Donald Trump poinformował, że Władimir Putin przekazał mu podczas rozmowy telefonicznej informacje o rzekomym ataku ukraińskich dronów na jedną z rezydencji prezydenta Rosji. Prezydent USA przyznał, że doniesieniami był oburzyły, choć zaznaczył, że nie ma potwierdzenia, czy do ataku faktycznie doszło.
Fot. REUTERS/Jessica Koscielniak
Trump: Putin mówił o ataku
Prezydent USA zabrał głos w sprawie rzekomego ataku na rezydencję prezydenta Rosji, Władimira Putina, podczas rozmowy z dziennikarzami w Mar-a-Lago na Florydzie. Początkowo stwierdził, że nic o sprawie nie wie, jednak po chwili przyznał, że informację otrzymał w poniedziałek rano (29 grudnia) w rozmowie telefonicznej z rosyjskim przywódcą. - Prezydent Putin powiedział mi dziś wcześnie rano, że został zaatakowany. To niedobrze. Jedno to prowadzić ofensywę, a co innego atakować czyjś dom - powiedział Trump. - Byłem bardzo zły - dodał. Trump nawiązał także do wcześniejszych decyzji dotyczących Ukrainy, przypominając, że odmówił przekazania Kijowowi rakiet dalekiego zasięgu Tomahawk.
Brak potwierdzenia ze strony USA
Zapytany, czy informacje o ataku zostały potwierdzone przez amerykańskie służby, Trump odpowiedział, że sprawa wymaga sprawdzenia. - To możliwe, że do ataku nie doszło. Ale prezydent Putin powiedział mi dziś rano, że miał miejsce - zaznaczył. Biały Dom oficjalnie nie potwierdził rosyjskiej wersji wydarzeń. Rzeczniczka administracji USA poinformowała jedynie, że rozmowa Trumpa z Putinem była "pozytywna", bez ujawniania szczegółów.
Zobacz wideo Trump niby nie inwestuje w Hollywood i w media, ale...
Kreml zdradza temat rozmowy z Trumpem
Według doradcy Putina Jurija Uszakowa rosyjski przywódca miał poinformować Trumpa o ataku ukraińskich dronów na jego rezydencję w obwodzie nowogrodzkim. Według Rosjan do ataku użyto 91 bezzałogowców. Kreml twierdzi, że prezydent USA był "zszokowany i oburzony" tymi doniesieniami, a Putin miał zapowiedzieć, iż takie działania "nie pozostaną bez odpowiedzi". Strona ukraińska z kolei kategorycznie odrzuca rosyjskie oskarżenia. Prezydent Wołodymyr Zełenski ocenił je jako próbę storpedowania rozmów pokojowych i element rosyjskiej dezinformacji. Podobne stanowisko przedstawiło ukraińskie MSZ za sprawą Andrija Sybihy.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!






English (US) ·
Polish (PL) ·