8-latek wyleciał z warszawskiego lotniska z pociskiem w kieszeni spodni. Niebezpieczny przedmiot wykryto dopiero na lotnisku w Walencji. - To nie była zabawka przypominająca broń. To była prawdziwa amunicja, tylko pozbawiona prochu - relacjonowała matka chłopca. Jak to możliwe, że w Polsce go nie wykryto?
Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Wyborcza.pl
Zaskakujące znalezisko przy 8-latku
W październiku Anna wraz z dziećmi wyleciała z warszawskiego lotniska Chopina do Wenecji. Odprawa na lotnisku przebiegła bez komplikacji, jednak więcej problemów pojawiło się w drodze powrotnej. Na lotnisku we Włoszech służby zabrały do kontroli plecak jej 8-letniego syna. - Pan ze Straży Granicznej powiedział, że w plecaku jest coś, co wygląda jak 'metal bullet'. Metalowy pocisk? Niemożliwe, przecież zawsze sprawdzam plecaki przed wylotem - relacjonowała kobieta w rozmowie z serwisem o2.pl. Gdy kobieta zaczęła przeszukiwać plecak i ubrania dziecka, w kieszeni spodni znalazła 10-centymetrowy metalowy pocisk.
Dziecko leciało z pociskiem
- Nie miałam pojęcia, skąd się wziął. Mój syn ze spokojem przyznał, że to pocisk z wycieczki szkolnej. Szukali w lesie przedmiotów wykrywaczem metali. Pozwolono mu go zabrać, bo był całkowicie bezpieczny. To nie była zabawka przypominająca broń. To była prawdziwa amunicja, tylko pozbawiona prochu - przekazała w rozmowie z serwisem Anna. Ostatecznie rodzina nie podniosła żadnych konsekwencji, strażnik zaniósł jedynie znalezisko do innego pomieszczenia.
Zobacz wideo Zrzuty humanitarne w Gazie nie rozwiążą problemu głodu
Dlaczego w Warszawie jej nie wykryto?
Serwis poprosił o komentarz w sprawie zdarzenia Lotnisko Chopina w Warszawie. Daniel Majowski, specjalista ds. Komunikacji Zewnętrznej przekazał, że sprawę zgłoszono do "właściwych jednostek organizacyjnych odpowiedzialnych za analizę i bezpieczeństwo". Lotnisko nie potrafiło jednak wytłumaczyć, jak to możliwe, że we Włoszech wykryto przedmiot, a w Warszawie nie. - W związku z brakiem niezbędnych danych dotyczących przedmiotowego zdarzenia, na obecnym etapie nie jest możliwe przeprowadzenie pełnej i wiarygodnej analizy - tłumaczył Albert Szczepaniak, szef Służby Zarządzania Ochroną. Dodał także, że informacje na temat procesu kontroli bezpieczeństwa i stosowanych technologii, to "informacje o charakterze wrażliwym".
Informowano o "uchybieniach" na lotnisku
Przypomnijmy, w zeszłym roku media informowały o nieprawidłowościach na Lotnisku Chopina. Miał na nie zwrócić uwagę Zarząd Graniczny Komendy Głównej Straży Granicznej i poinformować o nich Dyrektora Departamentu Ochrony w Lotnictwie Cywilnym Urzędu Lotnictwa Cywilnego Jacka Zalewskiego. W piśmie, o którym pisało RM FM, zwrócono uwagę, że podczas kontroli bezpieczeństwa "taśma przesuwa bagaże, zewnętrzny wizualny wskaźnik (...) wskazuje, że urządzenie rentgenowskie prawidłowo prześwietla bagaże, jednak na ekranie monitora pojawia się i zatrzymuje się na stałe zdjęcie tylko jednego bagażu". Miało to skutkować brakiem odpowiedniej kontroli bezpieczeństwa wszystkich toreb i bagaży. Nieprawidłowości potwierdziła wówczas rzeczniczka Lotniska Chopina. Zdecydowano także o wymianie urządzeń RTG - przetarg w tej sprawie miał ruszyć na początku tego roku.








English (US) ·
Polish (PL) ·