Afera na Pomorzu. Z parafii "zniknął" proboszcz. Jest podejrzewany o przywłaszczenie wielkiej kwoty

12 godziny temu 77
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

By?y proboszcz parafii w Sasinie (woj. pomorskie) jest podejrzewany o przyw?aszczenie 3,5 mln z?otych. Du?a cz?? z tego pochodzi z "po?yczek" od parafian. Prokuratura zawiesi?a ?ledztwo, poniewa? ksi?dz znikn??.

Ksi?dz (zdj?cie ilustracyjne) Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Wyborcza.pl

Historia księdza Krzysztofa

W sierpniu 2016 roku liczącą 1270 wiernych Parafię pw. Miłosierdzia Bożego w Sasinie objął nowy proboszcz - ksiądz Krzysztof. Zaczął przeprowadzać remonty i zdobywać fundusze z różnych projektów: rozpoczął prace przy zabytkowym kościół w pobliskim Ciekocinie, odrestaurował witraże - opisuje Onet. Według rozmówców portalu na mszach bywał wówczas ówczesny prezes Energi, Daniel Obajtek. Po jakimś czasie duchowny miał zacząć zgłaszać się do parafian i prosić ich o pieniądze: na zakup ław kościelnych, na pielgrzymkę do Izraela, remont plebanii czy instalację fotowoltaiczną. - Mówił, że ma problemy z rozliczeniem dotacji i pytał, czy mógłbym pożyczyć pieniądze. Żona pożyczyła mu raz, drugi, trzeci. W potwierdzeniach przelewów pisaliśmy, że to były pożyczki - opowiedział pan Grzegorz. 

Ksiądz miał przywłaszczyć pieniądze wiernych i parafii

Rozmówcy Onetu opowiedzieli następnie, że próbowali upominać się o zwrot pożyczonych pieniędzy, ale duchowny ich zbywał. - Kiedy zwracaliśmy się do księdza o zwroty, to zwlekał i mówił, że teraz nie może, teraz nie ma. Nagle pewnego dnia wyszedł do nas i powiedział, że w ciągu dwóch, trzech dni odda pieniądze. Zamiast tego w ciągu tych dwóch, trzech dni zniknął z parafii - mówił pan Grzegorz. W kwocie 3,5 mln zł, którą miał przywłaszczyć ksiądz Krzysztof, jest też 1 mln zł należących do parafii. To ona zgłosiła całą sprawę do prokuratury i widnieje jako jeden z 50 pokrzywdzonych. Duchowny podejrzany jest o  wprowadzenie w błąd, przywłaszczenie powierzonego mu mienia i doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Obecnie śledztwo jest zawieszone. Prokuratura podjęła taką decyzję, tłumacząc to tym, że nie może znaleźć podejrzanego. Według jednego z rozmówców portalu w spisie duchownych widnieje jako "zaginiony". Śledczy zdecydowali się na zabezpieczenie mienia ks. Krzysztofa. 

Zobacz wideo Szymon Hołownia omawia raport NIK. Tak płynął strumień pieniędzy do Kościoła

Ksiądz z Podkarpacia skazany za przywłaszczenie pół miliona złotych

W 2024 roku Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu skazał nieprawomocnie księdza, byłego proboszcza parafii w Domostawie w województwie podkarpackim. Duchowny jest oskarżony o przywłaszczenie 434 tys. zł z konta parafii. Środki były częścią odszkodowania, które parafii wypłaciła Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad za wywłaszczenie nieruchomo?ci pod budowę drogi ekspresowej S19. Duchowny miał wpłacić do diecezji 7-proc. podatek, a resztę - czyli wspomniane 434 tys. zł - zatrzymać dla siebie. Ksiądz nie przyznaje się do winy, a jego obrońca zapowiedział odwołanie się od wyroku. 

Przeczytaj źródło