"Albo pomyłka, albo kradzież. Nie można kraść nieświadomie". Ekspert zabrał głos ws. Berkowicza

20 godziny temu 4

28 października 2025, 12:06

Konrad Berkowicz otrzymał mandat za kradzież produktów o wartości 390 zł z Ikei. Polityk twierdzi, że była to zwykła pomyłka. Nad sprawą pochylił się dr Mikołaj Małecki, autor bloga Dogmaty Karnisty. "Pomyłka czy kradzież? Albo jedno, albo drugie: każdemu może się zdarzyć pomyłka na kasie samoobsługowej i nie jest to czyn karalny" - napisał.

Konrad Berkowicz Fot. Marek Podmokły / Agencja Wyborcza.pl

Karnista zabrał głos w sprawie Konrada Berkowicza

O sprawie Konrada Berkowicza zrobiło się głośno, a wątpliwości komentatorów wzbudzają przede wszystkim tłumaczenia posła. Zwrócił na nie uwagę także dr Mikołaj Małecki, prawnik, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego i autor bloga Dogmaty Karnisty. "Pomyłka czy kradzież? Albo jedno, albo drugie: każdemu może się zdarzyć pomyłka na kasie samoobsługowej i nie jest to czyn karalny" - zaczął swój wpis na temat posła Konfederacji. Przypomniał, że Berkowicz przyjął mandat od policjantów. "Ale coś tu nie gra: jeśli doszło do pomyłki, nie mogło być mandatu, ponieważ kradzież musi być popełniona świadomie i celowo" - dodał. "Mandat jest karą nakładaną za popełnienie czynu karalnego. To forma odpowiedzialności karnej w rozumieniu konstytucyjnym i kodeksowym. Policja musiała więc stwierdzić zaistnienie czynu zabronionego pod groźbą kary, by ukarać posła kwotą 500 zł. Jeżeli doszło do pomyłki na skutek nieuwagi, to próba wyniesienia towaru ze sklepu nie była czynem karalnym" - wyjaśnił. 

"Nie istnieje coś takiego jak nieumyślna kradzież"

Dalej dr Małecki wyjaśnił, że "nie istnieje coś takiego jak nieumyślna kradzież" i według art. 278 Kodeksu karnego kradzież - zarówno jako przestępstwo, jak i wykroczenie - musi być "zachowaniem świadomym i celowym". "Czyli sprawca ma działać 'w celu'. Musi mieć zamiar bezpośredni wyniesienia towaru ze sklepu bez uiszczenia zapłaty i mieć na celu jej przywłaszczenie, tj. działać z intencją pokrzywdzenia właściciela. Pomyłka na kasie samoobsługowej oznacza, że klient nie działa w zamiarze. Wyniesienie patelni ze sklepu w mylnym przekonaniu, że się za nią zapłaciło, nie jest czynem karalnym. A jeśli nie ma kradzieży, to nie powinno być mandatu za jej popełnienie" - dodał. Przypomniał także, że w przeszłości były przypadki, gdy klienci byli oskarżani i skazywani za "oszukanie kasy samoobsługowej". Zaznaczył jednak, że według niego nie da się oszukać kasy samoobsługowej. "Pomyłka na kasie samoobsługowej nie jest ani kradzieżą, ani oszustwem" - podsumował.

Zobacz wideo Koalicja PiS-u z Konfederacją? Stanowcze słowa Kaczyńskiego

Sprawa Konrada Berkowicza

Dziennikarz Radia ZET Mariusz Gierszewski poinformował w poniedziałek 27 października, że Konrad Berkowicz został przyłapany na wynoszeniu ze sklepu Ikea towaru o wartości 390 złotych. Na miejsce wezwano policję, która wystawiła politykowi mandat w wysokości 500 zł. Berkowicz mandat przyjął, nie zasłaniał się immunitetem. Według ustaleń Onetu chodziło dokładnie o następujące przedmioty: patelnia z pokrywą, serwis obiadowy (zestaw 18 talerzy), dwa opakowania torebek strunowych (60 sztuk), fartuch kuchenny, dwa kable USB i dwa obciążniki do kabli USB. Berkowicz odniósł się do sprawy w mediach społecznościowych. "Robiłem dziś w dużym pośpiechu spore zakupy w IKEA, słuchając czegoś na słuchawkach. Kasowałem wszystko, ale okazało się, że nie wszystko się nabiło. Zwykła nieuwaga. Patelnia i talerze. Głupi błąd, za który przeprosiłem i przyjąłem mandat. Nie zasłaniałem się immunitetem jak Mejza czy Sterczewski" - napisał. 

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło