Amerykańskie superdrony kontra rosyjskie zakłócenia. Ukraina mówi „dość”

3 tygodni temu 15

Drony miały zmienić bieg wojny. Zamiast tego... spadały

Altius-600M i Altius-700M to nowoczesne drony kamikaze, które USA dostarczyły Ukrainie jako część wsparcia wojskowego. Miały one uderzać precyzyjnie w rosyjskie cele z dużej odległości. W rzeczywistości – wystarczyła rosyjska wojna radioelektroniczna, by unieszkodliwić te nowoczesne maszyny. Jak donoszą funkcjonariusze SBU, drony regularnie traciły łączność, nie trafiały w cele, a niektóre rozbijały się na ziemi tuż po starcie.

Amerykański dron kamikadze od Anduril / Materiały prasowe / Anduril

Według WSJ, problemy z Altiusami były tak poważne, że już w 2024 roku Ukraina całkowicie zrezygnowała z ich użycia. Pomimo prób aktualizacji oprogramowania przez Anduril, nie wznowiono ich eksploatacji. Firma twierdzi, że obecna na Ukrainie „niemal nieprzerwanie” i usprawnia swój sprzęt, ale jak dotąd – efekty są znikome.

Awaria za awarią: drony, łodzie i... pożar

Nie tylko Ukraina miała zastrzeżenia do technologii Anduril. Podczas ćwiczeń marynarki wojennej USA u wybrzeży Kalifornii, ponad 10 bezzałogowych łodzi bojowych nagle odmówiło posłuszeństwa i dryfowało bez kontroli. Musiały zostać holowane aż do rana, co zdaniem marynarki stworzyło potencjalne zagrożenie dla innych jednostek. Problemy przypisano oprogramowaniu Lattice, które miało zarządzać flotą autonomicznych łodzi.

Dron Anduril Ghost-X przygotowywany do lotu przez amerykańskich żołnierzy / Bloomberg

Z kolei podczas testów nowoczesnego drona bojowego Fury, projektowanego na potrzeby amerykańskich sił powietrznych, doszło do awarii silnika po tym, jak wlot powietrza zassał... gwóźdź. Testy opóźniono, a konkurencyjna firma General Atomics zdołała wykonać swój lot testowy dwa miesiące wcześniej.

W Oregonie natomiast test systemu przeciwdronowego Anvil zakończył się 22-akrowym pożarem, który trzeba było gasić z udziałem trzech wozów strażackich. Choć Anduril zapewnia, że był to przewidywany scenariusz testowy, to skala incydentu wzbudziła niepokój nawet w Pentagonie.

Startup z wielkimi ambicjami i równie wielkimi problemami

Anduril Industries, założona przez Palmera Luckeya – twórcę gogli Oculus – zyskała ogromną popularność jako nowoczesny startup zbrojeniowy, który miał wyprzedzić wielkie koncerny dzięki szybkości działania. „Testujemy, psujemy, poprawiamy – i robimy to szybciej niż inni” – mówił Luckey w swoim wystąpieniu TED.

Problem w tym, że ta filozofia nie do końca sprawdza się na prawdziwym polu walki. Jak zauważają eksperci cytowani przez Wall Street Journal, testowanie „niedokończonych” produktów w warunkach operacyjnych może prowadzić do poważnych strat – zarówno sprzętowych, jak i ludzkich.

Amerykańskie wojsko wciąż inwestuje w technologie Anduril, ale rośnie liczba głosów domagających się większej kontroli i testów przed wdrożeniem nowych rozwiązań. Szczególnie, gdy mówimy o sprzęcie wartym setki milionów dolarów i wpływającym bezpośrednio na życie żołnierzy.

Wojna kodów i zakłóceń

Sytuacja ujawniona przez WSJ pokazuje, że nowoczesna wojna to nie tylko czołgi i rakiety, ale także pojedynek technologii, kodu i sygnału. W tej konfrontacji, przynajmniej na razie, rosyjskie systemy walki radioelektronicznej okazały się skuteczniejsze niż kosztowne amerykańskie drony. Jeśli Pentagon i jego partnerzy nie wyciągną wniosków, może się okazać, że kolejna „rewolucja wojskowa” zakończy się spektakularnym falstartem.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję

Przeczytaj źródło