Berkowiczowi nikt nie wierzy. "Przez przypadek to można wynieść pietruszkę"

16 godziny temu 3
Berkowicz przyłapany na próbie kradzieży?
Bezlitośni dla Berkowicza. "Przez przypadek to można wynieść pęczek pietruszki" Fot. Jakub Włodek / Agencja Wyborcza.pl / Adam Stępień / Agencja Wyborcza.pl / Montaż: naTemat.pl

Jedni pokochali kasy samoobsługowe, inni na nie narzekają. Poseł Berkowicz został przy jednej z nich przyłapany z patelnią i talerzami, których nie skasował. Tłumaczy, że to "głupi błąd". O wiarygodność jego wyjaśnień zapytaliśmy znajomych, którzy regularnie z kas samoobsługowych korzystają. Ich spostrzeżenia nie są dla posła Konfederacji korzystne.

Daj napiwek autorowi

"Robiłem dziś w dużym pośpiechu spore zakupy w IKEA, słuchając czegoś na słuchawkach. Kasowałem wszystko, ale okazało się, że nie wszystko się nabiło. Zwykła nieuwaga. Patelnia i talerze. Głupi błąd, za który przeprosiłem i przyjąłem mandat. Nie zasłaniałem się immunitetem jak Mejza czy Sterczewski" – czytamy na jego społecznościówkach.

W tej historii jest mnóstwo luk

Aby sprawdzić, jak bardzo sensowne są tłumaczenia Berkowicza, zapytałem kilkoro znajomych, którzy regularnie robią zakupy przy użyciu kas samoobsługowych, również w sklepach Ikea.

Przypomnijmy tylko, że kasy samoobsługowe w sklepach szwedzkiej sieci działają nieco inaczej niż te w Lidlu czy Biedronce. Tam produktów nie wykłada się na specjalną półkę z wagą. Byłoby to wręcz niemożliwe, na przykład w przypadku szafy czy stołu. W sklepach IKEA klienci mają do dyspozycji czytnik na długim kablu i mogą zeskanować produkty bez wyciągania ich z wózka. Małe produkty można i warto wyjmować, przestrzeń do pakowania jest szeroka i wygodna.

"W tym wszystkim jedno zastanawia chyba najbardziej. Ok, ktoś przegapia produkty – każdemu w sumie może się zdarzyć. Ale tu gościa zatrzymała ochrona, wjechała policja i dali mu 500 zł mandatu. Bo lubią Ikeę? Nie, raczej przejrzeli monitoring. Po ogólniaku pracowałem krótko na magazynie w sieciowym sklepie i mieliśmy kradzież. Przyjechała policja i nie wlepili złodziejce mandatu na ładne oczy kierowniczki, tylko najpierw przejrzeli monitoring. Upewnili się, że to nie była głupia pomyłka, sprawdzili, że ktoś naprawdę zrobił to z premedytacją" – wyjaśnia mi kolega Marcin.

Przypomnijmy: Konrad Berkowicz został zatrzymany najpierw przez ochronę, a chwilę później na miejscu pojawiła się policja. I to ona ukarała go mandatem.

"W jednym przypadku kupiłbym tłumaczenia Berkowicza – że zrobił zakupy na 30 tysięcy i zapomniał nabić produktów za 400 zł. Albo miał tak zawalony wózek, że produkty już mu się nie mieściły w strefie pakowania" – dodaje Marcin.

Nie ogarnia? Niech poprosi o pomoc

"Rozumiem, że w Ikei nie ma wag przy kasach, że kasuje się samemu i czasem można coś przegapić. Ale do diaska, można przypadkiem ominąć kieliszek, klamerki, ale nie patelnię i zestaw talerzy" – mówi mi kolega Bartek. Dodaje, że jak ktoś nie ogarnia kasy samoobsługowej, to powinien iść do takiej z kasjerem, albo poprosić o pomoc obsługę. To żaden wstyd.

"Jak się robi zakupy w Ikei, to na ekranie widać dokładną listę produktów. To spory ekran, czytelny. Ja zawsze sprawdzam, czy lista na ekranie zgadza się z tym, co kupiłam. To przecież naturalne, każdy przecież patrzy czy cena się zgadza, czy nie nabiło mu czegoś dwa razy albo za większą cenę niż na metce. Trzeba być kompletnym nieogarem, żeby nie zauważyć, że nie skasowało się patelni i talerzy" – tak to z kolei widzi moja znajoma Kasia.

"A jeszcze przecież kasa na końcu pyta, czy zeskanowałeś wszystkie produkty. A przecież przy kasach zawsze stoją ludzie z obsługi, oni naprawdę chętnie i bezproblemowo pomagają w zakupach. Nigdy nie spotkałem się z odmową pomocy" – dodaje.

"Z kas samoobsługowych korzystam w wielu sklepach. Używam ich przynajmniej kilka razy w tygodniu. I przyznam, że przez kilka lat zdarzyło mi się pomylić raz. Na dnie wózka została mi natka pietruszki. Nie skasowałem jej, zauważyłem ją dopiero po odejściu od kasy. Podszedłem od drugiej strony do kasy z kasjerem, wyjaśniłem, o co mi chodzi, poprosiłem, żeby mi skasował. Nie było problemu" – przypomina sobie Bartek.

Litości i zrozumienia dla posła Berkowicza nie miał też premier Tusk. "Jeden z liderów Konfederacji Berkowicz przyłapany na próbie kradzieży w Ikei. Mało w porównaniu z PiS, ale od czegoś trzeba przecież zacząć" – napisał w serwisie X.

Przeczytaj źródło