Była 15:08 gdy przekazano tragiczne wieści. Nie żyje legenda polskiego rapu

1 miesiąc temu 20

Polska scena muzyczna pogrążyła się w żałobie. Odeszła legenda warszawskiego rapu, którego słowa i muzyka na zawsze pozostaną w pamięci fanów.

Smutna seria odejść znanych osobistości

Początek listopada to czas zadumy i wspomnień, ale w tym roku dla świata muzyki oznacza także kolejną wielką stratę. Zaledwie kilka miesięcy po odejściu Joki z Kalibra 44, polską scenę hip-hopową obiegła tragiczna wiadomość o śmierci Pona – jednej z najważniejszych postaci w historii rodzimego rapu. Informacja ta poruszyła nie tylko fanów gatunku, ale i artystów z różnych środowisk. 

Pono przez lata był symbolem warszawskiego stylu i szczerości w tekstach, a jego wpływ na rozwój polskiego hip-hopu pozostanie nie do przecenienia. Media społecznościowe błyskawicznie zapełniły się wspomnieniami, fragmentami jego wersów i czarno-białymi zdjęciami – dowodem na to, jak głęboko zapisał się w sercach słuchaczy.

Odeszła legenda polskiego rapu

Rafał Artur Poniedzielski, znany wszystkim jako Pono, urodził się 16 października 1976 roku w Warszawie. Karierę rozpoczął w połowie lat 90., współtworząc duet TPWC z Sokołem, z którym połączyła go długoletnia przyjaźń i artystyczna więź. Niedługo potem został współzałożycielem legendarnego ZIP Składu – formacji, która razem z Molestą Ewenement i Warszafskim Deszczem tworzyła fundamenty stołecznego rapu. 

Od 1999 roku występował w zespole Zipera, z którym nagrał szereg kultowych płyt. Poza muzyką angażował się również społecznie, wspierając młodych artystów i lokalne inicjatywy. Jego dorobek artystyczny to ponad dwie dekady historii polskiego hip-hopu, pełnej pasji, autentyzmu i charakteru.

Pono nie żyje

Pono pozostawił po sobie nieśmiertelne utwory, które na zawsze wpisały się w kanon polskiego rapu. Współtworzył takie klasyki jak “W aucie” z Sokołem czy ”Bez ciśnień” nagrane z zespołem Zipera. Jego wersy – pełne życiowej mądrości i miejskiego realizmu – do dziś są cytowane przez kolejne pokolenia fanów. Linijka „to, co po mnie zostanie, to te słowa” z utworu "Nieśmiertelna nawijka zipskładowa” stała się dziś symbolem i pożegnaniem artysty, który mówił o życiu prosto, ale z mocą. Informację o jego śmierci przekazał Wojtek Sokół, żegnając przyjaciela wzruszającym wpisem. Cała scena rapowa żegna dziś Pona.

Dzisiaj umarł mój przyjaciel, człowiek z którym zacząłem nagrywać rap, legenda i indywidualista. Szalenie zdolny, jeszcze bardziej uparty. Kocham Cię bracie. Pono, do zobaczenia kiedyś - napisał Sokół.

Przeczytaj źródło