Ceny prądu. Minister energii składa ważną deklarację

3 tygodni temu 15

Pytany, w którym miejscu transformacji energetycznej w tej chwili się znajdujemy, Miłosz Motyka powiedział: "Jeżeli dzisiaj widzimy potrzebę mrożenia cen energii, to wynika również z tego, jaki mamy miks energetyczny".

"Naszym celem są niższe ceny energii"

- Ceny energii nie biorą się z niczego, tylko z oparcia naszego systemu elektroenergetycznego w dużej mierze na drogiej energii z węgla. Stąd mrożenie, a także potrzeby, które mamy w zakresie ochrony odbiorców indywidualnych - wyjaśnił.

Likwidacja ministerstwa sportu? Prezydencki minister komentuje

Jak zapowiedział, "docelowo chcemy od mrożenia cen energii odejść – i to już w przyszłym roku". - Zresztą w ramach ustawy, która dotyczyła mrożenia cen energii, wpisaliśmy w ocenę skutków regulacji, że od 2026 r. tej potrzeby nie będzie. Sytuacja na rynkach jest dużo lepsza, ceny surowca także - tłumaczył minister energii, dodając, że "ceny energii również".

Stabilizacja na rynku

- Widzimy, jak stabilizuje się sytuacja po kryzysie energetycznym. Są to sygnały, które mówią, że ceny energii na rok 2026 będą niższe - te zatwierdzane przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki niż te wynikające z ceny mrożonej - wyjaśnił.

- Pamiętam dyskusję na temat cen energii zatwierdzonej przez prezesa URE na ostatni kwartał tego roku. Tu także nie było wielu optymistycznych głosów. Jednak mamy znaczny spadek, jeżeli chodzi o ten kwartał, który i tak dzięki swojej specyfice zwykle jest najdroższy. Tymczasem cena jest o 50 zł niższa niż zatwierdzona w pierwszych trzech kwartałach - mówił.

To pokazuje, że jeżeli będziemy mieli więcej odnawialnych źródeł w systemie, jest szansa na to, że przy odpowiedniej jego stabilizacji ceny będą niższe - przekonywał minister energii.

Pytany, "jakie jest prawdopodobieństwo, że mamy rzeczywiście po raz ostatni do czynienia z mrożeniem cen?" Miłosz Motyka powiedział: "To jest w ogóle kierunek, w którym chcemy podążać".

- Przy na przykład rosnącej roli magazynów energii jest duże pole do tego, by ceny były niższe niż te, które dzisiaj wynikają z zatwierdzonego poziomu przez prezesa URE - ocenił w wywiadzie dla weekendowego wydania "Rzeczpospolitej".

Przeczytaj źródło