Rynki finansowe biją kolejne rekordy. Cena złota sięga niewidzianych dotąd poziomów. A sztuczna inteligencja (AI) jest wszędzie. Inwestorzy chcą wierzyć, że rynki będą nieustannie rosnąć. Czy po raz kolejny skupienie się na aktywach finansowych kosztem realnej gospodarki zakończy się kryzysem?
Sektor finansowy powinien dostarczać paliwa do wzrostu gospodarczego. Jednak w momencie jego nadmiernej ekspansji można mówić o zjawisku finansjalizacji, która przejawia się w odgrywaniu przez rynki finansowe dominującej roli w gospodarce. Wówczas firmy i spółki przestają istnieć po to, by wspierać procesy ekonomiczne, lecz skupiają się na obracaniu instrumentami finansowymi celem pomnażania zysków.
Finansjalizacja gospodarki pokazała brzydkie oblicze podczas kryzysu w 2008 r. (o którym już niewielu dziś pamięta) i uwypukliła zbyt dużą zależność gospodarek od banków. Szczególnie boleśnie odczuła to Islandia, w której instytucje te zgromadziły masę toksycznych aktywów, co najpierw doprowadziło do ich upadku, a potem do załamania gospodarczego tego wyspiarskiego kraju. W momencie wybuchu kryzysu trzy główne banki zgromadziły aktywa warte 10-krotność wartości islandzkiego PKB – więc ani wielkość gospodarki, ani nadzór finansowy nie były w stanie poradzić sobie z wyzwaniem.
Artur Klimek
Fot. Materiały prasowe
Zobacz
Popularne Zobacz również Najnowsze
Przejdź do strony głównej

1 tydzień temu
12




English (US) ·
Polish (PL) ·