Atakuje nawet przed 40. Lekarz ostrzega: są przekonani, że dotyczy tylko starszych

1 tydzień temu 14
  • Zdaniem ekspertów dostępne w Polsce leczenie pacjentów z rakiem gruczołu krokowego jest na przyzwoitym poziomie
  • Problem pojawia się, gdy rozwija się rak prostaty oporny na kastrację (CRPC), a potem jego postać rozsiana mCRPC
  • - Brakującym elementem jest terapia radioligandowa. To kolejna linia leczenia, która dziś dostępna jest tylko w ramach ratunkowego dostępu do technologii lekowych - zwraca uwagę dr n. med. Bożena Sikora-Kupis
  • Barierą do sprawnej diagnostyki jest wciąż wymóg uzyskania skierowania do urologa i niedofinansowanie badań genetycznych

Nowa terapia celowana w raku prostaty. "To brakujący element"

Polska ma najwyższą śmiertelność z powodu raka prostaty w Unii Europejskiej, co oznacza, że Polacy nadal za późno zgłaszają się do specjalistów. O barierach w dostępie do skutecznego leczenia onkologicznego rozmawiano w piątek (28 listopada) podczas Parlamentarnego Zespołu ds. Zdrowia Mężczyzn w związku z kończącą się listopadową kampanią movember. 

Zdaniem ekspertów dostępne w Polsce leczenie pacjentów z rakiem gruczołu krokowego, najczęściej rozpoznawanego nowotworu u mężczyzn, jest na przyzwoitym poziomie.

Problem pojawia się, gdy rozwija się rak prostaty oporny na kastrację (CRPC), a potem jego postać rozsiana mCRPC.

- Takim brakującym elementem jest terapia radioligandowa (RLT). Jest to kolejna linia leczenia, która dzisiaj dostępna jest tylko w ramach ratunkowego dostępu do technologii lekowych, co w znaczny sposób ogranicza możliwość jej zastosowania - mówiła dr n. med. Bożena Sikora-Kupis, onkolog kliniczny z Kliniki Nowotworów Układu Moczowego Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie - Państwowego Instytutu Badawczego w Warszawie

NIO-PIB jest na ten moment jedną z niewielu jednostek w kraju, które prowadzą tego typu leczenie pacjentów. - Terapia jest o tyle skomplikowana, że wymaga współpracy z Zakładem Medycyny Nuklearnej i odpowiedniego zapotrzebowania na lek, co sprawia, że procedura jest skomplikowana i nie jesteśmy w stanie zapewnić ją wszystkim, zgłaszającym się pacjentom - tłumaczyła. 

Problem z limitami i równe traktowanie płci

Prof. Marek Dedecjus z Kliniki Endokrynologii Onkologicznej i Medycyny Nuklearnej NIO-PIB wyjaśnił działanie nowoczesnego leczenia, które polega na dostarczeniu radioligandu - radioizotopu połączonego z ligandem, do komórki nowotworowej, która posiada charakterystyczne białko PSMA. Tak precyzyjnie dostarczony izotop promieniotwórczy niszczy nowotwór, oszczędzając zdrowe tkanki. 

Warunkiem zastosowania terapii jest dodatni wynik PET-PSMA. Ekspert pozytywnie ocenił rozszerzenie od nowego roku zakresu wskazań do badania m.in. o kwalifikację do terapii radioligandowej. Zwrócił jednak uwagę, że wraz ze zwiększeniem wskazań, wzrośnie liczba wykonywanych badań.

- Spodziewamy się, że badanie będzie miało wykonywane ok. 60 proc. więcej pacjentów. Pojawi się zatem problem z limitami. Szacujemy, że już w okolicy czerwca przyszłego roku wyczerpie się limit na badania PET (pozytonowej tomografii emisyjnej). Dlatego korzystając z okazji, chciałbym uprzedzić Ministerstwo Zdrowia, że tak się zadzieje - zwracał uwagę ekspert.

Mówił także o spektakularnych efektach, jakie daje terapia radioligandowa w leczeniu nowotworu przerzutowego gruczołu krokowego, a obecni na sali klinicyści jednogłośnie rekomendowali wprowadzenie nowej terapii do programu lekowego. 

O likwidację skierowań do urologa dla mężczyzn oraz możliwość rotacji nowoczesnymi lekami hormonalnymi w programie lekowym upomniał się prof. Paweł Wiechno, kierownik Oddziału Zachowawczego Kliniki Nowotworów Układu Moczowego NIO - PIB. 

- Uważam za istotne równe traktowanie obu płci. Panie nie potrzebują skierowań do ginekologa. Zapewniam, że młody mężczyzna, który ma pójść do lekarki pierwszego kontaktu i opowiadać o tym, że ma zmienione jądro, będzie czuł się dużo bardziej skrępowany niż młody mężczyzna, który trafi od razu do urologa, co do którego ma wkodowane, że jest specjalistą, który wie, z czym ma do czynienia - przekonywał w odpowiedzi na sugestię, że resort zdrowia nie upatruje w tym sukcesu. 

