Co tak naprawdę wydarzyło się w lubelskich Wyrykach? Pojawiają się kolejne wersje wydarzeń. W czwartek "Rzeczpospolita" przekazała, że w rejonie wystrzelono "jednak nie jedną, ale w sumie trzy rakiety".
Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Wyborcza.pl
Co się wydarzyło w Wyrykach?
W nocy z 9 na 10 września doszło w Polsce do ataku rosyjskich dronów. Jeden z obiektów spadł wówczas na dom w Wyrykach. Pierwsze ustalenia wskazywały, że budynek został uszkodzony przez dron, później "Rzeczpospolita" podała, że na dom miała spaść jednak polska rakieta powietrze-powietrze AIM-120 AMRAAM wystrzelona z polskiego F-16, która próbowała strącić rosyjskiego drona, ale miała dysfunkcję układu naprowadzania. W środę (24 września) Radio Eska nieoficjalnie przekazało, że sytuacja mogła wyglądać jednak nieco inaczej, a w Wyrykach uderzyła rakieta z norweskiego F-35. Tego samego dnia Onet przekazał jednak nieoficjalnie, że rakieta została wystrzelona z holenderskiego, nie norweskiego, F-35. W czwartek do tematu wróciła "Rzeczpospolita", która przekazała, że z jej nieoficjalnych informacji wynika, iż w rejonie wystrzelono "jednak nie jedną, ale w sumie trzy rakiety".
Rakiety były trzy?
"W rejonie podlubelskich Wyryk, broniąc się przed rosyjskim nalotem, wystrzelono aż trzy rakiety powietrze-powietrze. I nie wiadomo, czy na pewno chodziło o nalot dronów" - pisze w czwartek "Rzeczpospolita" i dodaje, że zdaniem jej źródła "z całą pewnością nie strzelano drogimi pociskami do dronów-makiet, czyli gerberów". Zdaniem źródła gazety "taka była sytuacja i potrzeba", że tylko w Wyrykach zdecydowano o użyciu pocisków rakietowych. - Zniszczone zostały cele, które - jak oceniono - stanowiły realne zagrożenie - podkreśliło źródło gazety.
Zobacz wideo Polska zestrzeli rosyjskie myśliwce? Donald Tusk ujawnia
"Wleciało dużo celów"
Według dziennika w Wyrykach strzelano jednak z polskiego myśliwca F-16 i "to jego załoga była 'ogniwem wykonawczym'", jednak "nie jest wykluczone, że dodatkowo mogli strzelać również Holendrzy". Zdaniem źródła, na które powołuje się dziennik, holenderskie F-35 zajmowało się jednak przede wszystkim rozpoznaniem. "Jednak w polską przestrzeń powietrzną w rejonie Wyryk wleciało dużo celów - niektóre rozpoznano jako stanowiące poważne zagrożenie, dlatego do ich zestrzelenia użyto w sumie trzech rakiet - niewykluczone, że jeden z pocisków pochodził z holenderskiego F-35" - czytamy. Gazeta podkreśla przy tym, że sytuacja może być o tyle skomplikowana, że oba samoloty - i F-16, i F-35 - przenoszą taki sam typ pocisków. Wojsko natomiast ma milczeć dlatego, że "chce chronić pilotów".
Komunikat krajów G7
Kraje G7 wyrażają zaniepokojenie naruszeniami przestrzeni powietrznej Polski, Estonii i Rumunii przez rosyjskie drony i myśliwce - napisano we wspólnym oświadczeniu ministrów spraw zagranicznych krajów należących do najbardziej rozwiniętych gospodarek na świecie. Spotkali się oni przy okazji Zgromadzenia Ogólnego Organizacji narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku. Ministrowie podczas spotkania dyskutowali też o kolejnych sankcjach na Rosję, a także wyrazili zadowolenie z rozmów ministrów finansów krajów G7 na temat wykorzystania zamrożonych rosyjskich aktywów do finansowania wojny w Ukrainie.




English (US) ·
Polish (PL) ·