Wielu właścicieli małych i średnich firm podejmuje decyzje finansowe intuicyjnie. Zakup nowego sprzętu? „Przyda się, więc bierzemy.” Rekrutacja kolejnej osoby? „Zespół nie wyrabia, trzeba kogoś dołożyć.” Kolejny wydatek? „Jakoś się to pokryje.” Tak wygląda codzienność tysięcy przedsiębiorstw, w których budżet jest pojęciem abstrakcyjnym, a zarządzanie finansami odbywa się „na oko”.
rozwiń >
Dopóki pieniądze regularnie wpływają na konto, nic nie wydaje się groźne. Firma funkcjonuje, klienci płacą, zobowiązania są regulowane. Problem w tym, że bez planu właściciel często nie wie, ile rzeczywiście powinien zarobić, by utrzymać rentowność, nie analizuje, które wydatki mają sens, ani nie potrafi ocenić, czy dzisiejsza decyzja inwestycyjna nie zachwieje płynnością za kilka tygodni. W praktyce oznacza to jedno: zarządzanie bez danych. A to jak prowadzenie samochodu bez wskaźników – można jechać szybko, ale ryzyko kolizji rośnie z każdym kilometrem.
Budżet to nie Excel dla księgowej. To narzędzie zarządcze
Wielu przedsiębiorców słysząc słowo „budżet”, myśli o korporacyjnych tabelkach, formalnościach i godzinach spędzonych w Excelu. Tymczasem budżet to nic innego jak plan finansowy przedsiębiorstwa, który pomaga podejmować lepsze decyzje i przewidywać skutki działań. To nie narzędzie księgowej, ale właściciela.
Dobrze przygotowany budżet pokazuje, ile firma powinna zarobić, by wyjść „na czysto”, a także ile może wydać, nie ryzykując utraty płynności. Ułatwia analizę, czy firma rozwija się zgodnie z planem, oraz pozwala zareagować, gdy coś zaczyna się rozjeżdżać. W praktyce to nie dokument formalny, lecz mapa finansowa, która pozwala prowadzić biznes świadomie.
Z danych PARP wynika, że aż 62% polskich mikro- i małych firm nie posiada żadnego budżetu rocznego. Co więcej, według badania BCC z 2024 roku, ponad połowa właścicieli firm nie potrafi wskazać swojego progu rentowności. To oznacza, że znacząca część przedsiębiorców nie ma świadomości, ile naprawdę kosztuje ich działalność.
Dlaczego przedsiębiorcy nie tworzą budżetu?
Powody są zaskakująco podobne, niezależnie od branży. Najczęściej wynikają z błędnych przekonań i obaw. Budżet kojarzy się z ograniczeniem. Wielu właścicieli firm unika budżetowania, ponieważ obawia się, że „zwiąże im ręce”. Uważają, że plan finansowy odbierze im elastyczność i zdolność do szybkiego reagowania. Tymczasem to właśnie brak budżetu jest największym ograniczeniem – zmusza do podejmowania decyzji w chaosie i niepewności. Budżet nie zamyka drogi do rozwoju, lecz ją wyznacza. To narzędzie, które pozwala świadomie decydować, gdzie warto inwestować, a gdzie należy się wstrzymać.
Kolejnym powodem jest przekonanie, że stworzenie budżetu wymaga zaawansowanej wiedzy finansowej. W praktyce wystarczy prosty plan obejmujący realistyczne przychody, listę kosztów stałych i zmiennych oraz regularne porównanie planu z rzeczywistością.
Nie trzeba do tego specjalnych programów. Wystarczy prosty arkusz kalkulacyjny lub nawet kartka papieru. Ważne, by dane były aktualne i odzwierciedlały faktyczne możliwości firmy.
„Bo i tak co miesiąc jest inaczej” – to argument, który często pojawia się w firmach usługowych
i sezonowych. Oczywiście – warunki rynkowe zmieniają się, przychody bywają nieregularne. Ale właśnie dlatego budżet jest potrzebny. Ustalony punkt odniesienia pozwala ocenić, czy spadek przychodów to efekt sezonowości, czy może rosnących kosztów. Budżet nie musi być sztywny – musi być elastyczny i aktualizowany.
Złudne poczucie kontroli
Wielu właścicieli patrzy na saldo konta bankowego i zakłada, że wszystko jest w porządku. Jednak stan rachunku nie pokazuje struktury wydatków, przyszłych zobowiązań ani realnej rentowności. Można mieć dziś 100 tys. zł na koncie, ale już za tydzień zapłacić 60 tys. zł podatków, wynagrodzeń i faktur. Budżet pozwala przewidzieć te ruchy i uniknąć zaskoczenia.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Co tracisz, gdy nie masz budżetu?