Wskazał także, że „nie najlepszym pomysłem jest zlecanie przez lekarzy pierwszego kontaktu badania PSA mężczyznom u schyłku życia”. - Aktywne poszukiwanie raka gruczołu krokowego jest bardzo skomplikowanym zagadnieniem i uważam, że dedykowanym lekarzem do tego jest urolog - mówił. Przypomniał też, że rak prostaty jest najczęściej rozpoznawaną chorobą nowotworową złośliwą wśród mężczyzn i drugą przyczyną zgonów nowotworowych u mężczyzn w Polsce.

Barier jest więcej

Utrzymywanie wymogu kierowania panów do urologa przez lekarzy POZ jest istotną, ale nie jedyną barierą na ścieżce pacjenta. Na potrzebę niwelowania ograniczeń w dostępie do nowoczesnej diagnostyki molekularnej wskazywał dr Andrzej Tysarowski z Zakładu Diagnostyki Genetycznej i Molekularnej Nowotworów NIO-PIB. Wszak wyniki testów genetycznych są kluczowe do doboru celowanych terapii. 

- W lipcu tego roku pacjenci z rakiem prostaty zyskali możliwość zbadania ambulatoryjnie materiału świeżego. Podstawę do badań stanowi tu materiał biopsyjny z bloczka parafinowego. W około 50 proc. przypadków jest jednak niediagnostyczny. Tracimy szansę zbadania czynnika somatycznego. Jest co prawda możliwość wykonania badań genetycznych z tzw. płynnej biopsji, czyli pozakomórkowych kwasów nukleinowych, ale nie jest ono finansowane. To bariera, która powinna zostać zniesiona. Tym bardziej że można tego dokonać zarządzeniem Prezesa NFZ - tłumaczył. 

Jako kolejne na liście barier w dostępie do diagnostyki genetycznej wymienił:

  • brak możliwości rozliczania testów genetycznych w zakresie chirurgii ogólnej,
  • brak finansowania dla zaawansowanego testu genetycznego, jakim jest kompleksowe profilowanie genomu (CGP), szczególnie w raku płuca, ale też w raku prostaty - na przykład do diagnostyki HRD.

- CGP identyfikuje cały profil genetyczny komórki nowotworowej, podczas gdy testy, które są obecnie finansowane, badają geny wybiórczo. Zasób informacji, jakie uzyskuje dzięki kompleksowemu profilowaniu genomu pacjent, jest nieporównywalnie większy - argumentował.

Finansowanie przez NFZ CGP przyniosłoby, zdaniem dr Tysarowskiego,  wielkie korzyści diagnostyczne zwłaszcza w raku płuca, gdzie pacjenci diagnozowani są już w bardzo zaawansowanym stadium i nie ma czasu na wykonywanie sekwencyjnej diagnostyki prostymi testami. - Trzeba zrobić z jednej porcji materiału od razu cały komponent genetyczny - przekonywał.

Proponował także, aby klinicyści przy rozpoznaniu raka płuca kierowali pacjentów jednocześnie na badania patomorfologiczne i genetyczne, co pozwoliłoby w niektórych przypadkach skrócić ścieżkę diagnostyczną pacjenta nawet o kilka tygodni.

"Młodzi mężczyźni są przekonani, że rak prostaty dotyczy tylko starszych"

W imieniu pacjentów, ze strony Stowarzyszenia Gladiator głos zabrała Marta Bogucka, wiceprezes organizacji, która zwróciła uwagę, że nowotwory prostaty i jąder nie są wyrokiem, a stają się nim, gdy diagnoza przychodzi zbyt późno.

- Świadomość społeczna rośnie, ale wciąż za wolno. Panuje zbyt duże tabu, wstyd, fałszywe przekonania, szczególnie w obszarach wiejskich. Młodzi mężczyźni są przekonani, że nowotwór prostaty dotyczy tylko starszych. Unikają badań, milczą, ignorują pierwsze objawy. A przecież to właśnie oni - mężczyźni w wieku 20, 30 czy 40 lat - są dziś narażeni na rosnącą liczbę zachorowań - zwracała uwagę. 

Stowarzyszenie organizuje działania z udziałem znanych postaci, influencerów, sportowców, aby przekaz dotyczący profilaktyki był jasny i klarowny, czego przykładem są ostatnie spoty pod kątem akcji movember.

- Nasze akcje profilaktyczne, jak ta w Galerii Młociny, spotykają się z dużą przychylnością i odzewem. Wielu mężczyzn po 40. roku życia po raz pierwszy poddało się badaniu USG i PSA i przyznawało, że nie zrobiło tego wcześniej wyłącznie z powodu długich kolejek. I to właśnie jest druga, równie bolesna strona medalu: dostęp do diagnostyki. Młodzi ludzie, choć chcą działać, to szybko tracą motywację, gdy widzą, że czekanie na wizytę u specjalisty trwa miesiące. „Jak będzie naprawdę źle, to się może dostanę” - mówią. W wielu przypadkach wtedy może być już za późno - przestrzegano. 

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.

Dowiedz się więcej na temat:

Przeczytaj źródło