Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Na warszawskiej Woli, przy ul. Dzielnej, rozpoczęły się prace poprzedzające budowę nietypowego apartamentowca — pisze "Gazeta Wyborcza". Zgodnie z założeniami, budynek będzie miał 11 pięter i nietypowy, kaskadowy kształt. Inwestycja od samego początku wywoływała kontrowersje z powodu swojego ekstremalnie bliskiego sąsiedztwa z istniejącym blokiem – odległość między nimi ma wynosić jedynie 3,6 m.
Budynek jest planowany od kilku lat, a jego pierwotny kształt wzbudził ostre protesty mieszkańców pobliskiego bloku. Kluczowy problem dotyczył 11-metrowej ściany nowej budowli, która miała być usytuowana tuż za ich oknami. Co ciekawe, jak opisuje "Gazeta Wyborcza", tego rodzaju ustawienie budynku wynika w części z zagospodarowania przestrzennego, które zmusza dewelopera do zachowania pierzei przy ul. Dzielnej, czyli ustawienia budynków w jednym rzędzie.
Miejsce, w którym ma powstać nietypowy budynek. Foto: Fot. Michał Borowczyk / Agencja Wyborcza.pl / Agencja Gazeta
Teraz zmieniono pierwotny projekt, tak by zachowywał on pierzeję, ale jednocześnie nie zasłaniał większości okien sąsiedniego budynku. Zrezygnowano więc z masywnej, jedenastopiętrowej ściany od strony sąsiedniego budynku, a zamiast niej zaprojektowano schodkowe skrzydło o czterech kondygnacjach — nie rozwiązuje to jednak problemu całkowicie, bo ścianę nadal będą mieli przed sobą mieszkańcy trzech pierwszych pięter sąsiedniego budynku.
Nowy projekt zakłada około 20 mieszkań oraz dwupoziomowy parking.
Dalsza część tekstu znajduje się pod materiałem wideo.
Dalsze kontrowersje
Mimo wprowadzanych modyfikacji, inwestycja nadal wzbudza emocje.
Problemem ma być nie tylko projekt, ale wspomniana na początku niezwykle mała odległość między budynkami. Sąsiedzi zaskarżyli pozwolenie na budowę do wojewódzkiego sądu administracyjnego, ponieważ od czasu wydawania pozwolenia dla inwestycji zmieniło się prawo i teraz wymaga ono co najmniej pięciometrowego odstępu. Jednak przedstawiciele dewelopera odpowiadają, że pozwolenie na budowę, które otrzymali, opiera się na jeszcze poprzednim prawie.
Władze miejskie dwukrotnie odmówiły wydania pozwolenia na budowę, jednak decyzje te były cofane przez wojewodę do ponownego rozpatrzenia. W końcu władze w 2023 r. zatwierdziły projekt w nowej wersji, ale tę decyzję zaskarżyli sąsiedzi. Decyzję miasta utrzymał wojewoda, ale to również zaskarżyli mieszkańcy do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Ten jeszcze się w tej sprawie nie wypowiedział, ale to on zadecyduje o ostatecznym pozwoleniu na budowę.