A jednak niespodziewany zwrot ws. Kozidrak. Ze sceny padł jasny komunikat. Publicznie poprosili ludzi o jedno

7 godziny temu 3
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Beata Kozidrak od miesięcy robi wszystko, by znów wrócić na scenę i ponownie zacząć śpiewać dla stęsknionych fanów. Ostatnio osoby związane z artystką informowały, że gwiazda pokaże się jeszcze w tym roku, choć potrzebuje jeszcze nieco czasu. Teraz doszło do niespodziewanego zwrotu podczas pewnego koncertu w Żywcu. Ze sceny padł jasny sygnał, a występujący tam artyści zaapelowali w sprawie Beaty. To był poruszający moment.

Beata Kozidrak od miesięcy nie pojawia się publicznie. Oficjalne komunikaty, a także medialne ustalenia, nie napawały początkowo przesadnym optymizmem. Nie jest tajemnicą, że jej nagłe zniknięcie spowodowane jest problemami zdrowotnymi. 

Choć na jej Instagramie pojawiały się informacje, że cała sytuacja wydarzyła się nagle i mocno gwiazdę zaskoczyła, to chociażby taki Krzysztof Cugowski przyznał w "Super Expressie", że "już od dawna wiedział, co się dzieje" z Beatą. 

Cała Polska mogła zobaczyć artystkę podczas Gali Fryderyków, gdzie niespodziewanie przyznano jej już nagrodę za całokształt twórczości. 65-latka nie zjawiła się jednak osobiście, a ze Złotym Fryderykiem do Lublina pojechała sama Kasia Nosowska, by jej go wręczyć. 

Chwilę później management artystki oznajmił, że wiele wskazuje na to, że w 2025 roku Beata powróci na scenę.   

Oficjalnie zaplanowano jej występ na 24 sierpnia na Dniach Pszczyny, a 29 listopada w Łodzi ma z kolei odbyć się wielki koncert "House of Beata". Niedawno do mediów przedostały się kolejne wieści, że Bajm na czele z Beatą także powraca. 

"Już 14 listopada 2025 roku w warszawskim Klubie Stodoła wystąpi zespół Bajm! Formacja zaprezentuje publiczności przekrój swoich największych przebojów, które powstawały przez ponad czterdzieści lat kariery scenicznej" - przekazano w oficjalnym komunikacie. 

Wszyscy trzymają więc kciuki, aby po drodze nic złego się nie wydarzyło i Kozidrak wróciła na scenę. Pełni nadziei są także jej koledzy z branży. Ostatnio dali temu wyraz podczas Męskiego Grania, na którym wystąpili: Natalia Przybysz, Błażej Król, Ralph Kaminski oraz Igor Herbut

W każdym roku skład "męskiego" nagrywa nie tylko promujący imprezę utwór, ale też przygotowuje nowe wersje starych hitów. I tak niespodziewanie w tym roku postanowiono oddać też hołd Beacie. 

Nagle na scenie zaczęli wykonywać jej przebój "Ta sama chwila". A chwilę przed wykonaniem tego numeru publicznie do ludzi zwrócił się Ralph Kaminski, który poprosił wszystkich o jedno, by pamiętali o Beacie. 

"Mamy dla Was niespodziankę. Włączcie latarki w telefonach albo zapalcie zapalniczki. Zróbmy światło dla pani Beaty Kozidrak. Pamiętamy o niej i życzymy szybkiego powrotu na scenę" - ogłosił wokalista podczas koncertu w Żywcu. 

Publiczność miała łzy w oczach, podobnie jak artyści na scenie. Nie wiadomo, czy nagrania, które szybko trafiły do sieci, dotarły już do Beaty. Chora wokalistka z pewnością bardzo się z tego faktu ucieszy. 

Zobacz także:

Gala Fryderyków po latach wraca do TVP. A Zalewski zgarnia wszystko

Sprzeczne sygnały ws. Beaty Kozidrak. Ogłoszono to raptem dzień przed

Krzysztof Cugowski nie mógł tego przemilczeć. Ta zareagował na wieści ws. Beaty Kozidrak. "Należy się jej"

Przeczytaj źródło