Paweł Fajdek to aż pięciokrotny mistrz świata w rzucie młotem, który wyraźnie ma apetyt na kolejny medal. W eliminacjach na MŚ w Tokio miał drugi wynik: 78,78 m. - W finale chcę się włączyć do walki o medale i rzucić ponad 80 metrów – mówi.
Zobacz wideo Pewny awans Fajdka do finału na mistrzostwach świata w Tokio. "Duży spokój z mojej strony"
W kwalifikacjach Fajdek rzucił najpierw 75,74 m, a następnie 78,78 m. To była druga najlepsza próba ze wszystkich. Lepszy był tylko obrońca mistrzowskiego tytułu Ethan Katzberg, który uzyskał aż 81,85 m.
Fajdek był pewny siebie. "Wezmę se szósty tytuł"
Bardzo możliwe, że Katzberg będzie poza zasięgiem Fajdka, ale widać, że nasz multimistrz jest w formie, która daje mu prawo myśleć o walce z innymi rywalami. W sierpniu na mistrzostwach Polski rzucił 79,07 m. To jest siódmy najlepszy wynik na świecie w tym roku. A jest nadzieja, że Fajdek może znacznie ten rezultat poprawić.
Oczywiście do najlepszych w tym sezonie – Węgra Bence Halasza, Amerykanina Rudy’ego Winklera i wspomnianego Kanadyjczyka Ethana Katzberga – brakuje mu dużo, bo aż czterech metrów. Zapewne Fajdek już wie, że na MŚ w Tokio raczej nie zrobi tego, co zapowiedział dwa lata temu, a więc nie pokona ich wszystkich. – Za dwa lata jest Tokio, tam se wezmę szósty tytuł. Dziękuję – rzucił do nas po tym jak w 2023 roku na MŚ w Budapeszcie skręcił kostkę i skończył na czwartym miejscu.
Jeszcze dwa lata temu Fajdek był przekonany, że gdyby nie kontuzja, byłby najlepszy. Złoto mistrzostw świata wygrywał nieprzerwanie od pięciu edycji imprezy - w 2013, 2015, 2017, 2019 i 2022 roku. I po czwartym miejscu w roku 2023 był mocno rozczarowany.
Fajdek to żywa legenda swojej dyscypliny sportu. Ale czas leci, nasz mistrz ma już 36 lat, zdrowie już nie to, a młodsi rywale są coraz mocniejsi. Dlatego tytułu niemal na pewno Polak – parafruzując - se nie weźmie. Ale możliwe, że wyraźnie przerzuci 80 metrów i włączy się do walki o medal.
Fajdek tłumaczył, że wcale nie zgubił złotego medalu. A później z tego żartował
Słowo „medal" zestawione z nazwiskiem Fajdek wielu kibicom na pewno kojarzy się z szeroko komentowanym incydentem z MŚ w Pekinie w 2015 roku. Tam Fajdek zdobył swoje trzecie złoto. I na jakiś czas je stracił, zgubił, a niektórzy twierdzili, że wręcz oddał.
„Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, kierowca taksówki, zauroczony tym, że wiezie mistrza świata, chciał koniecznie mieć zdjęcie ze złotym medalem. I nie wiadomo dlaczego stało się tak, że krążek został w jego rękach. A może na tylnym siedzeniu pojazdu. Tego nikt nie pamięta. Dość, że auto po skończonym kursie odjechało wraz z medalem. Na szczęście mistrz w porę zauważył, że medal zaginął. Szybko sprawdzano w hotelu obrazu z monitoringu, aby ustalić, co to była za taksówka. Udało się ją zidentyfikować i namierzyć. Wykonane zostały odpowiednie telefony. O godzinie 4.30 rano medal wrócił w ręce mistrza, który nie spał, czekając na rozwiązanie sprawy" – pisał Dariusz Chrabałowski z "Super Expressu" dziesięć lat temu.
Chińczycy z agencji informacyjnej Xinhua twierdzili, że po zdobyciu złota Fajdek poszedł na zakrapianą kolację, a gdy z niej wracał, to postanowił zapłacić taksówkarzowi za kurs swoim medalem. Według chińskiej relacji, rano po obudzeniu się bez medalu Polak poszedł na policję, ta ustaliła, co się stało i taksówkarz oddał Fajdkowi jego złoto.
- To jakieś nieporozumienie – komentował menedżer Fajdka Czesław Zapała dla portalu sport.tvn24.pl. - Paweł jako sportowiec miał prawo być zmęczony i może wypił jakieś piwko, ale nic więcej. Pamiętam, jak odprowadzałem go do pokoju hotelowego i wtedy zauważył brak medalu. Ale powiedziałem mu: "Spokojnie, znajdziemy go" - opowiadał. - Okazało się, że medal został w taksówce. Pan taksówkarz był zachwycony i zrobił sobie zdjęcie z Pawłem i medalem – tłumaczył.
Sam Fajdek tak opisał wszystko w mediach społecznościowych:
Dwa lata później Fajdek zdobył złoto na Uniwersjadzie w Tajpej i z uśmiechem wspominał historię z Pekinu. W żartach płacił nawet swoim medalem taksówkarzowi, a w trakcie kursu opowiadał, że całe zamieszanie sprawiło, że stał się drugim najbardziej znany lekkoatletą po Usainie Bolcie, bo wszyscy i wszędzie opisywali jego przygodę.
Gdy w 2019 roku Fajdek zdobył kolejne złoto, to jedna z korporacji taxi reklamowała się, pokazując, że zadbała o komfortowy powrót jego, jego trenerki i medalu oczywiście, odbierając ich z warszawskiego lotniska. Oby i tym razem jeden z liderów naszej kadry miał coś cennego do przewożenia.
Na poprzedniej wielkiej imprezie w Tokio – igrzyskach olimpijskich w 2021 roku – Fajdek wywalczył brąz. Wygrał wtedy Wojciech Nowicki, który w tym sezonie ma problemy zdrowotne i nie startuje na MŚ.
MŚ w Tokio odbędą się od 13 do 21 września. Finał rzutu młotem mężczyzn zaplanowano na wtorek 16 września, na godzinę 14 naszego czasu. W eliminacjach odpadł Marcin Wrotyński. Transmisje w TVP Sport, relacje na żywo na Sport.pl.