Chłopiec w stanie krytycznym po odmowie wysłania do niego karetki. Mama: płaczem wymusiłam pomoc

4 tygodni temu 18

Data utworzenia: 10 października 2025, 5:30.

Na początku października w miejscowości Grodziec koło Kwidzyna (woj. pomorskie) doszło do sytuacji, która mogła zakończyć się tragedią. 11-letni Błażej Wiktoruk skarżył się na silne bóle brzucha. Mimo to dyspozytor numeru alarmowego 112 dwukrotnie odmówił wysłania karetki pogotowia. Chłopiec trafił do szpitala w ostatniej chwili, dopiero gdy był w stanie krytycznym. Sprawa jest zgłoszona policji. Reporter "Faktu" rozmawiał z mamą Błażeja.

Błażej trafił na oddział intensywnej terapii. Foto: Hrywniak Bogdan / newspix.pl

Chłopiec obecnie przebywa w szpitalu dziecięcym w Olsztynie. Został tu przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Lekarze zdiagnozowali u niego pęknięcie wyrostka robaczkowego, które mogło doprowadzić do poważnych powikłań, a nawet śmierci.

— Byłam u syna pierwszy raz od wypadku. Jest przytomny — relacjonuje Anna Szmyt-Wiktoruk, mama chłopca. — Błażej nie mówi z powodu podrażnienia gardła przez rurkę intubacyjną. Reaguje na wszystko, rozumie, ale nie wydaje dźwięków, jak niemowlę. Pielęgniarki powiedziały, że taki stan potrwa jeszcze kilka dni — dodaje.

Pani Anna, która po śmierci męża samotnie wychowuje czwórkę dzieci, nie kryje rozgoryczenia. Uważa, że brak szybkiej reakcji ze strony dyspozytora numeru alarmowego 112 mógł doprowadzić do tragedii.

Karetka nie przyjechała do 11-letniego Błażeja. Trafił do szpitala w krytycznym stanie

— Dyspozytor kazał syna zawieźć do ośrodka zdrowia do Prabut, ale ja nie mam samochodu ani prawa jazdy. Pojechałam z sąsiadem, płaczem wymusiłam pomoc. Myślę, że ktoś powinien ponieść konsekwencje odmowy wysłania karetki pogotowia do chorego syna — mówi matka. — Pęknięcie wyrostka robaczkowego to stan, który grozi śmiercią. Złożyłam już zeznania na policji — podkreśla.

Nie wiadomo, dlaczego dyspozytor dwukrotnie odmówił wysłania zespołu ratownictwa medycznego do chłopca. Sprawa jest obecnie badana przez odpowiednie służby. Z relacji matki wynika, że pomoc nadeszła w ostatniej chwili. Gdyby nie szybki transport śmigłowcem do szpitala, życie 11-letniego Błażeja mogłoby być zagrożone.

11-latek z pękniętym wyrostkiem robaczkowym. Sprawę bada policja

Pęknięcie wyrostka robaczkowego to poważny stan, który wymaga natychmiastowej interwencji chirurgicznej. Zwłoka w udzieleniu pomocy medycznej może prowadzić do zapalenia otrzewnej, sepsy, a nawet śmierci. — Przesłuchaliśmy świadków i skierowaliśmy wniosek o zabezpieczenie nagrań z Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego (WCPR) w Gdańsku. Na tym etapie śledztwa nie udzielamy więcej informacji — powiedziała "Faktowi" st. asp. Anna Filar z kwidzyńskiej policji

Historia Błażeja Wiktoruka pokazuje, jak ważna jest szybka reakcja służb ratunkowych w sytuacjach zagrożenia życia. Decyzje dyspozytorów numeru 112 mogą mieć kluczowe znaczenie dla zdrowia i życia pacjentów. Czy w tym przypadku doszło do zaniedbania? Na odpowiedź na to pytanie przyjdzie jeszcze poczekać.

Okrutnie znęcała się nad dziećmi w żłobku

Sebastian zginął przez dziewczynę

Dyspozytor nie chciał wysłać karetki do 11-latka

/7

Hrywniak Bogdan / newspix.pl

Dyspozytor dwukrotnie odmówił przysłania karetki do chorego Błażeja.

/7

Bogdan Hrywniak / newspix.pl

Błażej mieszka z mamą w miejscowości Grodziec.

/7

Bogdan Hrywniak / newspix.pl

Reanimacja Błażeja przez załogę Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

/7

Bogdan Hrywniak / newspix.pl

Mama Błażeja na oddziale intensywnej terapii.

/7

- / Archiwum prywatne

Błażej odzyskał przytomność, jego stan jest stabilny.

/7

Bogdan Hrywniak / newspix.pl

Szpital dziecięcy w Olsztynie.

/7

Bogdan Hrywniak / newspix.pl

Mama odwiedziła syna w szpitalu.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Newsletter

Najlepsze teksty z Faktu! Bądź na bieżąco z informacjami ze świata i Polski

Zapisz się

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas!

Napisz list do redakcji

Przeczytaj źródło