Belgia ostro w stronę Rosji: "Zrównamy z ziemią". Moskwa grzmi o prowokacji

2 dni temu 7

Sporym echem odbił się ostatni wywiad ministra obrony Belgii Theo Franckena, w którym wypowiedział się na temat ewentualnej agresji ze strony Władimira Putina. Zapowiedział, że może dojść do "zrównania Moskwy z ziemią". Na te słowa zareagowała rosyjska ambasada.

Władimir Putin Fot. REUTERS/Alexander Shcherbak

"Zrównamy Moskwę z ziemią"

W wywiadzie dla serwisu Humo.be, który opublikowano również w dzienniku "De Morgen", belgijski minister obrony Theo Francken został zapytany o to, czy nie boi się, że Rosja może zaatakować Brukselę rakietą nuklearną. - Nie, bo wtedy uderzy w serce NATO i zrównamy Moskwę z ziemią - odparł polityk. Jednocześnie wyraził zwątpienie, że mogłoby dojść do takiej sytuacji. Uznał, że najbardziej niepokoją go teraz "ewentualne działania hybrydowe Federacji Rosyjskiej". - Jestem raczej skłonny brać pod uwagę scenariusze z tzw. szarej strefy: małych zielonych ludzików, którzy podżegają rosyjskojęzyczną mniejszość w Estonii przeciwko "reżimowi nazistowskiemu". Zanim się obejrzałeś, anektowali kawałek Estonii - stwierdził.

Nagłe tłumaczenie polityka

Kilka dni po rozmowie Francken odniósł się do niej w mediach społecznościowych. Stwierdził, że słowa dotyczące "zrównania Moskwy z ziemią", które w tytule artykułu umieścił dziennik "De Morgen", i które przykuły największą uwagę, zostały "wyrwane z kontekstu". "Fakt, że partia VB (Vlaams Belang - red.) oficjalnie zareagowała stwierdzeniem, że 'powinienem przestać podżegać do wojny' wcale mnie nie zaskakuje. Linia skrajnej prawicy jest przecież jasna: Putin to całkiem niezły gość, Zełenski sam jest sobie winien, a Unia Europejska pełna jest podżegaczy wojennych (...). To, co powiedziałem, jest o wiele bardziej zniuansowane" - dodał Francken. 

Zobacz wideo Amerykańskie sankcje na Rosję uderzają w jej gospodarkę

Odpowiedź Rosji

Do wypowiedzi Theo Franckena odniosła się ambasada Rosji w Belgii, nazywając ją "prowokacyjną i nieodpowiedzialną". Wykorzystano również późniejsze tłumaczenia polityka dotyczące słów "wyrwanych z kontekstu". "Zaraz po publikacji wywiadu minister belgijski, najwyraźniej przestraszony własnych niedorzeczności, pośpieszył z usprawiedliwieniami w mediach społecznościowych, twierdząc, że został 'źle zrozumiany'". Uznano również, że "wystąpienia T. Franckena są, niestety, ucieleśnieniem (...) militarystycznej obsesji, która coraz bardziej ogarnia europejską 'partię wojny'". Zgodnie z rosyjską propagandą stwierdzono, że "opinia publiczna w Belgii - i w całej Europie - musi zrozumieć, że to właśnie tacy politycy, którzy niekiedy przekraczają wszelkie granice zdrowego rozsądku, a nie Rosja, stanowią prawdziwe zagrożenie dla przyszłości kontynentu i mogą go popchnąć ku nowej wojnie". 

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło