Pojawia się coraz więcej głosów, że Wini przeżywa kryzys, który zaczyna być coraz mocniej dostrzegany. Po dobrym dissie zrealizowanym z pomysłem „Przytul Jacka”, szef Stoprocent zalicza dziwne zachowania.
12-minutowy diss na raperów, w którym najpierw obraża topowe ksywki, by w tym samym numerze za chwilę się z tego tłumaczyć. Jedni dostrzegają tu świetny pomysł na numer, a inni zmarnowany prawie kwadrans życia z offbeatem na czele.
Po dzisiejszym dissie Tedego „88 Lajen”, Wini nie wypuścił kolejnego dissu, tylko filmik, w którym na początku mówi:
– Cześć Jacek, chciałbym oficjalnie przed wszystkimi cię najmocniej przeprosić. Słuchałem dzisiaj piosenki i nie wiedziałem, że ci taką przykrość sprawiłem. Ja nie chciałem, ja myślałem, że my się bawimy w hip-hop, a tu się okazało, że to wyszło strasznie na poważnie. Jeżeli cię naprawdę czymś uraziłem, to cię bardzo przepraszam.
Za chwilę natomiast słyszymy:
– Powiem tak, słuchaj. Taki twój główny grzech, no jesteś aroganckim dupkiem. Ja jestem chyba odwrotnością ciebie, bo ty bardzo siebie lubisz, a ja od dawna bardzo siebie nie lubię – mówi dalej Wini i poleca Tedemu lekarza.
Konwencja, jaką były wydawca przyjął w beefie wydaje się być całkiem słuszna. Granie żartem, drwiną i ironią, ma na celu przykryć potężne braki techniczne w umiejętności rapowania. Niestety, z każdym kolejnym „żartobliwym filmem”, w którym robiona jest dobra mina do złej gry, wygląda to coraz bardziej komicznie, a nawet poniekąd przerażająco i zaczyna nawet przypominać zachowanie Sentino.
Poniżej wideo: