Bayern Monachium nie po raz pierwszy udowodnił, że w tym sezonie Bundesligi trudno go będzie zatrzymać. Piłkarze Vincenta Kompany'ego nie dali w sobotę żadnych szans rywalom i rozbili Hamburger SV aż 5:0. To był prawdziwy popis, zwłaszcza linii ataku, która sieje niemałe spustoszenie wśród obrońców. Dzięki temu zwycięstwu zespół przedłużył nieprzerwaną od 2011 roku serię.

Bayern Monachium udanie rozpoczął nowy sezon i sięgnął po Superpuchar Niemiec. Mało tego, odniósł dwa zwycięstwa w lidze oraz jedno w Pucharze Niemiec. Piłkarze Vincenta Kompany'ego bardzo dobrze prezentują się zwłaszcza na początku spotkań. I potwierdzili to również w sobotnim starciu z Hamburgerem SV.
Zobacz wideo Kosecki szczerze o Urbanie: Przekroczyłem granicę, ale szybko mnie sprowadził na ziemię
Bayern pokazał prawdziwą klasę. Kapitalna seria wciąż trwa
Już w 3. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie po golu Serge Gnabry'ego, który najpierw doskonale ograł obrońcę, a potem huknął tak, że bramkarz nie miał żadnych szans. Po chwili było już 2:0. Znowu Bayern przedarł się w pole karne z prawej strony, natomiast tym razem gola strzelił Aleksandar Pavlović. Jeszcze przed przerwą do siatki trafili Harry Kane, który wykorzystał rzut karny, oraz Luis Diaz.
Bramka tego drugiego była imponująca. Bayern zaskoczył rywali, gdy szybko wykorzystała rzut wolny. Piłka trafiła do Kolumbijczyka, który uderzył zza pola karnego. Bramkarz nie był w stanie interweniować, gdyż po odbiciu od jednego z obrońców został kompletnie zmylony. Goście byli bezradni. W pierwszej odsłonie mieli jedynie 30 proc. posiadania piłki, oddali trzy strzały i mieli statystykę oczekiwanych goli (xG) na poziomie 0,30.
Szkoleniowiec Merlin Polzin dokonał w przerwie trzech zmian. Mimo to nie zmieniły one zbytnio obrazu gry. Bayern wciąż kontrolował to, co działo się na murawie. Imponowała zwłaszcza linia ataku: Olise - Gnabry - Diaz - Kane, która bez wątpienia będzie chciała powalczyć w tym sezonie o Ligę Mistrzów. Ten ostatni do asysty oraz gola dołożył kolejne trafienie. I była to klasyczna akcja w jego stylu.
Już samym przyjęciem kierunkowym zmylił jednego z obrońców. Następnie popatrzył, gdzie jest bramkarz i oddał strzał. Mimo że piłka nie poleciała zapewne tam, gdzie chciał, to po rękach wpadła do bramki. Anglik został wybrany piłkarzem meczu przez zarówno Sofascore, jak i Flashscore, który wystawił mu za to spotkanie notę 10. Można odnotować jeszcze, że debiutancki mecz zanotowali sprowadzony z Chelsea Nicolas Jackson oraz 17-letni Lennart Karl.
Ostatecznie Bayern wygrał 5:0. Potwierdził również, że wyjątkowo dobrze radzi sobie przeciwko Hamburgerowi SV. Nie dość, że nie przegrał z nim u siebie od 2011 roku, to w ostatnich pięciu spotkaniach zaliczył bilans bramkowy 32:0. Dzięki sobotniemu triumfowi zespół awansował też na pierwsze miejsce w tabeli Bundesligi z kompletem punktów. Trzeba przyznać, że kapitalnie wygląda bilans 14:2, co można śmiało powiedzieć, że jest zasługą wcześniej wspomnianej czwórki zawodników.