Arkadiusz Radomski ostrzega młodych piłkarzy: Nie tylko pieniądze się liczą!

2 tygodni temu 16

Rozegrał grubo ponad 200 spotkań w holenderskiej Eredivisie. W 2006 znalazł się w reprezentacji Polski na mundial w Niemczech. Dwa lata później, gdy trafił na listę rezerwową Leo Beenhakera przed Euro 2008, zrezygnował z gry w kadrze. Arkadiusz Radomski - niegdyś reprezentacyjny defensywny pomocnik - dzisiaj trener rezerw Zagłębia Lubin. W rozmowie z dziennikarzem sportowym RMF FM Wojciechem Marczykiem zwraca uwagę na częste problemy młodych piłkarzy wyjeżdżających za granicę. Jak mówi: "dzisiaj młodzi za bardzo patrzą na pieniądze". On sam przeszedł tę drogę zupełnie inaczej.

  • Arkadiusz Radomski, były piłkarz i reprezentant Polski, podkreśla, że młodzi zawodnicy często wyjeżdżają za granicę zbyt wcześnie i patrzą głównie na pieniądze.
  • Radomski sam zaczął karierę w Holandii, gdzie aklimatyzacja i rozwój były kluczowe - uważa, że Holandia to idealne miejsce na start dla młodych piłkarzy, zamiast trudnych lig, jak włoska.
  • Po zakończeniu kariery Radomski pracuje z młodzieżą i prowadzi rezerwy Zagłębia Lubin, widząc problemy mentalne i motywacyjne obecnego pokolenia piłkarzy.

Młody Arkadiusz Radomski wyróżniał się jako piłkarz. Już w wieku 15 lat rozpoczął treningi z seniorską drużyną Lecha Poznań. Jako że mieszkał w Gnieźnie, przejście do "Kolejorza" byłoby naturalnym wyborem. Pomocnik wybrał jednak inną ścieżkę kariery. Jak mówi w rozmowie z RMF FM, było w tym trochę przypadku.

Kiedyś każdy marzył o grze za granicą. Każdy marzył też, żeby być w wielkim Lechu (...) ale była jakaś współpraca między miastami: Gnieznem i Veedam. Kiedyś przyjechała stamtąd delegacja i pamiętam, że padło pytanie: "czy macie tu jakiegoś piłkarza?" No to ... byłem ja. I wtedy skontaktowali się z moimi rodzicami, przyjechali, zaprosili mnie na testy i oczywiście jak dostałem takie zaproszenie, to powiedziałem sobie: "wsiadam na rower i jadę" - opowiada Radomski.

Testy przeszedł i został zawodnikiem holenderskiego drugoligowca BV Veendam. Przyznaje, że na początku trudno było mu wskoczyć na wyższy poziom, ale ostatecznie aklimatyzacja udała się na tyle, że szybko trafił do najwyższej holenderskiej ligi - Eredivisie. Wówczas nie spodziewał się, że w Heerenven spędzi aż 8 lat i rozegra 216 spotkań.

W ostatnich latach pobytu w Heerenven zaczął dostawać powołania do reprezentacji Polski. W 2006 roku, gdy grał już w Austrii Wiedeń, pojechał z kadrą do Niemiec na mistrzostwa świata. Dwa lata później znalazł się w kadrze rezerwowej Leo Beenhakera na Euro 2008 w Austrii i Szwajcarii. Niespodziewanie zrezygnował wtedy z obecności w kadrze. Po latach decyzję tłumaczy tak: Taki już mam charakter. Jak już widzę, że nie ma gdzieś dla mnie miejsca, to po co było blokować to miejsce? Przecież może jechać ktoś inny, ktoś młodszy.

Licznik spotkań pomocnika rozegranych w kadrze zatrzymał się na 30. Za to w klubach: holenderskich, polskich, Austrii Wiedeń rozegrał prawie pół tysiąca meczów. Bogatą karierę zakończył w 2012 roku w Cracovii.

Po zakończeniu kariery piłkarskiej Arkadiusz Radomski zajął się trenowaniem młodzieży w akademii z innym byłym zawodnikiem, Andrzejem Niedzielanem. Obecnie prowadzi seniorów - 3-ligowe rezerwy Zagłębia Lubin.

Praca z młodymi zawodnikami dała mu dobry ogląd nowego pokolenia piłkarzy. Rozmówca RMF FM uważa, że często zawodnicy z kraju wyjeżdżając w młodym wieku - często poniżej 20. roku życia - mierzą za wysoko. I często mają złą motywację - finansową.

Uważam, że za granicą poziom szkolenia, mentalności, podejścia do piłki nożnej jest o wiele wyższy niż w Polsce (...) Myślę, że problem jest w tym, że zawodnicy idą nie do tej ligi, do której powinni iść na początku. Większość ukierunkowuje się teraz na Włochy, gdzie jest "ciężki temat". Uważam, że taka Holandia jest najlepszym miejscem do rozwoju młodego zawodnika. Ale jak patrzę na te czasy, to myślę, że młodzi piłkarze patrzą na piłkę bardziej przez pryzmat pieniędzy, niż robienia kariery i lepszego rozwoju. Myślę, że tu jest większy problem (...) A żeby zrobić karierę, trzeba się poświęcić - podkreśla w rozmowie z RMF FM Arkadiusz Radomski.

Skoro o finansach mowa sam Arkadiusz Radomski, jak przyznaje w rozmowie z Wojciechem Marczykiem, jest zabezpieczony finansowo. Także dzięki funduszowi dla emerytowanych piłkarzy, który funkcjonuje w Holandii. Jak to działa?

1/3 pieniędzy z kontraktu idzie na ten fundusz. I to jest kwota netto, czyli nie płaci się za to podatku. Te pieniądze są przeznaczone na różne fundusze akcyjne i te procenty cały czas rosną. Nigdy nie było tak, że coś by spadało (...) jeżeli ktoś tam dobrze zarabia, może sobie na koniec kariery odłożyć niezłą sumkę i z tego żyć (...) ja z tego teraz korzystam - opowiada były reprezentant Polski.

Zdaniem Arkadiusza Radomskiego takie rozwiązanie należałoby wprowadzić także w naszym kraju.

Po zakończeniu kariery rzuciłem taki pomysł kiedyś w PZPN-ie. To jest do zrobienia, ale musi być narzucone odgórnie z PZPN i przełożone na kluby. Uważam, że to coś fajnego, bo można sobie zaoszczędzić dużo pieniędzy. I po karierze można mieć dużo pieniędzy na start - czy po prostu na życie - dodaje Radomski.

Przeczytaj źródło