Aresztowali popularną polską influencerkę. Ludzie donieśli, co robiła swoim zwierzętom

3 tygodni temu 16

Cała Polska obserwuje tę sprawę. Znana influencerka, której fundacja miała ratować zwierzęta, trafiła na ławę oskarżonych. Mowa o szczególnym okrucieństwie wobec aż 20 psów!

Cena szkolenia: proces Małgo i dramat 20 psów

Czasem nagłówki tabloidów krzyczą o czymś, co budzi naprawdę poważny niesmak, a jednocześnie jest wstrząsającym przypomnieniem o odpowiedzialności za słabszych. Taka jest historia Małgorzaty K., szerzej znanej w internecie jako Małgo. To influencerka, która w Poznaniu prowadziła fundację i ośrodek szkoleniowy dla psów. W środę 5 października przed poznańskim sądem ruszył jej proces. 

Zarzuty są poważne: znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad dwudziestoma psami.  Według prokuratury, czworonogi, które miały tam znaleźć pomoc, były głodzone i przetrzymywane w dramatycznych warunkach. W wielu przypadkach miało też brakować podstawowej opieki i rzetelnej diagnostyki weterynaryjnej. To nie jest po prostu zarzut o złe prowadzenie biznesu. To zarzut o systemowe krzywdzenie zwierząt w miejscu, które miało być dla nich bezpiecznym azylem.

Cała sprawa ujrzała światło dzienne w 2023 roku. Zaczęło się od Coffiego, golden retrievera, który trafił do szkoły Małgorzaty K., by oduczyć się agresji. Jak opisywała „Gazeta Wyborcza”, pies spędził tam dziesięć dni w ciasnej budzie, wychodząc tylko dwa razy dziennie na spacer. Co gorsza, miał na pysku kaganiec, a na szyi założoną linkę zaciskową, która wbijała mu się w skórę. To metody, które mają niewiele wspólnego z nowoczesnym szkoleniem pozytywnym. Koffi nie był, niestety, jedynym przypadkiem. Śledczy ujawnili historię owczarka belgijskiego Toffiego, który podczas pobytu w fundacji dramatycznie schudł. Pojawiła się też sprawa psa Zeusa, który – według ustaleń – miał spędzić trzy tygodnie w zbyt małym transporterze, bez ocieplenia, na zewnątrz budynku, wystawiony na działanie pogody. To są szczegóły, które każą zapytać, co działo się w środku ośrodka, skoro takie sytuacje miały miejsce na oczach personelu.

Najbardziej wstrząsający wydaje się przypadek psa z rozległymi obrażeniami czaszki. Prokuratura zarzuciła Małgorzacie K., że zwierzęciu nie zapewniono szybkiej i skutecznej pomocy weterynaryjnej. W takim biznesie – gdzie pracuje się z wrażliwymi stworzeniami, które często wymagają interwencji behawioralnej – brak natychmiastowej reakcji na poważny uraz jest nie do przyjęcia.

Aresztowali popularną polską influencerkę. Ludzie donieśli, co robiła swoim zwierzętomPsy, według ustaleń prokuratury, miały być głodzone i trzymane w zbyt małych klatkach i kojcach. fot. Facebook

Interwencja i dławiki. Sprawa trafiła do prokuratury

Prawdziwa kontrola nastąpiła w listopadzie 2023 roku, kiedy do ośrodków Małgo, z asystą policji, wkroczył powiatowy inspektor weterynarii. Stwierdzono liczne nieprawidłowości. „Wyborcza” donosiła, że kobiecie odebrano wówczas piętnaście psów, w tym dwa, które należały do niej. Wszystkie były wychudzone i mocno wystraszone.

Inspektorzy wykryli, że psy miały być zamykane w małych klatkach przykrytych tkaninami, a dławiki były regularnie używane przez trenerów, którzy mieli karmić zwierzęta wyłącznie jako nagrodę za trening. Taki system, oparty na permanentnym stresie i głodzie, ma niewiele wspólnego z terapią, a za to bardzo dużo z wymuszaniem posłuszeństwa. Odnotowano nawet wygięte przęsła klatek, co mogło świadczyć o desperackich próbach wydostania się.

Małgorzata K. w późniejszych wpisach publicznych częściowo odniosła się do sprawy. Przyznała się do błędu w pracy z jednym z psów. Jednocześnie, na stronie swojej szkoły, próbowała bronić wizerunku, podkreślając, że odebrane psy były rzekomo "w dobrym stanie zdrowia" i po badaniach szybko wróciły do właścicieli. Tłumaczyła, że metody szkolenia są indywidualnie dopasowywane, ale te argumenty nie zdołały powstrzymać śledztwa.

W ostatnich tygodniach przechodzę ogromny hejt na moją firmę i osobę — tak zje...am temat z jednym psem. Przyjęłam to na klatę" — napisała influencerka

Areszt i proces. Influencerka musi ponieść karę

Dalszy rozwój sprawy pokazuje powagę sytuacji. Według relacji medialnych, kobieta miała ukrywać się przed wymiarem sprawiedliwości i nie stawiała się na wezwania prokuratury. Konieczne było zaangażowanie policji. Po zatrzymaniu w marcu 2024 roku Małgorzata K. spędziła tydzień w areszcie. Otrzymała też zakaz posiadania psów i prowadzenia dalszej działalności związanej ze zwierzętami.

W szkole nie są stosowane żadne narzędzia, które byłyby zabronione w świetle polskiego prawa - dodano we wpisie na stronie ośrodka.

Choć prokuratura oskarżyła ją o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem, influencerka nie przyznała się do winy. Teraz, na procesie w Poznaniu, odpowiada z wolnej stopy. Pełnomocniczka Małgo, po konsultacji z klientką, odmówiła mediom komentarza przed zakończeniem postępowania sądowego.

Ta sprawa jest gorzką lekcją dla wszystkich, którzy ufają internetowym autorytetom. To, co wygląda dobrze w mediach społecznościowych, nie zawsze wytrzymuje próbę rzeczywistości, a najwięcej cierpienia, jak zwykle, spada na tych, którzy nie potrafią się bronić. Wyrok sądu pokaże, jaka jest prawdziwa cena „szkolenia” w ośrodkach Małgo.

Aresztowali popularną polską influencerkę. Ludzie donieśli, co robiła swoim zwierzętomW takich warunkach były przetrzymywane psy fot. Facebook
Aresztowali popularną polską influencerkę. Ludzie donieśli, co robiła swoim zwierzętomW takich warunkach były przetrzymywane psy fot. Facebook
Aresztowali popularną polską influencerkę. Ludzie donieśli, co robiła swoim zwierzętomW takich warunkach były przetrzymywane psy fot. Facebook
Przeczytaj źródło