„AI nas nie przeraża. Bardziej boję się głupoty”, mówi doradca papieża i ONZ

19 godziny temu 2
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

2025-06-14 08:00

publikacja
2025-06-14 08:00

Włoski franciszkanin o. Paolo Benanti, doradca ONZ, Watykanu i rządu Włoch ds. sztucznej inteligencji (AI), powiedział PAP, że AI da się jeszcze kontrolować i na obecnym etapie jej rozwoju można zastanowić się, jaką przyszłość chce się z nią zbudować. Jest czas również na poważną refleksję etyczną - dodał.

„AI nas nie przeraża. Bardziej boję się głupoty”, mówi doradca papieża i ONZ
„AI nas nie przeraża. Bardziej boję się głupoty”, mówi doradca papieża i ONZ
fot. Christian Ohde / / FORUM

Zapytany przez PAP, czy jego zdaniem AI jest jeszcze pod kontrolą człowieka, czy już się spod niej wydostaje, ojciec Benanti odparł: „To jest interesująca kwestia, bo przy tym, jak AI jest potężna i tworzy wciąż nowe rzeczy, które nas zaskakują, to udostępnienie jej wszystkim (...) wymaga wielkiej energii i wielu środków”.

„Ta trudność z jej dystrybucją oznacza, że nadal jest czas na refleksję nad aspektem etycznym (tej technologii - PAP) i na postawienie pytania o to, jaką przyszłość z AI chcemy zbudować” - powiedział w rozmowie z PAP w Rzymie teolog i etyk, wykładowca Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego i jeden z czołowych światowych ekspertów w dziedzinie AI, dawniej doradca papieża Franciszka.

Jak sztuczna inteligencja wpłynie na pracę księgowych

Podkreślił, że „prawdziwą platformą umożliwiającą działanie AI jest człowiek, a więc najważniejszym wyzwaniem jest to, by tak go przygotować, aby umiał z nią koegzystować”.

„Jedną z istotnych kwestii jest etyka, ponieważ dotyczy ona fundamentalnej różnicy między wyborem dokonanym przez maszynę a decyzją człowieka. Maszyna jako urządzenie jest w stanie wybrać, ale nie wszystkie jej wybory są poprawnymi decyzjami. To jest interesujące wyzwanie, bo obecnie oznacza to konieczność odpowiedzenia na pytanie, co to znaczy być istotami ludzkimi” - zauważył zakonnik.

Na pytanie, czy sztuczna inteligencja niesie ze sobą więcej zagrożeń czy korzyści, Benanti odpowiedział, że „oba te aspekty są narażone na ryzyko stania się projekcją strachu”. Etyka mówi nam, że nie czyni się dobra, starając się zrozumieć, czego się boimy, ale dążąc do maksymalizacji dobra. Tematem dyskusji jest więc to, jakie dobro chcemy zmaksymalizować przy pomocy AI” - zaznaczył.

„Pytanie brzmi, jak przekształcić to innowacyjne narzędzie w coś, co będzie źródłem rozwoju, a nie coś, co służyłoby tylko robieniu czegoś lepiej. Chodzi o narzędzie, które przysłuży się do wniesienia wkładu w dobro jednostek i wspólnot” - oświadczył Benanti.

Zapytany, czego boi się najbardziej, powiedział: „Większy strach wywołuje we mnie naturalna głupota niż sztuczna inteligencja”.

Tematem rozmowy PAP z wybitnym włoskim ekspertem były też liczne materiały wideo i fotomontaże wyprodukowane przez AI w czasie choroby papieża Franciszka i przed konklawe.

„Muszę przyznać, że nie widziałem wszystkich, także dlatego, że krąży tak wiele tego typu materiałów stworzonych przez AI. Według mnie kwestia jest jednak inna - że AI jest dziś nie tylko narzędziem produkcji, ale w swojej formie generatywnej może być także potężnym narzędziem perswazji” - zaznaczył.

Jego zdaniem należy się zastanowić się nad swojego rodzaju „kaskiem ochronnym dla mózgu” dla obywateli, który mógłby zagwarantować, że ludzie będą w stanie rozumieć „fakty i to, co się naprawdę dzieje”. „To jest szczególnie ważne w systemach demokratycznych. Demokracja opiera się na mocnym założeniu, że obywatel może wyrobić sobie opinię na temat faktów” - podkreślił.

„To powinno skłonić (nas) do zastanowienia się, jak dostosować generatywną sztuczną inteligencję (tj. zdolną do tworzenia danych - PAP), by była zgodna z zasadami demokracji” - dodał.

Jak ocenił, AI mogłaby być wykorzystywana w szkole pod warunkiem, że „będzie narzędziem rozwoju, np. by poszerzyć pole kontaktu między nauczycielem a uczniem”. „Dzisiaj polem tym jest lekcja i podręcznik. Możemy pomyśleć o tym, by wszyscy uczniowie, którzy mają specjalne potrzeby, mogli mieć pliki audio wytworzone przez AI, by mieć łatwiejszy dostęp do zawartości lekcji” - zauważył.

„W takim przypadku nie jest to zastępowanie nauczyciela czy wiedzy, ale zapewnienie dodatkowych narzędzi tym, którzy ich potrzebują” - oświadczył.

Benanti podkreślił: „Nie ma narzędzia, które nie mogłoby stać się bronią, i nie ma broni, która nie mogłaby stać się narzędziem. Wszystko zależy od tego, jak z nimi postępujemy”.

Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)

sw/ akl/ mhr/

Przeczytaj źródło