Afera w Nowym Sączu to zemsta europosła? Handzel i Bochenek zabrali głos

1 dzień temu 6

Prezydent Nowego Sącza Ludomir Handzel i wiceprezydent Artur Bochenek zabrali głos po ubiegłotygodniowym zatrzymaniu ich przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. "Nie możemy ujawniać treści akt postępowania. Możemy jednak powiedzieć, że w naszej ocenie sprawa opiera się na pomówieniach oraz insynuacjach. Nie popełniliśmy żadnego przestępstwa i w razie potrzeby wykażemy to przed niezawisłym sądem" - stwierdzili we wspólnym oświadczeniu, odczytanym na konferencji prasowej. Handzel sugerował też, że za całą sprawą stoi "sfrustrowane małżeństwo" - europoseł Prawa i Sprawiedliwości Arkadiusz Mularczyk i jego żona Iwona.

W czwartek rano funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali prezydenta Nowego Sącza i jego zastępcę w ich domach. Obaj usłyszeli zarzuty w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości przy przetargu publicznym. Wcześniej w tej samej sprawie zatrzymano 4 miejskich urzędników. Śledztwo prowadzi Centralne Biuro Antykorupcyjne pod nadzorem Prokuratury Europejskiej. Według ustaleń, w październiku i listopadzie 2024 roku pracownik samorządowy miał przekroczyć uprawnienia, ujawniając istotne informacje jednemu z oferentów w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. W wyniku tych działań mogło dojść do naruszenia interesu publicznego i wyrządzenia szkody w wysokości ponad 600 tys. euro.

Zanim wiceprezydent Nowego Sącza Artur Bochenek odczytał przygotowane wcześniej oświadczenie, głos zabrał prezydent miasta Ludomir Handzel. Sugerował, że cała sprawa ma charakter polityczny. Przypomniał, że w walce o swoje stanowisko dwukrotnie pokonał Iwonę Mularczyk - żonę europosła Prawa i Sprawiedliwości Arkadiusza Mularczyka.

Cel to zmiana władzy. Nie udało się tego zrobić przy urnie wyborczej, więc jest próba detronizacji za pomocą służb, za pomocą pomówień, za pomocą dziwnych, wymyślonych, absurdalnych zarzutów - stwierdził Handzel. Zapewnił, że ani on, ani wiceprezydent Bochenek nie zamierzają rezygnować ze swoich stanowisk. 

Wiceprezydent Artur Bochenek stwierdził, że wraz z Handzlem chcą skorygować pojawiające się w kontekście ich zatrzymań nieprawdziwe informacje. 

Po pierwsze, sprawa nie dotyczy korupcji. Po drugie, sprawa nie dotyczy uzyskania przez nas korzyści majątkowej. Po trzecie, sprawa nie dotyczy budowy stadionu lub innych inwestycji miejskich. Czego zatem dotyczy sprawa? Otóż sprawa dotyczy przetargu na szkolenia dla sądeckich nauczycieli, w którym wzięła udział spółka SAR Sądecka Agencja Rozwoju Regionalnego, której współwłaścicielem są gminy z regionu sądeckiego, między innymi Korzenna, Stary Sącz i Nowy Sącz - mówił na konferencji. 

Oferta SAR okazała się najkorzystniejsza cenowo w porównaniu do konkurencji prywatnej w kilku zadaniach na szkolenia, które są obecnie realizowane. W pozostałych zadaniach korzystniejsze oferty złożyły inne prywatne podmioty. Przetarg, przetarg został skontrolowany przez podmiot finansujący, czyli Małopolskie Centrum Przedsiębiorczości, jednostkę województwa małopolskiego, a wynik kontroli był pozytywny - dodał. 

Cieszymy się, że spółki komunalne, których udziałowcami są miasto Nowy Sącz oraz okoliczne gminy, oferują konkurencyjne ceny i wygrywają przetargi, ponieważ dzięki temu mieszkańcy Nowego Sącza i gmin ościennych mają pracę, a nasz region może się rozwijać. Pozostawiamy każdemu z Państwa do osobistej oceny, czy tego rodzaju sprawa stanowi wystarczające uzasadnienie dla przysłania kilkunastu funkcjonariuszy CBA i dokonywania zatrzymań w prywatnych mieszkaniach pracowników urzędu o godzinie 6 rano. Czy to wystarczający powód, żeby sparaliżować życie Urzędu Miasta i zastraszyć dziesiątki urzędników - grzmiał wiceprezydent Nowego Sącza. 

Bochenek podkreślał, że "cały zastęp agentów CBA" został wysłany z Łodzi do Nowego Sącza po to, by szukać dokumentacji przetargowej w koszu na pranie i świadczyć prezydentowi i wiceprezydentowi Nowego Sącza "usługi taksówkarskie z Nowego Sącza do Katowic". 

Dokumentację przetargową można pobrać z Biuletynu Informacji Publicznej, a każdy z nas samodzielnie i dobrowolnie stawi się na każde wezwanie odpowiednich organów, aby sprawę wyjaśnić - zapewniał. 

Przeczytaj źródło