Afery Wysockiej-Schnepf. Dziennikarka podpadła już kilku osobom

8 godziny temu 3

Zeszłotygodniowy program Doroty Wysockiej-Schnepf w TVP Info wywołał niemałe poruszenie. Postępowanie w sprawie wszczęła KRRiT. To nie pierwsza afera związana z dziennikarką.

O tym, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zdecydowała się wszcząć postępowanie w sprawie emitowanego przez TVP Info programu „Niebezpieczne związki”, poinformowano w środę. Sprawa dotyczy zeszłotygodniowego wydania, w którym gościem Doroty Wysockiej-Schnepf był Mariusz Gosek, poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Kontrowersję wywołał m.in. moment, w którym dziennikarka połączyła zeznania byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry przed komisją śledczą ds. Pegasusa ze śmiercią swojej matki, a także prywatne pytania do goszczącego w programie posła. – Ma pan dzieci? Żonę, narzeczoną, partnerkę, partnera? – pytała prowadząca.

Kłótnie we własnym programie i na prezydenckiej debacie

Niemal równie głośnym incydentem była sytuacja z lutego, gdy także prowadząc „Niebezpieczne związki”, dziennikarka próbowała uciszyć posła PiS Piotra Kaletę, włączając alarm w telefonie. Zdarzenie szeroko komentowali politycy opozycji. Radosław Fogiel napisał wówczas: „Mogła jeszcze wuwuzelę wyciągnąć”, a Paweł Szrot dodał: „Sugerowałbym przycisk podłączony do zapadni”.

Głośno o dziennikarce było również w maju, kiedy to w trakcie debaty przed wyborami prezydenckimi Krzysztof Stanowski nazwał ją „arcykapłanką propagandy” i „symbolem upolitycznienia mediów publicznych”, nawiązując do jej wcześniejszej występów i powiązań rodzinnych z byłym ambasadorem Ryszardem Schnepfem. Wysocka-Schnepf ripostowała wtedy słowami Władysława Bartoszewskiego: „Nie każdy może mnie obrazić”.

Bitwa na pozwy i wyzwiska

W następnych miesiącach konflikt między dziennikarką a założycielem Kanału Zero przybierał na sile. W sierpniu Wysocka-Schnepf nazwała Stanowskiego „kapłanem mamony” i sugerowała, że jego działania medialne to jedynie „kreacja fałszywego moralisty”. Ten odpowiedział równie ostro, zwracając się do niej słowami: „Słuchaj, wiedźmo”, i zarzucając jej „toksyczne zachowania”.

Na początku września dziennikarka złożyła dwa pozwy – przeciwko Stanowskiemu i Robertowi Mazurkowi – domagając się od każdego po 100 tysięcy złotych zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych. W swoich oświadczeniach podkreślała, że sprawa ma nie tylko wymiar osobisty, ale i moralny, ponieważ – jak twierdziła – ataki na nią dotknęły również jej czternastoletniego syna. „Długo znosiłam łgarstwa i nagonkę na moją rodzinę. Ale piętnowanie 14-latka? Podłe. Spotykamy się w sądzie” – napisała dziennikarka w mediach społecznościowych.

Stanowski w odpowiedzi opublikował obszerne nagranie, w którym nazwał zarzuty „obrzydlistwem” i twierdził, że nigdy nie atakował dziecka dziennikarki. Oskarżył Wysocką-Schnepf o „granie kartą dziecka dla uzyskania współczucia” oraz przypomniał, że to ona wcześniej miała nazywać go „pisowską pacynką”.

W obronie dziennikarki stanęła wówczas Telewizja Polska, publikując specjalne oświadczenie, w którym potępiła personalne ataki i zapowiedziała wsparcie prawne dla swojej pracownicy. „Nie odmawiamy nikomu prawa do krytyki, ale ta wymaga poszanowania prawa i zasad elementarnej kultury” – napisano w komunikacie TVP.

Czytaj też:
Znany publicysta o Stanowskim i Wysockiej-Schnepf. Zwrócił uwagę na przykry fakt
Czytaj też:
Stanowski kontra Wysocka-Schnepf. Wymowna reakcja szefa Kanału Zero

Przeczytaj źródło