Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Iwona Wieczorek zagin?a 15 lat temu. Nowe ustalenia ws. zagini?cia przes?ali do prokuratury dziennikarze ?ledczy. - To wygl?da?o jak jaka? dywersja policyjna - m?wi? autor ksi??ki o zagini?ciu Wieczorek.

Zaginięcie Iwony Wieczorek. "Bardzo dużo konkretów"
W lipcu 2010 roku w Gdańsku zaginęła 19-letnia Iwona Wieczorek, a sprawa do teraz nie została wyjaśniona. Temat powraca, ponieważ w poniedziałek 23 czerwca do Prokuratury Krajowej trafiło pismo z najważniejszymi ustaleniami dziennikarzy śledczych Mikołaja Podolskiego i Marty Bilskiej. Wiadomo, że pismo miało 14 punktów. - Nasze ustalenia windują do nawet powyżej 50 procent szansę na znalezienie Iwony. Mamy bardzo dużo konkretów - powiedział dziennikarz w rozmowie z Onetem. Pracowali oni nad książką związaną z zaginięciem Wieczorek.
Jest wątek skorumpowanego policjanta?
Mikołaj Podolski zdradził, że w jednej z historii pojawił się wątek skorumpowanego policjanta, co najbardziej zaniepokoiło dziennikarzy. - Być może ten policjant coś zataił przed swoimi przełożonymi - komentował. Funkcjonariusz miał przewinąć się przez sprawę Iwony Wieczorek "już kilka dni po jej zaginięciu". Zdaniem dziennikarzy policja popełniła wiele błędów przy badaniu tej sprawy. - Jesteśmy tym przerażeni. To wyglądało jak jakaś dywersja policyjna - powiedził wprost Podolski. Dodał, że już na początku śledztwa "praca policji została całkowicie skopana", a opinia publiczna nie wiedziała o setkach ważnych rzeczy.
Zobacz wideo 27-latek z maczetą zatrzymany przez płockich policjantów
Tajemniczy wątek ogniska
Zdaniem dziennikarzy wiele osób "zachorowało na amnezję". - Tam było tyle osób, które dostały sklerozy, że idzie się przerazić - mówił Mikołaj Podolski. Marta Bliska zdradziła jeden z wątków, a konkretnie chodzi o motyw ogniska. Iwona Wieczorek otrzymała zaproszenie na tę urodzinową imprezę. Ognisko było na trasie jej powrotu do domu i istnieją przypuszczenia, że kobieta mogła tam zajrzeć, żeby zobaczyć, czy ktoś tam jeszcze był. - Ale motyw tego ogniska został w śledztwie bardzo pobieżnie potraktowany. W aktach jest bardzo dużo sprzecznych zeznań osób, które się tam wtedy pojawiły - zdradziła dziennikarka.
Sprawa sprzed 15 lat
Iwona Wieczorek zaginęła 17 lipca 2010 roku w Gdańsku. Była wtedy na imprezie, gdzie doszło do kłótni. Postanowiła wrócić pieszo do domu z klubu w Sopocie. Promenadą miała przejść około 6 kilometrów. Ślad po kobiecie urwał się w Jelitkowie przy wejściu na plażę nr 63. O godzinie 4.12 po raz ostatni zarejestrowały ją kamery monitoringu. Była 2,5 kilometra od domu. Do dziś nie wiadomo, co się z nią stało, a sprawą zajmuje się policja, prokuratura i Archiwum X.