Co za sceny w "Milionerach". Urbański musiał przepraszać

3 tygodni temu 19

Teleturniej "Milionerzy" tej jesieni przeprowadził się z TVN do Polsatu i jest mu tu bardzo dobrze. Format zyskał nowoczesne studio i kilka nowych zasad. Jedną z nowości jest koło ratunkowe w postaci pytania do prowadzącego, którym niezmiennie od początku jest niezawodny w tej roli Hubert Urbański.


Iwona Pavlović o wygranej Bagiego. Odnosi się do zaniżania ocenpomponik.pl


Tak tłumaczył się Urbański. Niecodzienne sceny w "Milionerach"


To właśnie z tego koła ratunkowego w poniedziałkowym odcinku "Milionerów" postanowiła skorzystać jedna z uczestniczek. Pani Katarzyna napotkała trudności przy pytaniu:

"Jak brzmi rzeczownik 'pień' w celowniku? Przyglądam się starym drzewom, zwłaszcza jednemu szczególnie potężnemu..."

Do wyboru miała następujące opcje...

  • A. pniu

  • B. pieniowi

  • C. pieniu

  • D. pniowi

Wywołany do odpowiedzi Hubert Urbański już od samego początku nie był zadowolony.

"Jeśli coś zrobiłem, źle proszę o wybaczenie wszystkie panie od polskiego, które męczyły się ze mną i uczyły mnie przez wszystkie szkoły" - powiedział.

W końcu prowadzący wskazał odpowiedź A. pniu, która okazała się błędna, bo prawidłowa wersja to "pniowi". Niestety, pani Katarzyna, która zaufała Urbańskiemu pożegnała się z programem i marzeniami o dużej wygranej.

Tuż po emisji programu Hubert Urbański postanowił podejść do tej wpadki z dużym poczuciem humoru i dystansem do siebie. Na Instagramie zamieścił urywki z odcinka. Załączył też do tego kilka komentarzy, które zapewne usłyszał od internautów. "Co za gamoń", "Za co mu płacą?" - czytamy.

To godne pochwały, że prezenter potrafi śmiać się sam z siebie, a wpadki zdarzają się każdemu.

Czytaj także:

Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Przeczytaj źródło