Bańka AI wreszcie pęknie? Ten bank ostrzega, a znany miliarder mówi o "odsiewie"

1 dzień temu 5

Rynek AI nadal rośnie

Rosnące zainteresowanie rynkiem AI sprawia, że coraz więcej firm inwestuje swoje aktywa w ten segment rynku. Spółki zajmujące się tą technologią notują regularne wzrosty, przyciągając kolejnych inwestorów wizją relatywnie szybkiego zarobku.

Żeby lepiej zobrazować ten wielki szał na sztuczną inteligencję, można posłużyć się przykładem firmy AMD, która zajmuje się projektowaniem i produkcją procesorów i mikrochipów. Firma ta po potwierdzeniu umowy z OpenAI zaliczyła na nowojorskiej giełdzie wzrost o 43% w skali tygodnia. Jest to rezultat, który może zaskakiwać, zwłaszcza że wszystko to jest efektem ogromnego szału na sztuczną inteligencję.

Nieco mniej imponujące (ale nadal odczuwalne) wzrosty zaliczyła firma NVIDIA. Ten technologiczny gigant, który jest w zasadzie motorem napędowym całej technologii AI zanotował wzrost wyceny akcji po doniesieniach o inwestycji 2 miliardów dolarów w startup Elona Muska - xAI.

Takich przykładów można przytaczać jeszcze więcej i z miesiąca na miesiąc pojawiają się nowe. Inwestycje w sztuczną inteligencję upatrywane są jako dobra okazja na zarobek i z tego też powodu wyceny takich firm są często przeceniane. Nie da się ukryć, że przypomina to w pewnym sensie niesławną "bańkę dotcomów" z przełomu XX i XXI wieku, kiedy wszyscy w podobny sposób inwestowali w spółki z branży informatycznej.

Wówczas euforia ta doprowadziła do ogromnej zapaści rynku, a pogłębiająca się wówczas panika siała jeszcze większe spustoszenie. Czy to oznacza, że kwestią czasu jest podobna zapaść w przypadku szału na AI? Niby historia lubi się powtarzać, a jednak doszukiwanie się wszędzie analogii też nie wydaje się najlepszym ruchem ze strony inwestorów.

Wysłanie człowieka na księżyc było tańsze niż szkolenie AI

Dość szokującym zestawieniem podzielił się dziennikarz i publicysta, Derek Thompson. We wpisie na swoim blogu przedstawił prognozy, które zakładają, że w samym 2025 roku wydatki na szkolenie i rozwój AI wyniosą około 400 miliardów dolarów. Jest to więcej, niż jakakolwiek grupa firm z innych sektorów wydała na zrobienie lub opracowanie czegokolwiek.

Jest to duża kwota, jednak w oderwaniu od porównań z innymi projektami jest ona całkowicie nie do zrozumienia. Z tego też powodu Thompson przywołał przykład programu Apollo, który na przełomie lat 60. i 70. XX wieku doprowadził do udanego lądowania człowieka na księżycu. Ta inwestycja (skorygowana o wskaźnik inflacji) miała kosztować około 300 miliardów dolarów. To pokazuje, że AI wymaga od firm inwestycji przekraczających znamienną dla ludzkości misję Apollo, ale nie w skali 10 lat, a 10 miesięcy.

To jednak nie koniec, bo prognozy na 2026 i 2027 rok wskazują, że inwestycje w AI sumarycznie przekroczą 500 miliardów dolarów, czyli mniej więcej tyle, ile wynosi PKB Singapuru. Ktoś może jednak stwierdzić, że tak gigantyczne nakłady mają sens, dopóki inwestorzy widzą szansę na zwrot środków. No i tutaj też pojawia się problem.

Bank Anglii ostrzega przed pęknięciem bańki AI. Inwestycje w ten sektor się nie zwracają

Oczywiście, katastroficzne wizje, związane z pęknięciem bańki AI snute są w zasadzie od samych początków inwestowania w AI. Teraz jednak swoje ostrzeżenie przed takim scenariuszem wystosował Bank Anglii (odpowiednik polskiego NBP). Instytucja ta ostrzega bowiem, przed rosnącym ryzykiem czegoś, co określone zostało jako "nagła korekta" na światowych rynkach.

Raport angielskiego banku wskazuje, że w wyjątkowo krótkim czasie firmy takie jak OpenAI czy Anthropic znacząco zwiększyły swoją wartość. Wspomniana firma odpowiedzialna za ChatGPT oraz Sorę warta jest aktualnie 500 miliardów dolarów, podczas gdy rok temu było to jeszcze 157 mld dolarów. Tak drastyczny skok budzi obawy związane z zawyżaniem wartości. To zaś może w pewnym momencie doprowadzić do poważnego załamania w momencie, kiedy oczekiwania wobec sztucznej inteligencji staną się mniej optymistyczne.

Do tego dochodzi kwestia zwrotu inwestycji w AI, a raczej jego braku. Badania The GenAI Divide: State of AI in Business 2025 przeprowadzone przez MIT Media Lab wykazały, że 95% z 300 publicznych wdrożeń AI po prostu się nie zwróciło. Nie przyniosły one żadnych dodatkowych przychodów, ale też nie usprawniły wydajności biznesowej.

Do tego dochodzi też jeszcze jedna, kwestia - ile ludzie są w stanie wydawać na udogodnienia oferowane przez AI. Raport Wall Street Journal wskazuje, że amerykańscy konsumenci wydają na takie usługi zaledwie 12 miliardów dolarów rocznie. To oznacza, że nawet wzrost o 100 czy 200% nie sprawi, że sektor AI zacznie na siebie realnie zarabiać. Takie informacje sprawiają, że inwestycje w firmy rozwijające sztuczną inteligencję mogą coraz bardziej przypominać "spacer po linie".

Pęknięcie bańki AI "odsieje słabych"

Scenariusz krachu na rynku z powodu przeinwestowania firm tworzących AI przewiduje także Jeff Bezos, a więc założyciel Amazona. Jego zdaniem jest to coś nieuniknionego, jednak nie postrzega tego, jak negatywnego zjawiska, a wręcz przeciwnie. Biznesmen także zauważa wielki problem w aktualnej wycenie firm technologicznych, podkreślając ich oderwanie od rzeczywistości. Ewentualne załamanie, które może nastąpić, postrzega on jednak jako swoiste katharsis (grec. oczyszczenie), po którym na rynku zostaną tylko najsilniejsi gracze.

W podobnym tonie wypowiada się Sam Altman, czyli założyciel OpenAI. Jeszcze w sierpniu tego roku podkreślał, że na rynku panuje przesadny optymizm co do AI, zaznaczając przy tym, że jest to naturalne zjawisko rozwoju nowych technologii. Mimo wszystko on przekonany, że nawet po takim krachu AI będzie motorem napędowym wzrostów.

W tej sytuacji wiele zależy od tego, jak długo inwestorzy będą w stanie czekać na zwrot i jak postępować będzie proces optymalizacji kosztów. Do tego dochodzi jeszcze kwestia tego, jak długo trwać będzie ten potencjalny krach; tutaj ekstperci wskazują, że im dłużej trwać będzie hossa na AI, tym dłuższy i bardziej dotkliwy będzie krach.

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję

Przeczytaj źródło