W sobotę w rejonie Palmyry doszło do ataku przeprowadzonego przez bojowników Państwa Islamskiego, w wyniku którego zginęło dwóch amerykańskich żołnierzy oraz amerykański tłumacz. Pentagon potwierdził, że siły USA wspierały w tym czasie operację antyterrorystyczną.
- Dwóch żołnierzy USA i amerykański tłumacz zginęli w ataku IS w Palmyrze.
- Trzy inne osoby zostały ranne.
- Napastnik został zabity.
- Ranni zostali ewakuowani do bazy wojskowej Al-Tanf.
- To pierwszy śmiertelny atak na siły USA w Syrii od upadku Baszara al-Asada.
- Więcej informacji z Polski i świata znajdziesz na RMF24.pl.
W sobotę w rejonie Palmyry w Syrii doszło do brutalnego ataku, w którym zginęło dwóch amerykańskich żołnierzy oraz amerykański tłumacz. Jak poinformował Pentagon, amerykańskie siły wojskowe brały udział w operacji antyterrorystycznej, wspierając lokalnych partnerów w walce z bojownikami Państwa Islamskiego.
Rzecznik Pentagonu, Sean Parnell, przekazał w mediach społecznościowych, że w wyniku ataku trzy inne osoby zostały ranne. Ranni zostali ewakuowani do amerykańskiej bazy wojskowej Al-Tanf, położonej we wschodniej Syrii, przy granicy z Irakiem.
Szef Pentagonu, Pete Hegseth, potwierdził, że napastnik odpowiedzialny za atak został zlikwidowany przez siły partnerskie. W swoim oświadczeniu podkreślił, że Stany Zjednoczone będą bezwzględnie ścigać wszystkich, którzy zaatakują amerykańskich obywateli, niezależnie od miejsca na świecie.
Według informacji syryjskiej agencji SANA amerykańscy żołnierze zostali zaatakowani podczas wspólnego patrolu z siłami syryjskimi w centralnej części kraju. Katarska telewizja Al-Dżazira zaznaczyła, że jest to pierwszy śmiertelny atak na amerykańskie siły w Syrii od czasu upadku reżimu Baszara al-Asada w grudniu 2024 roku.
Amerykańskie wojska stacjonują w północno-wschodniej Syrii, gdzie wspierają lokalne siły w przeciwdziałaniu kolejnym atakom terrorystycznym ze strony bojowników Państwa Islamskiego.

3 dni temu
15



English (US) ·
Polish (PL) ·