Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Ambasada Izraela w Warszawie zwraca?a si? do polskich aktywist?w spo?eczno?ci LGBT+ z zaproszeniami na darmow? wycieczk? na marsz r?wno?ci w Tel Awiwie. Jednym z punkt?w programu by?a wycieczka w pobli?e Strefy Gazy, gdzie mieli okaza? "pi?kny gest solidarno?ci".

Marsz równości w Tel Awiwie został odwołany ze względu na atak Izraela na Iran i przygotowania do ewentualnego kontrataku. Organizatorzy wezwali do podporządkowania się instrukcjom służb. Impreza została odwołana w ostatniej chwili - w dniu, w którym miała się odbyć.
Marka tolerancyjny Izrael
Działania izraelskich władz związane z marszem od lat wzbudzają kontrowersje. Tel Aviv Pride jest bowiem istotnym elementem propagandy rządu. W 2005 roku izraelskim MSZ, po trzech latach prac z ekspertami od marketingu, zainaugurował akcję Marka Izrael, rebranding wizerunku kraju. Najpierw fundowano wycieczki dla publicystów architektonicznych, później gastronomicznych, następnie przekaz kierowano do heteroseksualnych mężczyzn, organizując imprezy z udziałem Gal Gadot, ówczesnej miss Izraela, w końcu postanowiono z Tel Awiwu uczynić "światowy cel podróży gejów". Rebranding i "gejowski Tel Awiw" były promowane przez ministerstwo turystyki, organy miejskie i największą organizację LGBT+ w kraju - The Aguda m.in. na marszach równości w innych krajach i targach turystycznych.
Zobacz wideo Izrael używa antysemityzmu jako pałki, gdy ktoś krytykuje Netanjahu
Ministerstwo Turystyki inwestuje w sprowadzanie do kraju influencerów czy aktywistów ze społeczności LGBT+ by kreować swój wizerunek kraju otwartego na różnorodność i bezpiecznego dla "tęczowych" turystów, w odróżnieniu od innych krajów Bliskiego Wschodu. W Kongresie USA premier Binjamin Netanjahu grzmiał swego czasu, że w regionie "kobiety są kamienowane, geje są wieszani, a chrześcijan się prześladuje". Nie oznacza to, że w Izraelu osoby LGBT+ cieszą się jakimiś wyjątkowymi prawami. Związki par jednopłciowych nie są rozpoznawane, a społeczeństwo, złożone między innymi z ultraortodoksyjnych Żydów, nie akceptuje homoseksualności. Z polityką rządu nie godzili się nie tylko religijni charedim, ale też sama społeczność LGBT+. Organizatorzy marszu grozili jego odwołaniem, gdy ministerstwo w 2016 roku przeznaczyło 11 mln szekli na promocję na zachodzie (nęcąc "gorącymi chłopakami, niesamowitą gejowską plażą i niekończącą się 24-godzinną imprezą"), jednocześnie oszczędzając na wsparciu osób LGBT+ w kraju.
Prawa dla osób LGBT+, dla Palestyńczyków śmierć
Działania rządu Izraela określa się mianem pinkwashingu. To przekształcenie słowa greenwashing, używanego w stosunku do firm, które kreują się na przyjazne środowisku, by czerpać z tego zyski. "Izrael za pomocą pinkwashingu ukrywa ciągle łamanie praw Palestyńczyków za obrazem nowoczesności, którego symbolem jest izraelskie życie gejowskie" - pisała w 2011 roku na łamach "The New York Times" Sarah Schulman z Jewish Voice For Peace. "Miliony Palestyńczyków mieszkających w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu nie mają praw w tej tak zwanej demokracji. Miliony przesiedlonych Palestyńczyków żyjących na wygnaniu lub w obozach dla uchodźców nie mają praw w tej tak zwanej demokracji. Tysiące Palestyńczyków uwięzionych w izraelskich więzieniach nie mają praw w tej tak zwanej demokracji. Nie są też chronieni przez ustawodawstwo, które rzekomo wspiera i chroni kobiety i osoby LGBT+" - opisywała z kolei Ashley Bohrer, nauczycielka akademicka, współzałożycielka Jews for Justice in Palestine.
Haneen Maikey z palestyńskiej organizacji alQaws jest zdania, że Tel Aviv Pride różni się od innych marszów równości na świecie. "To działanie pinkwashingowe ściśle powiązane z rządem Izraela i Marką Izrael, jego dobrze naoliwioną maszyną propagandową. Chodzi o to, by przyjeżdżające osoby homoseksualne ustawić w roli statystów w ich wyreżyserowanym, fikcyjnym pokazie tolerancji" - wyjaśniała. Takimi statystami mieli być w tym roku goście z Polski, którymi chciano zasilić paradę.
Wizyta w pobliżu Strefy Gazy
Gazeta.pl otrzymała informacje o tym, że ambasada Izraela w Warszawie kieruje zaproszenia na marsz do polskich aktywistów LGBT+. W tym roku zaproszeni mieli wziąć udział nie tylko w paradzie i wydarzeniach towarzyszących, ale również w wizycie studyjnej "w kibucach w pobliżu Strefy Gazy". O zaproszenia na wyjazd, kryterium doboru zapraszanych i wycieczkę w okolicę Gazy zapytaliśmy samą ambasadę. Przedstawicielka misji w Polsce zapewniała, że Izrael jest "krajem otwartym, tolerancyjnym i pełnym różnorodności", MSZ zaprasza "działaczy i aktywistów LGBTQ+ z różnych krajów, w tym z Polski", a jedynym kryterium było ich zaangażowanie na rzecz społeczności i znajomość jej wyznań i problemów.
"W programie przewidziano także wizytę w pobliżu Strefy Gazy – w miejscu, gdzie 7 października 2023 roku doszło do brutalnego ataku terrorystycznego Hamasu na festiwal muzyczny Nova w Re’im. W zamachu zginęły 364 osoby, wśród których było wielu członków społeczności LGBTQ+, a wiele innych zostało porwanych. Uczestnicy programu spotkają się z ocalałymi oraz rodzinami ofiar, aby lepiej zrozumieć dramatyczne wydarzenia, które dotknęły również ich społeczność. Podobnie jak uczestnicy Parady Równości, tak i uczestnicy festiwalu Nova chcieli bawić się, tańczyć i cieszyć się życiem; takie spotkanie będzie pięknym gestem solidarności z niewinnymi ofiarami terroru" - czytamy w wiadomości do redakcji.
Ofiarami izraelskiego ludobójstwa w Strefie Gazy padło już ponad 55 tysięcy osób. Większość z nich to kobiety i dzieci.