Bójki, ochrona, krzyki na planie. Te pary powiedziały sobie "nigdy więcej"

Fani filmów akcji mieli udany rok 2015 dzięki filmowi George'a Millera "Mad Max: Na drodze gniewu". W tej długo wyczekiwanej kontynuacji popularnej serii Tom Hardy zastąpił Mela Gibsona w roli Maxa Rockatansky'ego, a Charlize Theron wcieliła się w Imperatorkę Furiosę. Film zdobył sześć Oscarów i podbił serca kinomanów na całym świecie. Chociaż film na ekranie mógł być arcydziełem, za kulisami było zupełnie inaczej. Tom Hardy i Charlize Theron stworzyli magię jako swoje postacie, ale w rzeczywistym świecie mieli problemy, które wylewały się na plan. Według "Vanity Fair" relacja między aktorami stała się napięta do tego stopnia, że ​​wezwano producenta, aby pomógł im dojść do porozumienia. Tom Hardy miał zachowywać się agresywnie, a jego koleżanka z planu poczuć się zagrożona do tego stopnia, że chciała ochrony, którą otrzymała. Aktorzy przyznali, że żałują swojego zachowania w tamtym czasie, ale od tamtej pory unikają współpracy.

Relacja między Terrence'em Howardem a Robertem Downeyem Jr. przeszła z przyjaźni i współpracy na planie pierwszego filmu z serii "Iron Man" do napięć i wzajemnych oskarżeń. Howard, który wcielił się w rolę Jamesa "Rhodey" Rhodesa, twierdzi, że odegrał kluczową rolę w obsadzeniu kolegi w roli Tony'ego Starka. Aktor miał nawet zgodzić się na zmniejszenie swojej gaży, aby pomóc w realizacji projektu. Terrence Howard podkreśla, że jego relacje ze studiem Marvel uległy pogorszeniu podczas negocjacji dotyczących kolejnych części filmu. W rozmowach dotyczących wynagrodzenia pojawiły się problemy, które doprowadziły do jego odsunięcia od roli War Machine. Aktor miał poczuć się zdradzony przez Downeya Jr., który, według Howarda, nie udzielił mu wsparcia w trudnym momencie.

Podczas kręcenia filmu "Gangster" z 2012 r, krążyły plotki, że Shia LaBeouf i Tom Hardy wdali się w prawdziwą bójkę na planie. Choć Tom Hardy bagatelizował to do roli "braterskich zapasów", inni twierdzili, że była to prawdziwa bójka, która niemal przerwała produkcję. Metodyczne aktorstwo Shii LaBeoufa i jego nieprzewidywalne zachowanie podobno irytowały Toma Hardy'ego. Pomimo talentu obu aktorów, ich sprzeczne style utrudniały współpracę.

Gdy Ryan Gosling i Rachel McAdams rozpoczęli pracę nad ekranizacją powieści Nicolasa Sparksa, ich relacja była daleka od harmonii. "Ryan poprosił mnie, bym wyrzucił Rachel z obsady" — wspominał reżyser Nick Cassavetes w rozmowie z "Entertainment Weekly". Konflikt osiągnął punkt kulminacyjny, gdy aktorzy zostali zamknięci w jednym pokoju, by wyjaśnić sobie wszystko. "Zaczęli krzyczeć na siebie, ale potem było już tylko lepiej" — dodał Cassavetes. Po zakończeniu zdjęć aktorzy unikali kontaktu, ale niedługo później paparazzi uchwycili ich razem. W 2005 r. potwierdzili, że są parą, a ich związek szybko stał się tematem numer jeden w Hollywood.

W 1994 r. Nick Nolte i Julia Roberts wystąpili razem w komedii romantycznej "Kocham kłopoty". Pomimo znaczącej obecności na ekranie, jaką oboje prezentowali, nie zgrali się na planie, a ich brak chemii wyraźnie widać na ekranie. Podobno ciągłe kłótnie stały się tak poważne, że reżyser Charles Shyer zdecydował się nakręcić niektóre sceny osobno, aby jak najbardziej ich od siebie oddalić.

Ich chemia w filmie "Romeo i Julia" z 1996 r. była elektryzująca, ale poza ekranem sytuacja była daleka od romantycznej. Claire Danes podobno uważała Leonarda DiCaprio za niedojrzałego i destrukcyjnego na planie, podczas gdy aktor uważał koleżankę z planu za "zbyt sztywną". Pomimo sukcesu filmu, żaden z aktorów nie chciał ponownie współpracować. Od tamtej pory wypowiadali się o sobie z szacunkiem w wywiadach, ale fani nie powinni oczekiwać ponownego spotkania. Czasami wielka sztuka rodzi się z braku porozumienia.

Krążyły plotki, że konflikt między Vinem Dieselem a gwiazdą "Szybkich i wściekłych", Dwayne'em Johnsonem, był chwytem promocyjnym, gdy po raz pierwszy zaczęli się kłócić w 2016 r., ale spór okazał się w 100 proc. autentyczny. Wszystko zaczęło się, gdy Dwayne Johnson w ostatnim tygodniu zdjęć skrytykował w mediach społecznościowych anonimowego partnera z planu, narzekając na to, że niektórzy "cukierkowi" aktorzy nie wiedzą, kiedy "zachowywać się jak prawdziwi profesjonaliści" i są "zbyt tchórzliwi, żeby cokolwiek z tym zrobić". Aktor później potwierdził, że rzeczywiście mówił o Vin Dieselu. Ten ostatni podobno spóźniał się na regularne występy, co najwyraźniej nie spodobało się Rockowi.