Chwile grozy pod dworcem PKP. Auto bez kierowcy wjechało na ruchliwą ulicę [FILM]

1 tydzień temu 7

W Zielonej Górze doszło do nietypowej sytuacji. Taksówka samoistnie ruszyła spod dworca i wjechała na ruchliwą ulicę Dworcową. Właścicielka auta próbowała zatrzymać auto, ale przez pomyłkę... dodała gazu. Policja udostępniła film ze zdarzenia.

  • Taksówka sama ruszyła spod dworca w Zielonej Górze - kierująca na chwilę opuściła pojazd, który następnie wjechał na ruchliwą ulicę.
  • Kobieta wypadła z auta po uderzeniu w latarnię, a drzwi od strony kierowcy zostały wyrwane - na szczęście nikt nie ucierpiał.
  • Policja ukarała kierującą mandatem w wysokości 4500 zł za nieopanowanie pojazdu i jazdę po przejściu dla pieszych.
  • Więcej informacji z kraju i świata znajdziesz na RMF24.pl

Pod dworcem PKP w Zielonej Górze doszło do nietypowego, ale bardzo niebezpiecznego zdarzenia. Taksówkarka po wysadzeniu pasażera na chwilę opuściła pojazd. W tym czasie auto niespodziewanie zaczęło staczać się do tyłu - zjechało na ulicę Dworcową, przejechało przez wysepkę rozdzielającą pasy ruchu, następnie wjechało na pas zieleni i zatrzymało się dopiero na skarpie. W chwili zdarzenia drogą, którą przecięła taksówka, poruszały się inne samochody.

Kierująca próbowała odzyskać kontrolę nad pojazdem, jednak przez pomyłkę zamiast hamulca wcisnęła pedał gazu. Auto gwałtownie przyspieszyło, uderzyło w latarnię i zatrzymało się na poboczu. Siła uderzenia była tak duża, że z samochodu wyrwane zostały drzwi od strony kierowcy, a kobieta wypadła na zewnątrz. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń.

Po wszystkim kierująca popełniła jeszcze jedno poważne wykroczenie - ruszyła ulicą Dworcową pod prąd, a następnie, aby z niej zjechać, przejechała wzdłuż po przejściu dla pieszych.

Monitoring miejski zarejestrował całe zdarzenie. Na jego podstawie policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze ustalili przebieg i przyczyny incydentu. Kobieta została ukarana mandatami za nieopanowanie pojazdu oraz za jazdę po przejściu dla pieszych - w sumie na kwotę 4,5 tys. zł.

Choć tym razem nikt nie ucierpiał, sytuacja mogła skończyć się tragicznie. Przypominamy, by zawsze upewnić się, że pojazd jest prawidłowo zabezpieczony przed samoczynnym ruszeniem - nawet jeśli opuszczamy go tylko na chwilę - podkreśla mł. asp. Anna Baran z zielonogórskiej policji.

Policja apeluje do kierowców o ostrożność i rozwagę. Tym razem skończyło się na stratach materialnych i wysokim mandacie, ale - jak mówią funkcjonariusze - "nie zawsze można mieć tyle szczęścia".

Przeczytaj źródło