Bąkiewicz z kolejnymi zarzutami. Prokuratura ujawnia szczegóły

1 miesiąc temu 25

Prokuratura w Gorzowie Wielkopolskim rozszerzyła zarzuty wobec Roberta Bąkiewicza. Polityk nie przyznał się i odmówił składania zeznań.

Robert Bąkiewicz Fot. Krzysztof Zatycki / Agencja Wyborcza.pl /

Nowe zarzuty wobec Roberta Bąkiewicza

Śledczy z Gorzowa Wielkopolskiego rozszerzyli listę zarzutów wobec Roberta Bąkiewicza. "Dzisiaj prokurator wykonał z udziałem Roberta B. czynności procesowe: ogłosił mu postanowienie o zmianie i uzupełnieniu zarzutów i przesłuchał podejrzanego na ich okoliczność" - czytamy w komunikacie prokuratury. Początkowo oskarżono go o znieważenie funkcjonariuszy Straży Granicznej i Żandarmerii Wojskowej podczas interwencji w Słubicach. Teraz prokuratura doprecyzowała, że miał on również pomawiać służby w internecie i publikować wizerunek funkcjonariuszy bez ich zgody, a także próbować nakłaniać mundurowych do niewykonywania obowiązków. Zarzuty te uznano za czyny o charakterze chuligańskim, co zwiększa maksymalny wymiar kary do czterech i pół roku więzienia. "Oba zarzuty zostały zakwalifikowane jako przestępstwa o charakterze chuligańskim, albowiem postępowanie podejrzanego było działaniem publicznym i bez powodu, okazującym przy tym rażące lekceważenie porządku prawnego" - podkreśliła prokuratura.

Stanowisko podejrzanego i reakcja obrońców

Podczas przesłuchania Bąkiewicz nie przyznał się do winy. Złożył jedynie krótkie oświadczenie i odmówił odpowiedzi na pytania. Jego adwokaci zapowiedzieli złożenie zażalenia na środki zapobiegawcze, które obejmują dozór policji, obowiązek informowania o zmianie miejsca pobytu oraz zakaz zbliżania się do granicy z Niemcami. Według obrony sprawa nie powinna być rozpatrywana przez prokuraturę, lecz jedynie w trybie prywatnym. Sam Bąkiewicz nazwał działania organów ścigania "skandalem" i twierdził, że prowadzi się wobec niego nagonkę polityczną.

Zobacz wideo Robert Bąkiewicz. Najbardziej znany samozwańczy obrońca Polski

Wsparcie ze strony sympatyków

Jak przekazała PAP, podczas przesłuchania w prokuraturze przed budynkiem zebrała się grupa zwolenników Bąkiewicza, licząca ponad 40 osób. Wielu z nich miało kamizelki z napisem "Ruch Obrony Granic" oraz biało-czerwone flagi i transparenty. Wznoszono hasła sprzeciwiające się migracji i solidarności z przesłuchiwanym. Sam Bąkiewicz jest inicjatorem Ruchu Obrony Granic. Organizacja deklaruje, że jej celem jest przeciwdziałanie niekontrolowanej migracji i związanym z nią zagrożeniom. To ona kilka miesięcy temu blokowała granicę polsko-niemiecką, twierdząc, że służby zachodniego sąsiada Polski "przerzucają nielegalnych migrantów przez granicę".

Początek historii

18 sierpnia Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wielkopolskim postawiła Robertowi Bąkiewiczowi pierwszy zarzut znieważenia funkcjonariusza Straży Granicznej podczas wydarzeń na moście w Słubicach. Grozić mu za to miało do roku więzienia. Obrońca aktywisty, mec. Krzysztof Wąsowski, podkreślił, że nie ma twardych dowodów, a rzekome obraźliwe słowo zostało jedynie zasłyszane przez funkcjonariusza. Sam Bąkiewicz twierdził wówczas, że sprawa ma podłoże polityczne, wskazując m.in. na premiera Donalda Tuska i ministra Waldemara Żurka, i ocenił, że działania prokuratury to próba uciszenia jego działalności w ramach Ruchu Obrony Granic.

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło