Co dziesiąty pacjent zagrożony? Szpitale wciąż opierają się na papierowym rejestrze

1 dzień temu 6

Przewaga systemów papierowych nad elektronicznymi

Mimo istniejącego obowiązku raportowania w wielu placówkach brakuje narzędzi wspomagających analizę i zapobieganie sytuacjom niepożądanym. Z raportu Rzecznika Praw Pacjenta wynika, że ponad 40 proc. polskich szpitali nadal prowadzi rejestr zdarzeń niepożądanych w formie papierowej. Jedynie co czwarty szpital, czyli około 25 proc. placówek, korzysta z systemu elektronicznego. Ten stan rzeczy potwierdza również raport Koalicji na rzecz Bezpieczeństwa Szpitali, który wskazuje, że aż 73 proc. badanych szpitali nie posiada elektronicznego systemu do rejestrowania ekspozycji na materiał biologiczny ani zranień ostrymi narzędziami. Brak takich rozwiązań utrudnia monitorowanie ryzyka dla pracowników medycznych oraz zwiększa ryzyko powikłań i zakażeń dla pacjentów.

Gdzie występują incydenty? Rola personelu

Zdarzenia niepożądane są najczęściej odnotowywane na oddziałach chirurgicznych (30 proc.), internistycznych (20 proc.) oraz w szpitalnych oddziałach ratunkowych (15,5 proc.). Wśród najczęściej zgłaszanych incydentów wymienia się błędy kliniczne, upadki pacjentów, a także problemy z organizacją pracy oraz sprzętem. Personel pielęgniarski jest często pierwszą „barierą ochronną”, ponieważ dzięki bliskiemu kontaktowi z pacjentem i stałemu monitorowaniu jego stanu, może szybko zareagować, zapobiegając powikłaniom wynikającym na przykład z nieodpowiedniego podania leków lub nieprawidłowo założonego cewnika.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Dr Paweł Witt, przewodniczący Rady Ekspertów Koalicji na rzecz Bezpieczeństwa Szpitali, podkreśla, że rola pielęgniarek nie ogranicza się już tylko do wykonywania zaleceń lekarskich, a inwestycja w ich kompetencje, zarówno decyzyjne, jak i kliniczne, przekłada się bezpośrednio na bezpieczeństwo pacjentów.

Potrzeba centralnego rejestru. Są luki w monitorowaniu zaleceń

W celu poprawy bezpieczeństwa i zwiększenia gotowości personelu do zgłaszania incydentów, system anonimowego raportowania jest obecnie dostępny w 63 proc. szpitali. Wdrożenie takiego systemu zwiększa gotowość personelu do zgłaszania incydentów.

Kluczowe jest jednak również wprowadzenie ogólnopolskich rozwiązań. Aż 63 proc. ankietowanych szpitali popiera utworzenie centralnego rejestru zdarzeń niepożądanych. Eksperci Koalicji na rzecz Bezpieczeństwa Szpitali podkreślają, że taki rejestr pozwoliłby na systematyczną analizę danych z całego kraju, identyfikację powtarzających się błędów i formułowanie rekomendacji naprawczych dla placówek.

Chociaż 76 proc. szpitali wydaje zalecenia naprawcze po analizie zdarzeń, tylko 57 proc. monitoruje ich wdrażanie. Dr n. med. Mirosława Malara, prezes Europejskiego Stowarzyszenia Epidemiologii i Higieny, zauważa, że bez systematycznego monitorowania i oceny skuteczności, nawet najlepiej przygotowane procedury pozostają martwą literą. Inwestycja w kompetencje pielęgniarskie w połączeniu z centralnym systemem raportowania oraz wdrożeniem kultury otwartego zgłaszania incydentów (zasada “no blame”) może stać się fundamentem realnej poprawy bezpieczeństwa pacjentów. Rzecznik Praw Pacjenta Bartłomiej Chmielowiec ma nadzieję, że raport stanie się istotnym impulsem do konsekwentnych działań na rzecz wdrożenia nowoczesnych rozwiązań.

Przeczytaj źródło