Takich scen nie spodziewali się widzowie TV Republiki. Prowadząca połączyła się z wysłannikiem, który nagle został zaczepiony przez przechodnia. W ułamku sekund zniknął z kadru, a transmisję przerwano. Później wyszło na jaw, co się wydarzyło. Kuriozalna sytuacja!
Sceny na żywo w TV Republice
Telewizja lubi porządek: scenariusz, plan, przewidywalny rytm, wszystko po to, by przekazać widzom najważniejsze treści w profesjonalny sposób. Rzeczywistość lubi jednak zaskakiwać. Tak było w przypadku jednego z połączeń w TV Republice. Widzowie i prowadząca w studiu byli świadkami zaskakującej sytuacji.
Reporter Michał Gwardyński relacjonował zawiadomienie do prokuratury dotyczące Dariusza Mioduskiego, wiceprezesa PZPN. Nagle jednak jego wystąpienie zostało przerwane przez jednego z przechodniów. W pierwszej chwili nie możemy stwierdzić, co właściwie się wydarzyło.
Transmisja została natychmiast przerwana, a prowadząca, Monika Borkowska, od razu zasugerowała, że mogło dojść do ataku na dziennikarza. Swoją teorię argumentowała obecnością kamer oraz kostką TV Republiki widoczną na mikrofonie wysłannika. Niedługo później połączenie zostało przywrócone, a reporter zdradził, co faktycznie wydarzyło się w ciągu tych kilku sekund. Takiego obrotu sytuacji nikt się nie spodziewał.
Widzowie TV Republiki byli świadkami nieoczekiwanej sytuacji, fot. YouTube.comReporter TV Republiki zaczepiony. Przerwano transmisję
Sytuacja na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo kuriozalna. Najpierw widzimy, jak reporter kątem oka zauważa przechodnia, który znajduje się poza kadrem kamery. Zaraz potem coś zostaje włożone do kieszeni mężczyzny. Wtedy wychodzi on z kadru, a w tle słychać przerywane słowa awantury.
Co pan robi? Na litość boską!
W tym momencie transmisja została przerwana, a prowadząca powiadomiła widzów o prawdopodobnym ataku na pracownika TV Republiki. Po kilku minutach udaje się jednak odzyskać połączenie z Michałem Gwardyńskim. Ten pod wpływem emocji zaczął opowiadać, co tak naprawdę się wydarzyło. Monika Borkowska nie kryła zaskoczenia, a internauci wyczuwają mistyfikację. Czy faktycznie doszło do próby łapówki na oczach tysięcy Polaków?
To działo się poza kadrem TV Republiki. Szokujące szczegóły
Gdy reporter TV Republiki wrócił na wizję, postanowił opowiedzieć o zaskakującym zdarzeniu. Okazuje się, że nieznajomy chciał bez ich zgody wręczyć gotówce. Intencje nie są znane, jednak dziennikarz przypuszcza, że mogła być to forma prowokacji. W tle zobaczyli bowiem inną osobą nagrywającą całą sytuację.
Jeden z przechodniów do kieszeni wcisnął pieniądze zarówno mi, jak i operatorowi. To było 400 zł. Być może była to jakaś prowokacja, bo w tle widzieliśmy młodego mężczyznę, który telefonem nagrywał tę sytuację - mówił Michał Gwardyński.
Prowadząca nie kryła zaskoczenia zdarzeniem, jednak w internecie pojawiły się słowa niedowierzania, a nawet wyśmiewania sytuacji. Nie od dziś wiadomo, że TV Republika zachęca swoich widzów do darowizn na rzecz stacji. W ostatnim czasie zebrała 5,5 mln zł na wóz transmisyjny i prosiła o 500 tys. zł na relację z zaprzysiężenia Nawrockiego.
Część widzów uważa, że mogła być to wyreżyserowana scenka, tym bardziej że nieznajomy idealnie zakrywał szczegóły ciała dużą czarną parasolką.
- Czy to prowokacja wymyślona przez Republikę????
- Republika tworzy alternatywną rzeczywistość.
- A może to jest "darowizna na propagandę"? Przecież zbieracie od dawna, więc czemu was to nagle dziwi?
Po niezręcznej sytuacji dziennikarze TV Republiki wrócili do dalszej części wydania bez kolejnych problemów.
Kuriozalne sceny w TV Republice, fot. YouTube.com
Kuriozalne sceny w TV Republice, fot. YouTube.com
4 dni temu
10



English (US) ·
Polish (PL) ·