Co się dzieje w hotelu sejmowym? Komendant Straży Marszałkowskiej zabiera głos, politycy oburzeni. "Nie jestem patoposłem"

1 miesiąc temu 21

Data utworzenia: 8 października 2025, 13:30.

Minister rolnictwa Stefan Krajewski przyznał się, że wyprowadził się z hotelu sejmowego z powodu awantur, jakie mają wszczynać "patoposłowie". Te słowa do żywego dotknęły polityka PiS Kazimierza Smolińskiego, który twierdzi, że nie jest żadnym "patoposłem". Parlamentarzysta zażądał od komendanta Straży Marszałkowskiej informacji o tym, czy faktycznie w Sejmie dochodzi do burd.

Minister rolnictwa mówi o "patoposłach", polityk PiS interweniuje. Co się dzieje w hotelu poselskim? Foto: Grzegorz Krzyżewski/Fotonews(1); Damian Burzykowski/Newspix.pl(1) / Fakt.pl

W ostatnim czasie w Sejmie regularnie dochodzi do imprez i awantur — informuje "Rzeczpospolita". I jako przykład podaje to, co wydarzyło się w hotelu poselskim na początku sierpnia. W restauracji sejmowej w Nowym domu Poselskim parlamentarzyści PiS śpiewali głośne piosenki, które można było uznać za prowokacyjne: "Staszek piątka, Tomek dycha, a dwudziestka dla Giertycha". Piosenkę, która miała odnosić się do kar dla polityków, śpiewano m.in. w momencie, kiedy w restauracji pojawił się senator KO Tomasz Grodzki. Cała sprawa zakończyła się interwencją Straży Marszałkowskiej.

Polityk PiS grzmi: "nie jestem patoposłem"

O tym, co dzieje się w hotelu sejmowym napomknął ostatnio minister rolnictwa Stefan Krajewski. — Poprzednią kadencję mieszkałem w hotelu, nie było takich sytuacji. Spotykali się posłowie z różnych opcji, wypili razem herbatę, czy lampkę wina, porozmawiali. Czasem to były trudne rozmowy. Ale dzisiaj wszczynanie burd, wyzwiska, które lecą... Miałem dość, wyprowadziłem się – przyznał w Radiu ZET minister rolnictwa. — W ostatnim czasie pojawili się patoposłowie. Tak to trzeba nazwać — stwierdził.

Minister uciekł z hotelu poselskiego. Wszystko przez "patoposłów". "Miałem dość, wyprowadziłem się"

Tymi słowami rozsierdził jednego z posłów PiS Kazimierza Smolińskiego, który od lat korzysta z hotelu sejmowego. — Oburzyła mnie wypowiedź pana ministra rolnictwa. Nie uważam się za żadnego patoposła, chociaż mieszkam w hotelu od wielu lat. Nie zauważyłem jakiegoś pogorszenia, kiedyś — może to była kwestia sąsiadów — było gorzej niż teraz — stwierdził parlamentarzysta podczas posiedzenia sejmowej Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich. Kazimierz Smoliński zwrócił się do komendanta Straży Marszałkowskiej o wyjaśnienia.

Komendant Straży Marszałkowskiej zabiera głos. Mówi o emocjach

— Nie zauważamy pogorszenia. Jeśli chodzi o względy bezpieczeństwa to są one na bardzo wysokim poziomie — mówił podczas posiedzenia sejmowej komisji komendant Michał Sadoń. Jak przyznał, sporadycznie zdarza się, że Straż Marszałkowska musi godzić posłów. — Występują nieporozumienia między parlamentarzystami, ale to bardzo rzadko, to jest związane z tym, co dzieje się na sali posiedzeń lub wokół tej dużej polityki, jak choćby wybory prezydenckie i te emocje, które się przenosiły — stwierdził komendant.

Pijackie ekscesy w hotelu sejmowym. Hołownia wprowadził zakaz wstępu

/3

Grzegorz Krzyżewski / Fotonews

Minister rolnictwa Stefan Krajewski przekonuje, że z powodu burd wyprowadził się z hotelu sejmowego. Mówi o "patoposłach".

/3

Materiały redakcyjne

Zdaniem ministra rolnictwa, szczególnie głośni są nowi posłowie. Nazwał ich nawet "patoposłami".

/3

Damian Burzykowski / newspix.pl

Kazimierz Smoliński polityk PiS poczuł się dotknięty wypowiedzią ministra rolnictwa.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Newsletter

Najlepsze teksty z Faktu! Bądź na bieżąco z informacjami ze świata i Polski

Zapisz się

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas!

Napisz list do redakcji

Przeczytaj źródło