Szlachty polskiej liberum veto, szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie i złota wolność. Wszystko pięknie, tyle że złota wolność działa względnie efektywnie jedynie w granicach dziedzicznej wsi. Poza jej granicami zaczyna się już złota wolność innego sarmaty, a solidarność stanowa "pań sióstr i panów braci" zaczyna iskrzyć. Sądy działają powoli, więc gordyjski węzeł wciąż powracających sporów sąsiedzkich musi załatwić szabla… i chłopski cep.