Afera z działką pod CPK. Dyrektor KOWR ujawnia: dokumentacja spłonęła

1 tydzień temu 12

Data utworzenia: 30 października 2025, 10:31.

Szef Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa Henryk Smolarz zabrał głos w sprawie medialnych doniesień o sprzedaży działki w Zabłociu, która miała trafić w prywatne ręce za bezcen. W rozmowie z Polsat News odniósł się do zarzutów i stanowczo stwierdził, że nie widzi powodów do dymisji. Jak podkreśla, źródła afery należy szukać w czasach rządów PiS.

Szef KOWR Henryk Smolarz o aferze działkowej pod CPK.
Szef KOWR Henryk Smolarz o aferze działkowej pod CPK. Foto: null/Facebook, Jacek Herok/newspix.pl

Szef KOWR, Henryk Smolarz, odniósł się do zarzutów dotyczących zaniedbań instytucji i wyjaśnił okoliczności transakcji, podkreślając, że decyzje dotyczące sprzedaży miały miejsce w czasach rządów PiS.

"Nie ma żadnych powodów". Smolarz odpowiada na pytania o dymisję

Henryk Smolarz zapytany przez Marcina Fijołka, czy zamierza ustąpić ze stanowiska, odparł:

— Nie ma żadnych powodów w mojej ocenie. Oczywiście nie wykluczam, bo decyzja może należeć do premiera czy ministra.

Szef KOWR przekonywał, że jeśli ktoś ma ponieść odpowiedzialność, to raczej ci, którzy – jak twierdzi – doprowadzili do "ogromnych nadużyć" w instytucji przed 2023 r.

— Przykład CPK jest jednym z najłagodniejszych. Ich jest mnóstwo — dodał.

"To czasy PiS-u". Działka z Zabłocia pod lupą

Smolarz odniósł się do zarzutów o brak reakcji KOWR na sprzedaż działki w Zabłociu. Twierdzi, że oskarżenia są bezpodstawne. — To nieprawda. CPK wiedziało o sprzedaży jeszcze w grudniu. Ta sprawa ma swoje korzenie w czasach PiS-u, kiedy minister Telus wydał zgodę na transakcję mimo obowiązujących zakazów — mówił.

Dodał też, że spółka, która nabyła teren, miała "niezliczoną ilość długów", a jej dokumentacja spłonęła. — Po co KOWR to kupował? To niewielki wycinek tego, co się tam działo — stwierdził.

"Odbyło się bardzo wiele spotkań". KOWR broni swoich działań

Dyrektor KOWR zapewnił, że instytucja reagowała od początku. — Odbyło się bardzo wiele spotkań między moimi pracownikami a przedstawicielami CPK. Były dziesiątki maili i rozmów telefonicznych. CPK doskonale znało sytuację prawną tej działki — tłumaczył.

Przypomniał, że przepisy o obrocie ziemią rolną zmieniono w 2016 r. za rządów PiS, a mimo to doszło do sprzedaży. — Po co to wszystko było? — pytał retorycznie.

"Zrozumiał, że zwlekanie nie ma sensu". Pismo do nabywcy po dwóch latach

Smolarz ujawnił, że KOWR wysłał pismo do nabywcy działki dopiero po dłuższym czasie, ale – jak zapewnia – wynikało to z trudności w nawiązaniu kontaktu. — Był za granicą, prowadził biznes. Jest osobą fizyczną, mógł być zajęty — mówił.

Dyrektor poinformował, że adresat otrzymał dokument dopiero wczoraj. — Sam właściciel zrozumiał, że zwlekanie i czekanie kolejny rok nie miałoby sensu — dodał.

Źródło: Polsat News

Kołodziejczak bez ogródek o kryzysie na polskiej wsi. "Daje ministerstwu jeszcze kilka dni"

Działka pod CPK została sprzedana, gdy była ministrem rolnictwa. "Dokumenty do mnie nie trafiły"

Afera wokół CPK. PiS sprzedał strategiczną działkę, ostra reakcja rządu

Przeczytaj źródło