Burza po słowach burmistrza Korsz. Porównywał dzieci ze wsi i z miasta

5 dni temu 12

O niewielkiej gminie Korsze w woj. warmińsko-mazurskim usłyszała w ostatnich dniach cała Polska. Wszystko za sprawą słów burmistrza, który twierdził podczas sesji rady, że dzieci z miasta są "lepiej ubrane" i "widać po dzieciach, z jakiego środowiska pochodzą". Samorządowiec przeprosił za swoją wypowiedź i zaznaczył, że nawiązywał do własnych doświadczeń z dzieciństwa.

Burmistrz Korsz Jan Adamowicz Urząd Miejski w Korszach

"Ubiór pokazuje, że rodzice nie mają pieniędzy"

Pod koniec października na sesji rady gminy Korsze (woj. warmińsko-mazurskie) burmistrz Jan Adamowicz przedstawił propozycję likwidacji szkoły w Sątocznie i przeniesienia uczniów do placówki we wsi Łankiejmy. Jednocześnie opowiadał się przeciwko przeniesieniu ich do szkoły w Korszach, kilkutysięcznym mieście. - Co innego jest mieć kolegów ze wsi, a co innego z miasta, może lepiej sytuowanych, może lepiej ubranych. Czasami obserwowałem te dzieci w Sątocznie i zastanawiałem się bardzo nad tym, będąc później na spotkaniu w Korszach, jak bardzo te dzieci się różnią. Z zewnątrz, bo może wewnętrznie te dzieci są takie same, ale ich ubiór pokazuje, że ci rodzice rzeczywiście nie mają pieniędzy. Widać po dzieciach, z jakiego środowiska pochodzą. Wrzucenie tych dzieci teraz do szkoły w Korszach to dla wielu byłoby naprawdę traumą. A Łankiejmy są podobnym środowiskiem - powiedział burmistrz. 

Mieszkanka gminy: Bardzo to nas ubodło

- Bardzo nas ubodło, że nasze dzieci są gorzej ubrane. Mam rozumieć, że nasze dzieci idą do Łankiejm, bo tam też są dzieci gorzej ubrane i biedniejsze? Może nie była to intencja pana burmistrza, ale tak to wybrzmiało - zareagowała podczas sesji jedna z mieszkanek gminy Korsze. - Jestem osobą ze wsi, urodziłam się na wsi, jestem z tego mega dumna i nigdy się z tego nie wyprę - komentowała z kolei radna Ilona Czekaj. - Nigdy nie czułam się gorzej, jak poszłam do szkoły średniej. Nie ocenia się ludzi, a tym bardziej dzieci, ani po wyglądzie, ani po ubiorze - dodała. 

Zobacz wideo Konfederacja nawiąże współpracę z PiS-em? Trudne zadanie przed Kaczyńskim

"Dla mnie to była trauma"

- Chciałbym bardzo przeprosić, jeśli ktoś się poczuł urażony tym, co powiedziałem o ubraniu, bo ja patrząc na te dzieci, widziałem siebie. Widziałem siebie, jak poszedłem w 1977 roku do pierwszej klasy szkoły średniej, do wielkiego miasta Olsztyna - tłumaczył burmistrz. - Było nas ze wsi kilku, a większość to byli uczniowie z miasta. Nie trzeba było pytać, kto jest z miasta, kto jest ze wsi. Wczułem się w rolę w tych dzieci, jak one by się poczuły, trafiając do Korsz. Dla mnie to była trauma (...). Wszyscy mieli szetlandy i wranglery, tylko nie my, chłopcy ze wsi - dodał. - Broń Boże, nikogo nie chciałem uradzić, bo ja jestem z tego społeczeństwa. Ja jestem chłopcem ze wsi - podkreślał.

"Jeszcze raz bardzo, bardzo mocno wszystkim przepraszam"

Włodarz gminy odniósł się do sprawy również w mediach społecznościowych. "Użyłem słów i określeń, którymi uraziłem wiele osób. Nie powinienem tak mówić. Przeprosiłem za moją wypowiedź już podczas sesji Rady Miejskiej. Teraz poprzez ten portal społecznościowy jeszcze raz bardzo, bardzo mocno wszystkich PRZEPRASZAM" - napisał Jan Adamowicz. 

Czytaj również: Wbiła koleżankom igły w cukierki. Policja ujawnia nowe informacje. "Niefortunny żart"Źródła: Rada Miejska w Korszach, Jan Adamowicz na Facebooku

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło