Aktywistki do Tuska: W 20. gospodarce młodym nie starcza do pierwszego

2 tygodni temu 18

Pierwsza z rozmówczyń odniosła się do incydentu, który miał miejsce na początku spotkania. Trzy aktywistki próbowały bowiem przerwać premierowi wystąpienie. Wywiesiły baner z napisem "Gdzie asystencja osobista". Donald Tusk nie wdał się z nimi w polemikę, jednak gdy przyszedł czas na pytania od publiczności, trzy aktywistki miały szansę przedstawić swój punkt widzenia. - Chciałybyśmy "nie podziękować" osobom, które w sposób agresywny zachowały się względem naszych koleżanek - zaznaczyła pierwsza z kobiet. Dodała, że usłyszały porównania swoich emocji do emocji Bąkiewicza. - Różnica jest taka, że my głosowałyśmy na pana koalicję 15 października. Mało tego, naszą pracą kobiety poszły na wybory i głosowały na was - podkreśliła.

"Mam 30 lat i minimalne szanse na własne mieszkanie"

Uczestniczka spotkania zwróciła uwagę na kwestię bezpieczeństwa. - Słyszymy o bezpieczeństwie w momencie, w którym to bezpieczeństwo zamuje się w kupowaniu zbrojeń, w budowaniu nowej fabryki zbrojeń. A my tego bezpieczeństwa potrzebujemy na co dzień - zaznaczyła. Trzydziestoletnia kobieta wskazała na problemy z dostępem do własnego mieszkania.

Mam 30 lat i minimalne szanse na własne mieszkanie. Być może nie będę mieć męża, z którym będę mogła dzielić kredyt. Nie wiem, czy będę mogła mieć dziecko, bo nie wiem, czy będzie mnie na nie stać - mówiła.

Rozmówczyni odniosła się do wielokrotnie powtarzanego przez premiera argumentu o pozycji Polski w światowej gospodarce.

"Może pan Brzoska widzi, że jesteśmy 20. gospodarką świata. Ale my, studenci, młodzi dorośli, nie"

Bardzo wiele razy pan powtórzył o tym, że Polska jest 20. gospodarką na świecie. To chcę zapytać, jak to jest, że w tej 20. gospodarce na świecie młodym ludziom takim jak my nie starcza do pierwszego, że musimy zapłacić kredyty na mieszkania, które kupujemy na 30 lat, że płacimy za wynajem ponad połowę naszej pensji. Ta 20. gospodarka jest jeszcze gdzieś bardzo daleko od ludzi. Być może jest blisko tych, z którymi pan bardzo dużo rozmawia, czyli z tymi bogatymi. Może pan Brzoska widzi, że jesteśmy 20. gospodarką świata. Ale my, studenci, młodzi dorośli, nie widzimy tej 20. gospodarki - stwierdziła.

Tłit - Andrzej Domański

Zarzuty dotyczące niezrealizowanych obietnic wyborczych

Druga z uczestniczek spotkania kontynuowała wątek dotyczący rozbieżności między deklarowaną pozycją gospodarki Polski a rzeczywistością obywateli. - Wspominał pan i myślę, że koalicja bardzo często wspomina o tym, że jesteśmy tą 20. gospodarką, ale nie przekłada się to zupełnie na to, że matki z niepełnosprawnymi dziećmi nie mogą chodzić do pracy, nie są w stanie wyrzucić zasiłków - mówiła. Podkreśliła, że chodzi o godne życie, a nie tylko przeżycie.

Rozmówczyni wyraziła rozczarowanie tempem realizacji obietnic wyborczych. - Bardzo ciężko było nam się przebić, myślę, że bardzo ciężko jest nam też być wysłuchanym, ponieważ przez dwa lata czekamy. I bardzo namawiałyśmy do tego, żeby głosować na pana koalicję i na koalicję, która też rządzi. Jesteśmy zawiedzeni - zaznaczyła. Przypomniała o programie 100 konkretów. - 100 konkretów było bardzo nagłaśniane. Dzisiaj zostało z nich zrealizowane zaledwie 30. Jest mi po prostu przykro - dodała.

Uczestniczka spotkania, która zajmuje się ochroną przyrody, zwróciła uwagę na kwestie ekologiczne. - Od ponad 20 lat nie powstał w Polsce żaden park narodowy. A to wszystko państwo obiecywaliście. Właśnie powstał tydzień temu. Nie została jeszcze podpisana ustawa przed prezydentem. 20 proc. lasów miało być wyłączone z gospodarki. Dalej to się nie dzieje - wyliczała. Wyraziła zdziwienie i rozczarowanie po ośmiu latach rządów PiS. - Wszyscy po tych 10 latach PiS-u byliśmy zmęczeni. Mieliśmy nadzieję na lepsze jutro. Chciałabym zapytać proszę pana, kiedy to się stanie? Ile jeszcze mamy czekać na te wszystkie rzeczy? Kiedy będziemy mieć dostęp do bezpiecznej aborcji? - pytała.

Tusk odpiera zarzuty: problem z depopulacją

Premier Donald Tusk odniósł się do problemu macierzyństwa i depopulacji. - Problem macierzyństwa, problem, który nazywa się naukowo depopulacją. Czyli brak gotowości do macierzyństwa, ojcostwa, generalnie do posiadania dzieci. Jest oczywiście specyficzny nie dla Polski, tylko niestety dla całej tej najbardziej rozwiniętej części świata - stwierdził. Zwrócił uwagę na paradoks demograficzny. - Najmniej dzieci rodzi się tam, gdzie ludzie mają najlepiej. Na tym polega problem - mówił premier.

Szef rządu wskazał, że posiadanie dziecka zaczęło się kojarzyć młodym ludziom z ciężarem.

Jeszcze nigdy polskie dzieci nie "przynosiły" do domu tylu pieniędzy, ile w tej chwili. W mojej rodzinie są wszystkie możliwe przypadki: - niepełnosprawni, małe dzieci, rodzice pracujący lub nie pracujący, z kredytem lub z własnym mieszkaniem, zamożni i wiążący z trudem koń z końcem. Wszystko to wiem - zaznaczył.

Tusk odrzucił zarzuty dotyczące pogorszenia sytuacji rodzin w ciągu ostatnich dwóch lat. - Nie zgodzę się z argumentem, że przez te dwa lata ci, którzy chcą mieć dzieci lub mają dzieci, zostali jakoś bardzo poszkodowani przy uderzeniu, bo jest dokładnie odwrotnie - oświadczył. Wymienił konkretne formy wsparcia. - Masz małe dziecko, jedno dziecko, to jest 800 plus, to jest jeśli chcesz iść do pracy, 1500 babciowych - wyliczał. Dodał, że w przypadku dziecka niepełnosprawnego są jeszcze trzy dodatkowe tytuły do otrzymania pomocy państwa.

Premier przyznał, że nie oznacza to, iż sytuacja jest łatwa. - Czy to oznacza, że jest lekko? Nie, ja wiem o tym. Ale odrzucam i to z całą mocą odrzucam zarzuty, że ten rząd, że od 15 października wasza sytuacja stała się gorsza. Nie, stała się lepsza, co nie znaczy, że fajna. Zgodzę się - stwierdził. Wskazał na poziom wydatków na opiekę socjalną. - My w tej chwili mamy, mało kto w to uwierzy może. Ale wiecie, że my procentowo dajemy na szeroko pętą opiekę socjalną tyle, ile Szwecja? - pytał retorycznie.

Szef rządu podkreślił pozycję Polski w Unii Europejskiej pod względem opieki społecznej. - My w ciągu tych dwóch lat poziom opieki socjalnej wzrósł w taki sposób, że Polska dzisiaj w całej Unii Europejskiej, która kojarzyła nam się jak ja byłem w waszym wieku, to ten zachód Europy to była w ogóle rzecz, jeśli chodzi o opiekę społeczną, w ogóle nieosiągalna. A my dzisiaj jesteśmy na siódmym miejscu - mówił.

Tusk odniósł się do sytuacji gospodarczej kraju. - Natomiast jednak w państwie, w którym udało się inflację obniżyć poniżej 3 proc., czyli te ceny nie szaleją. Gdzie bezrobocie jest najniższe w Europie i ono jest rzeczywiście z punktu widzenia pracownika bezpieczne - argumentował. Dodał, że obecnie problem stanowi raczej znalezienie pracownika niż pracy. - Dzisiaj w kraju mamy raczej problem ze znalezieniem pracownika niż pracy. Tak mi się wydaje. Czy to jest raj na ziemi? Wiadomo, że nie - zaznaczył.

Premier podsumował swoje wystąpienie, podkreślając wspólny wysiłek w poprawie sytuacji. - Naprawdę przez te dwa lata chyba i to wspólnym wysiłkiem, no bo to są wasze pieniądze, wspólnym wysiłkiem udało się - mówił. Na koniec zaznaczył ograniczenia w możliwości spełnienia wszystkich oczekiwań. - Jeśli chcecie naprawić cały świat, to ja tutaj nie mam szans z wami oczywiście - stwierdził, po czym oddał głos innym uczestnikom spotkania, zauważając, że rozmówczynie reprezentują ważną, ale nie jedyną grupę wyborców.

Przeczytaj źródło