Data utworzenia: 24 września 2025, 17:53.
Ponowne otwarcie granicy z Białorusią jest w interesie Chin, ale Polska zachowuje suwerenność w tej decyzji — odpowiedzieli chóralnie politycy różnych opcji, których "Fakt" zapytał o komentarz do decyzji premiera. Od 25 września ciężarówki i pociągi transportowe znów będą kursować przez polsko-białoruskie przejścia graniczne, które zamknięto z powodu ćwiczeń Zapad-25. Posłowie komentowali, jaką rolę w tym mogły odegrać Chiny.
Od północy 25 września zostanie otwarty ruch graniczny z Białorusią. Samochody osobowe wrócą na przejście Terespol-Brześć, a pojazdy ciężarowe na przejście Kukuryki-Kozłowicze. Przez ostatnie dni przejścia były zamknięte po decyzji rządu Donalda Tuska, który argumentował taki krok zagrożeniem ze strony rosyjskich manewrów Zapad-25. O ile dla Polski ruch transportowy z Białorusią nie gra aż takiej roli, to dla chińskiego eksportu do Europy Zachodniej jest on kluczowy. Czy Pekin mógł naciskać na Polskę, aby jak najszybciej przywróciła ruch graniczny z Białorusią?
Granica z Białorusią znów otwarta. Czy Chiny wywarły presję na Polskę?
— Chiny są oczywistym graczem, jeśli się spojrzy na wolumen eksportu, który idzie przez Polskę. (...) To od nas zależy, czy chiński eksport lądowy będzie szedł w świat, czy nie. Nie używamy tego jako groźby w stosunku do Chińczyków, ale chcemy pokazać też Chinom, jakie są konsekwencje zabierania lub niezabierania głosu w taki sposób, który nie dociera do uszu Łukaszenki i Putina. Musimy mieć z Chinami wspólne relacje, choć nie jest to łatwy partner — tak na pytanie "Faktu" odpowiedział marszałek Sejmu i lider Polski 2050 Szymon Hołownia.
Z kolei prezes PiS Jarosław Kaczyński przekonywał: — Dobrze, że granica z Białorusią została otwarta, bo ta decyzja nie była do końca przemyślana i mogła mieć różnego rodzaju nie najlepsze konsekwencje. Na pytanie, czy Chiny mogły mieć wpływ na ponowne otwarcie granicy z Białorusią, odpowiedział: — Proszę o to pytać przedstawicieli obecnego rządu, a nie mnie, bo to oni podejmowali te decyzje.
Wiceminister spraw zagranicznych z PSL Władysław Teofil Bartoszewski tłumaczył, że otwarcie granicy z Białorusią to "suwerenna decyzja Polski i Chiny nie miały na to wpływu". — Chinom było bardzo nie na rękę, że ta granica była zamknięta, a myśmy poprosili Pekin o wywarcie presji na Białoruś i one je okazały — powiedział w rozmowie z "Faktem".
"Wpływ Chin na Białoruś w sprawie migrantów był skuteczny"
Przewodniczący senackiej Komisji Spraw Zagranicznych Grzegorz Schetyna z KO mówił nam: — Stronie chińskiej na pewno zależy na tym, żeby ta granica była przejezdna. Dla nich to jest to jest kluczowe miejsce dla transferu ogromnych ilości produktów z Chin do Europy. Wiemy, jaki wpływ mają Chin na politykę europejską, chociażby przez aktywności białoruskie związane z nielegalną imigracją, ale także na Rosję. Jest on duży lub bardzo duży, a nasze relacje z Chinami są dobre.
Były szef polskiej dyplomacji zapewnił, że "polityka musi być skuteczna i jeżeli Chiny mają wpływ na Łukaszenkę, to dobrze". — Jesteśmy rozliczani po konkretnych faktach, a do nich doszło. Wpływ chiński na Białoruś był na tyle skuteczny, że ta agresywna i nielegalna migracja w tym ogromnym wymiarze, który była jeszcze kilka miesięcy temu, teraz się skończyła — dodał.
Poseł PiS i także były minister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk komentował: — Rząd ma pełen obraz tego, jakie są zagrożenia, bo ma dostęp również do informacji niejawnych. Rozumiem, że manewry Zapad-2025 tworzyły pewną przestrzeń zagrożenia, w związku z czym takie działanie było potrzebne. Natomiast dla polskich przewoźników zamknięcie przejść granicznych z Białorusią również miało określone konsekwencje. Trzeba ważyć te dobra i nie będę krytykował decyzji o otwarciu przejść granicznych, bo są też pewne racje, które przemawiają.
Zdaniem polityka opozycji Polska powinna mieć przestrzeń rozmowy z Chinami, niezależnie od tego, że naszym strategicznym partnerem są Stany Zjednoczone. — Nie przekładałbym tak jeden do jeden działania Chin w odniesieniu do Białorusi i zmniejszenia presji migracyjnej, ale na pewno jest to jeden z elementów, którym można na Białorusi wywierać presję i trzeba go wykorzystywać — podsumował.
Aż 90 proc. transportu kolejowego z towarami z Chin do UE trafia drogą lądową przez Białoruś i Polskę. Korytarz z udziałem pociągów zyskuje na znaczeniu, bo drogi morskie są coraz bardziej "zakorkowane". W ubiegłym roku wolumen tych ładunków wzrósł o 10,6 proc., a wartość przesyłek skoczyła o 85 proc. do ponad 25 mld euro — wynika z danych polskiego rządu. Stanowiło to około 4 proc. wymiany handlowej między UE a Chinami i wygenerowało 740 mln złotych polskich ceł.
15 września z wizytą w Polsce przebywał szef chińskiej dyplomacji Wang Yi. Jednym z tematów jego rozmów z ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim były właśnie zamknięte przejścia graniczne z Białorusią i transfer chińskich towarów koleją do Europy.
Źródło: Fakt

1 miesiąc temu
17



English (US) ·
Polish (PL) ·