Nowe ustalenia ws. domu w Wyrykach
Onet ustalił nieoficjalnie, że to rakieta wystrzelona przez holenderski F-35 spadła na dom w Wyrykach na Lubelszczyźnie, który również miał brać udział w działaniach sojuszniczych sił w nocy z 9 na 10 września. Przypomnijmy, pierwsze doniesienia głosiły, że na dom spadł jeden z rosyjskich dronów.
Nieoficjalne doniesienia
Wcześniej, tego samego dnia dziennikarze Radia Eska nieoficjalnie podali, że miała być to rakieta z norweskiego F-35". Na samym początku z kolei "Rzeczpospolita" nieoficjalnie poinformowała, iż na dom miała spaść rakieta powietrze-powietrze AIM-120 AMRAAM wystrzelona z polski myśliwiec F-16, która próbowała strącić rosyjskiego drona, ale miała dysfunkcję układu naprowadzania. W związku ze sprawą dziennikarze skontaktowali się z prokuraturą. Śledczy przekazali jednak, że na razie nie udzielają informacji na ten temat, a śledztwo jest na początkowym etapie.
Zobacz wideo Rosyjskie trolle atakują, a nikt nie moderuje komentarzy na profilu szefa MSZ
Bezprecedensowe naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez Rosję
W nocy z 9 na 10 września w polską przestrzeń powietrzną wleciało kilkanaście rosyjskich dronów. Większość z nich były tzw. wabikami, które nie spowodowały szkód. W Wyrykach (woj. lubelskie) jeden z niezidentyfikowanych obiektów zniszczył jednak dach prywatnego domu. Sprawą zajmuje się Wydział do Spraw Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Lublinie. W związku z incydentem Polska uruchomiła artykuł 4. NATO. Tymczasem Rosja zaprzeczyła, jakoby to jej drony naruszyły polską granicę. Kreml, MSZ i Ministerstwo Obrony Rosji nazwały "insynuacjami" informacje władz Polski i polskich służb o zestrzeleniu rosyjskich dronów. Moskwa zaproponowała Warszawie konsultacje w tej sprawie, które chciałaby wykorzystać do uwiarygodnienia swojej tezy, że "nie wysyłała dronów na cele w Polsce".




English (US) ·
Polish (PL) ·