Teleturniej "Milionerzy" tej jesieni przeprowadził się z TVN do Polsatu i jest mu tu bardzo dobrze. Format zyskał nowoczesne studio i kilka nowych zasad. Jedną z nowości jest koło ratunkowe w postaci pytania do prowadzącego, którym niezmiennie od początku jest niezawodny w tej roli Hubert Urbański.
Iwona Pavlović o wygranej Bagiego. Odnosi się do zaniżania ocenpomponik.pl
Tak tłumaczył się Urbański. Niecodzienne sceny w "Milionerach"
To właśnie z tego koła ratunkowego w poniedziałkowym odcinku "Milionerów" postanowiła skorzystać jedna z uczestniczek. Pani Katarzyna napotkała trudności przy pytaniu:
"Jak brzmi rzeczownik 'pień' w celowniku? Przyglądam się starym drzewom, zwłaszcza jednemu szczególnie potężnemu..."
Do wyboru miała następujące opcje...
A. pniu
B. pieniowi
C. pieniu
D. pniowi
Wywołany do odpowiedzi Hubert Urbański już od samego początku nie był zadowolony.
"Jeśli coś zrobiłem, źle proszę o wybaczenie wszystkie panie od polskiego, które męczyły się ze mną i uczyły mnie przez wszystkie szkoły" - powiedział.
W końcu prowadzący wskazał odpowiedź A. pniu, która okazała się błędna, bo prawidłowa wersja to "pniowi". Niestety, pani Katarzyna, która zaufała Urbańskiemu pożegnała się z programem i marzeniami o dużej wygranej.
Tuż po emisji programu Hubert Urbański postanowił podejść do tej wpadki z dużym poczuciem humoru i dystansem do siebie. Na Instagramie zamieścił urywki z odcinka. Załączył też do tego kilka komentarzy, które zapewne usłyszał od internautów. "Co za gamoń", "Za co mu płacą?" - czytamy.
To godne pochwały, że prezenter potrafi śmiać się sam z siebie, a wpadki zdarzają się każdemu.
Czytaj także:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

3 tygodni temu
19





English (US) ·
Polish (PL) ·