Z badań Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, że aż 40% upadłości firm w Polsce ma swoje źródło w braku kontroli nad przepływami finansowymi. Bez budżetu nie wiadomo, na co firmę stać, gdzie kończy się zysk, a zaczyna strata, i które wydatki generują realny zwrot. W praktyce wygląda to tak: przedsiębiorca widzi wzrost przychodów o 20%, ale nie zauważa, że koszty wzrosły o 35%. W efekcie firma „rośnie” – tylko na papierze.
Z drugiej strony brak budżetu nie zawsze oznacza braku pieniędzy. Częściej oznacza brak świadomości, co się z nimi dzieje.
Brak budżetu prowadzi też do podejmowania decyzji emocjonalnych. Gdy właściciel firmy działa na wyczucie, często inwestuje w momentach, gdy sytuacja finansowa na to nie pozwala. Przykład? Decyzja o kosztownym rebrandingu czy zakupie nowego sprzętu tuż przed okresem wysokich zobowiązań podatkowych.
Z kolei brak kontroli nad rentownością może sprawić, że firma „kręci się”, ale realny dochód właściciela nie rośnie. Właściciel usługowej firmy, który generuje 35 tys. zł przychodu miesięcznie i zostawia sobie 5 tys. zł zysku, może dopiero po stworzeniu budżetu odkryć, że próg rentowności zaczyna się dopiero przy 42 tys. zł. Bez tego planowania – rozwój pozostaje iluzją.
Jak zbudować prosty budżet firmowy?
Tworzenie budżetu nie musi być skomplikowane. Wystarczy określić planowane przychody – realistyczne, oparte na dotychczasowych danych – oraz podzielić wydatki na stałe i zmienne. Do kosztów stałych zaliczają się wynagrodzenia, składki ZUS, czynsz czy leasingi. Koszty zmienne to m.in. wydatki marketingowe, materiały, paliwo czy prowizje. Do tego warto dodać planowane inwestycje oraz rezerwy finansowe. Właściciel powinien również określić, jaki zysk chce osiągnąć – nie w ujęciu życzeniowym, ale realnym.
Kluczowe jest to, by co miesiąc porównywać plan z rzeczywistością. Analiza odchyleń pomaga zrozumieć, co działa, a co wymaga korekty. W wielu firmach taka regularna kontrola pozwala obniżyć koszty o 10–15% już po pierwszym kwartale.
Od czego zacząć?
Najprostszy sposób to pięć kroków:
1. Po pierwsze – określ cel finansowy. Ile chcesz, by firmie zostawało „na czysto” po wszystkich wydatkach.
2. Po drugie – przeanalizuj dane historyczne: przychody, koszty, sezonowość z ostatnich 6–12 miesięcy.
3. Po trzecie – rozdziel koszty stałe i zmienne, a następnie zaplanuj trzy kolejne miesiące działalności.
4. Po czwarte – wprowadź comiesięczną analizę planu względem wykonania.
5. Po piąte – reaguj na rozbieżności, zanim staną się problemem.
Tak prosty system już po kilku tygodniach daje realne efekty: większą kontrolę, przewidywalność i spokój decyzyjny.
Budżet to nie ograniczenie. To mapa i tarcza w jednym
Budżet nie ma ograniczać przedsiębiorcy, ale chronić jego decyzje. Daje spokój, bo pozwala wiedzieć, gdzie naprawdę jesteś. Daje kontrolę, bo wskazuje, gdzie uciekają pieniądze. I daje pewność, że możesz planować przyszłość bez strachu przed utratą płynności.
Z czasem budżet staje się nie biurokratycznym obowiązkiem, lecz narzędziem przewagi konkurencyjnej. Świadomość liczb daje większą siłę niż intuicja. Bo prowadzenie firmy bez budżetu jest jak jazda samochodem bez licznika paliwa. Można jechać – ale nie wiadomo, jak daleko i dokąd.
Marta Kobińska – zewnętrzna dyrektorka finansowa / Create the Flow. Wspiera właścicieli małych i średnich firm, którzy chcą uporządkować finanse, podejmować lepsze decyzje i działać bez chaosu. Jako zewnętrzna CFO łączy liczby, procesy i ludzi w spójny system, który pozwala firmie rosnąć – spokojnie, przewidywalnie i na własnych zasadach.







English (US) ·
Polish (PL) ·