Awantura w programie na żywo. Europoseł PiS zrobił zaskakującą rzecz

11 godziny temu 6

Decyzja prezydenta o jednoczesnym podpisaniu jednej ustawy dotyczącej zwierząt i zawetowaniu drugiej wywołała falę komentarzy w całej scenie politycznej. W studiu radiowym zrobiło się gorąco, a emocje udzieliły się nawet najbardziej doświadczonym politykom. W pewnym momencie dyskusja zeszła na osobiste terytorium, gdy jeden z europosłów zaskoczył wszystkich swoją prywatną historią. To właśnie ta zaskakująca anegdota tylko podkręciła temperaturę debaty.

Decyzja prezydenta w sprawie futrzarstwa i ustawy łańcuchowej wywołała burzę

W ostatnich dniach uwagę opinii publicznej przyciągnęły dwie decyzje prezydenta Karola Nawrockiego, które w praktyce wywołały lawinę komentarzy. Z jednej strony głowa państwa zgodziła się na likwidację hodowli zwierząt futerkowych w Polsce, wraz z przewidzianymi odszkodowaniami dla branży. Z drugiej – zawetowała ustawę zaostrzającą zasady trzymania psów, powszechnie określaną jako „łańcuchową”. 

Prezydent zapowiedział przy tym, że przygotuje własny projekt regulacji, który ma ostatecznie doprowadzić do odejścia od trzymania psów na uwięzi. To właśnie zderzenie tych dwóch posunięć stało się zapalnikiem do ostrej dyskusji. 

W programie „7. Dzień Tygodnia w Radiu ZET” politycy zmierzyli się ze sobą w wyjątkowo emocjonalnym tonie, a wymiana zdań szybko przerodziła się w gorącą polemikę. Ostre słowa padały zarówno ze strony opozycji, jak i przedstawicieli ugrupowań bardziej sceptycznych wobec regulacji dotyczących rynku futrzarskiego.

Awantura w programie na żywo. Europoseł PiS zrobił zaskakującą rzeczFot. Canva

Politycy ostro komentują wetę ustawy o trzymaniu psów na łańcuchach

Podczas programu jednym z najostrzej wypowiadających się polityków był europoseł KO Bartosz Arłukowicz, który wprost krytykował prezydenta za zawetowanie ustawy mającej zmienić los psów trzymanych na łańcuchach. 

Arłukowicz zastanawiał się głośno, jak ktoś będący ojcem małych dzieci może sprzeciwiać się przepisom mającym poprawić dobrostan zwierząt, używając przy tym wyjątkowo mocnych określeń pod adresem głowy państwa. Z kolei przedstawiciel Konfederacji Witold Tumanowicz zwracał uwagę, że rynek futrzarski mógłby skurczyć się naturalnie, jeśli rzeczywiście popyt na futra maleje, bez bezpośredniej ingerencji ustawodawcy. 

Jego zdaniem państwo nie powinno „dobijać” branży, jeśli ekonomia i tak prowadzi ją do ograniczenia działalności. Cała dyskusja unaoczniła, jak silnie temat obu ustaw polaryzuje scenę polityczną i jak trudno znaleźć wspólny punkt w tak emocjonalnej kwestii.

Awantura w programie na żywo. Europoseł PiS zrobił zaskakującą rzeczFot. Canva

Zaskakujące wyznanie europosła PiS w debacie o prawach zwierząt

Najbardziej nieoczekiwany moment programu przyszedł jednak wtedy, gdy głos zabrał europoseł PiS Tobiasz Bocheński, który stanął w obronie prezydenta. Oskarżył stronę rządzącą o stosowanie „szantażu moralnego”, sugerując, że krytycy próbują przedstawiać wszystkich przeciwników projektu jako osoby akceptujące trzymanie psów na łańcuchach. 

Aby podkreślić swoje stanowisko, Bocheński przytoczył osobistą anegdotę. Opowiedział, że miał dwa golden retrievery, które były dla niego wyjątkowo ważne, i nigdy nie trzymał ich na uwięzi. Dodał, że jeszcze jako student zakończył relację z dziewczyną, gdy dowiedział się, iż jej pies był trzymany na łańcuchu. 

To wyznanie wywołało natychmiastową reakcję Arłukowicza, który skomentował je z ironią, mówiąc, że to „pierwszy człowiek, który rzucił dziewczynę przez psa na łańcuchu”. Wtedy stało się jasne, że spór wokół ustaw dotyczących zwierząt stał się nie tylko polityczny, ale również bardzo osobisty – i właśnie ta mieszanka emocji sprawiła, że dyskusja na długo pozostanie w pamięci widzów.

Przeczytaj źródło