Adam Bodnar uderza w izbę Sądu Najwyższego. "Nie spełnia kryterium sądu"

5 godziny temu 1
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Adam Bodnar po orzeczeniu Sądu Najwyższego. "Nie spełnia kryterium sądu"

- Ona nie spełnia kryterium sądu w rozumieniu konstytucyjnym, prawa unijnego - powiedział minister Adam Bodnar, komentując orzeczenia Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego w sprawie protestów wyborczych. Prokurator Generalny odpowiedział także na pytanie, czy doszło do sfałszowania wyników wyborów prezydenckich.

Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego uznała w piątek za zasadne zarzuty dwóch protestów wyborczych dotyczących łącznie 12 obwodowych komisji wyborczych, w których przeprowadzono oględziny kart wyborczych po II turze wyborów prezydenckich. Uznała zarazem, że nieprawidłowości te nie miały wpływu na ogólny wynik wyborów.

Sprawę skomentował w Polsat News minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar, który stwierdził, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych "w tych sprawach nie powinna orzekać".


- Izba nie spełnia kryterium sądu w rozumieniu konstytucyjnym, prawa unijnego. Od początku postulowałem, żeby sprawami wyborczymi zajęła się Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, albo najlepiej by było, gdyby prezydent podpisał ustawę incydentalną, która przekazywała rozstrzyganie tych wszystkich sporów do składu 15 najstarszych stażem sędziów Sądu Najwyższego. Tak się nie stało - stwierdził w programie "Gość Wydarzeń".

Adam Bodnar o sfałszowaniu wyborów. "Tych nieprawidłowości było sporo"

Bodnar został zapytany jednocześnie, czy doszło do sfałszowania wyników wyborów prezydenckich. Zaznaczył, że "taki zarzut jest bardzo daleko idący".

- Będę ostatnią osobą, która sformułuje tego typu zarzuty, natomiast obowiązkiem także moim jako osoby, która w imię interesu publicznego ma czuwać nad tym, aby prawa obywatelskie były należycie reprezentowane - mam na myśli moją rolę jako PG - jest weryfikacja wszystkich nieprawidłowości - powiedział minister.

- Tych nieprawidłowości było sporo, co więcej wiele z nich zostało potwierdzonych, zresztą ta izba też potwierdziła w tych kilkunastu przypadkach. Co więcej, niektóre nieprawidłowości były zupełnie takie nietypowe, że nawet trudno sobie wyobrazić, jak to mogło się wydarzyć, że z jednego worka do drugiego dosypywano glosy - dodał.

Artykuł jest aktualizowany. 

wb / polsatnews.pl

Czytaj więcej

Przeczytaj źródło