Bodnar zdecydował ws. protestu wyborczego Giertycha. Prokuratura zdradza szczegóły

6 godziny temu 2
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Jest decyzja Adama Bodnara ws. protestu wyborczego, kt?ry z?o?y? Roman Giertych. Prokurator generalny uzna?, ?e trzy z pi?ciu z?o?onych przez pos?a zarzut?w "wymagaj? weryfikacji poprzez przeprowadzenie przez S?d Najwy?szy czynno?ci o charakterze dowodowym".

Roman Giertych Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Adam Bodnar zdecydował ws. protestu wyborczego Romana Giertycha

Rzeczniczka prasowa prokuratora generalnego Anna Adamiak przekazała we wtorkowym komunikacie, że do tej pory Sąd Najwyższy przekazał Adamowi Bodnarowi 318 protestów przeciwko ważności wyborów prezydenckich. Prokurator generalny zajął stanowisko w 203 sprawach. "Jednym z protestów wyborczych, co do zasadności którego Prokurator Generalny przedstawił stanowisko, był protest posła na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej Romana Giertycha. Autor podniósł 5 zarzutów wobec ważności wyborów na Prezydenta RP. W zakresie 2 zarzutów Prokurator Generalny wniósł o pozostawienie ich bez dalszego biegu" - czytamy w komunikacie. "W zakresie pozostałych zarzutów Adam Bodnar uznał, że wymagają weryfikacji poprzez przeprowadzenie przez Sąd Najwyższy czynności o charakterze dowodowym" - podkreśla prok. Adamiak. 

Nieautoryzowana aplikacja, wzrost głosów nieważnych

Jeden z zarzutów podnoszonych przez Giertycha dotyczy używania przez członków obwodowych komisji wyborczych "nieautoryzowanej przez Państwową Komisję Wyborczą aplikacji do weryfikacji zaświadczeń o prawie do głosowania". Analiza zarzutu, jak podaje prokuratura, "skutkowała sformułowaniem przez Adama Bodnara wniosku o dopuszczenie przez Sąd Najwyższy dowodu z dokumentów zgromadzonych w aktach postępowania sprawdzającego Prokuratury Okręgowej w Warszawie [...]". Kolejny zarzut dotyczy nieprawidłowego ustalania liczby głosów oddanych na kandydatów. Prokurator generalny uznał, że ocena jego zasadności powinna zostać "poprzedzona dopuszczeniem przez Sąd Najwyższy dowodu z oględzin kart wyborczych, w celu ustalenia rzeczywistych wyników głosowania w obwodowych komisjach wyborczych, a także określenia, rodzaju i skali ewentualnych nieprawidłowości oraz ich potencjalnego wpływu na końcowe wyniki głosowania". Trzeci zarzut z protestu Giertycha dotyczy nieuzasadnionego wzrostu liczby głosów nieważnych w II turze wyborów (zakreślenie podwójnego X na karcie wyborczej). W ocenie Adama Bodnara, jak czytamy, zajęcie stanowiska w tej kwestii "wymaga dopuszczenia przez Sąd Najwyższy dowodu z opinii biegłego z zakresu socjologii, w celu ustalenia, czy występuje weryfikowalny naukowo, nieproporcjonalny wzrost liczby głosów nieważnych oddanych w II turze wyborów [...]". 

Zobacz wideo Powtórzone wybory? Hołownia: Nawrocki je wygra w I turze

Śledztwa ws. nieprawidłowości

Wcześniej Bodnar poinformował, że wszczęto pierwszych sześć śledztw w sprawie nieprawidłowości wyborczych. Chodzi o komisje wyborcze: numer 4 w Brześciu Kujawskim, numer 6 w Kamiennej Górze, numer 3 w Oleśnie, numer 9 w Strzelcach Opolskich i numer 95 w Krakowie, a także dwie komisje w Bielsku-Białej i jedną z komisji w Katowicach, których numerów nie podano.

Przeczytaj źródło