2135 dni i koniec. Wyrównany najlepszy wynik w historii polskich skoków

4 dni temu 10

Twardosz dobrze spisała się już w piątkowych zawodach w Klingenthal. Zajęła wtedy 20. miejsce i zaliczyła siódmy start tej zimy z rzędu, w którym znalazła się w finałowej serii. To oznaczało najlepszy wynik w historii polskich skoków - żadna inna nasza zawodniczka wcześniej nie miała takiej serii konkursów w Top30 w czasie jednego sezonu.

Zobacz wideo Oto szansa dla polskich skoczków. Można odetchnąć

2135 dni i koniec. Twardosz nie przestaje punktować i wyrównała kolejny rekord

Teraz Polka wyśrubowała już ten rezultat. W sobotę na Vogtland Arenie zajęła 25. miejsce po skokach na 116 i 119 metrów. Twardosz nie poprawiła się po pierwszej serii, po której zajmowała tę samą pozycję. Do kolejnego wyniku w Top20 zabrakło jej 9,3 punktu.

Sama pozycja Twardosz mogła być lepsza - jej najlepsze skoki z Klingenthal powinny jej dać miejsce nawet w Top15. Niestety na lotnych skoczniach nasza zawodniczka często jest nieco słabsza niż na mniejszych obiektach. Cieszy jednak co innego: że regularnie punktuje i nawet słabsze skoki przekładają się na solidne punkty.

Osiem konkursów na osiem w punktach to najlepszy wynik w historii polskich kobiecych skoków. I przydarzył się dopiero drugi raz. Do tej pory osiem razy w Top30 jednej zimy znalazła się tylko Kinga Rajda - w sezonie 2019/20. Ostatni z nich - zakończony na 26. miejscu w Hinzenbach - przypadł na 8 lutego 2020 roku. Minęło dokładnie 2135 dni i Anna Twardosz wyrównała ten rekord.

Pięć punktów i Twardosz pobije jeszcze jeden historyczny wyczyn

25. miejsce oznacza dla niej zdobycie sześciu punktów do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Twardosz w swoim dorobku z tego sezonu ma ich już 87. Do rekordu Kingi Rajdy sprzed sześciu lat brakuje jej już tylko pięciu punktów.

Całkiem prawdopodobne, że nasza najlepsza skoczkini przebije to osiągnięcie już w kolejny weekend startów skoczkiń w PŚ. Zawody w Engelbergu zaplanowano od 19 do 21 grudnia, odbędą się tam dwa konkursy indywidualne kobiet.

Liczymy, że poza Twardosz w Szwajcarii dobrze wypadną także dwie pozostałe Polki w stawce PŚ. W sobotę niestety nie zaprezentowały się z najlepszej strony, bo obie odpadły już w kwalifikacjach. Pola Bełtowska zajęła w nich pechowe 41. miejsce - tuż za "40", która brała udział w konkursie. Zabrakło jej do tego 2,8 punktu. Gorzej wypadła Nicole Konderla-Juroszek, która skończyła rywalizację na przedostatniej, 46. pozycji.

Zawody w Klingenthal wygrała Słowenka Nika Prevc. Skoki na 135 i 138 metrów pozwoliły jej wyprzedzić Nozomi Maruyamę (134 i 135 metrów) z Japonii o równo cztery punkty. Podium z aż 21,7 punktu straty do Prevc dopełniła Norweżka Anna Odine Stroem (128,5 i 131,5 metra).

Przeczytaj źródło