Do niecodziennej sytuacji doszło w mieście Osan na prowincji Gyeonggi w Korei Południowej. Niespełna 20-letnia kobieta chcąc pozbyć się z mieszkania karalucha, przy pomocy improwizowanego miotacza ognia podpaliła swoje mieszkania - informuje BCC. Policja przekazała, że młoda kobieta może zostać oskarżona o przypadkowe zaprószenie ognia i spowodowanie śmierci przez zaniedbanie. Sąsiad kobiety próbując wydostać się z mieszkania przez okno, upadł na ziemię. Mężczyzna zmarł.
- Coraz więcej osób, zainspirowanych filmami w mediach społecznościowych, próbuje pozbywać się szkodników domowych przy użyciu łatwopalnych sprayów i zapalniczek. Takie działania mogą jednak prowadzić do tragicznych skutków.
 - Niespełna 20-letnia kobieta w Korei Południowej tłumaczyła policji, że próbowała w ten sposób zlikwidować niechcianego lokatora. Niestety, ogień szybko wymknął się spod kontroli i objął przedmioty w jej mieszkaniu.
 - Kobiecie grozi zarzut zaprószenia ognia i spowodowania śmierci przez zaniedbanie.
 - Więcej aktualnych informacji ze świata na rmf24.pl.
 
Niespełna 20-letnia kobieta tłumaczyła swoje zachowanie policji tym, że próbowała zlikwidować niechcianego lokatora zapalniczką i łatwopalnym sprayem. Podkreśliła, że już wcześniej stosowała tę metodę. Tym razem jednak zapaliły się przedmioty, znajdujące się w jej mieszkaniu.
Kobieta, o czym poinformowała policja, może zostać oskarżona o zaprószenie ognia i spowodowanie śmierci przez zaniedbanie.
Jak podkreśla BBC, strzelanie w karaluchy - przy pomocy palników lub domowych miotaczy ognia - stało się "nowatorskim sposobem" pozbywania się szkodników domowych, spopularyzowanym dzięki filmom w mediach społecznościowych. W 2018 roku w taki właśnie sposób Australijczyk podpalił swoją kuchnię, bo próbował zabić karaluchy za pomocą domowej roboty miotacza ognia wykonanego ze sprayu na owady.
Również w Osan, 30-letnia obywatelka Chin, która mieszkała na 5 piętrze z mężem i dwumiesięcznym dzieckiem, zginęła w pożarze. Kobieta próbowała wydostać się z płonącego mieszkania przez okna, ale spadła na ziemię. Zmarła kilka godzina po tym, jak została przetransportowana do szpitala. Dziecko i mąż Chinki przeżyli. Osiem osób wówczas ucierpiało ze względu na wdychanie dymu z pożaru.

                        2 tygodni temu
                                8
                    
    





                        English (US)  ·       
                        Polish (PL)  ·