Tak Polacy potraktowali Katarczyków. Aż odwracali głowy

7 godziny temu 3

Katarczycy zaczęli skakać po całym boisku w euforii i cieszyć się, jakby właśnie odnieśli wielki sukces. A zdobyli 13. punkt w drugim secie meczu mistrzostw świata z Polakami, którzy mieli ich wówczas na koncie 21. Zawodnicy skazywanej na pożarcie egzotycznej drużyny nieraz rozkładali bezradnie ręce i poklepywali się pocieszająco po plecach, świetnie zdając sobie sprawę ze swojego położenia. I dlatego tuż po przegranej 0:3 nie schodzili z parkietu ze spuszczonymi głowami.

Polska - Katar Fot. Agnieszka Niedziałek / Sport.pl

Siatkarski freestyle, zderzanie się w powietrzu klatkami piersiowymi i częste uśmiechy - tak wyglądały dwa ostatnie sety poniedziałkowego meczu mistrzostw świata w wykonaniu polskich siatkarzy. Bo w pierwszym musieli się mocniej pilnować, gdy Katarczycy rzucili wszystkie siły i umiejętności na szale. Wystarczyło to zdobycia 21 punktów.

Zobacz wideo "Celem chłopaków jest złoto". Mateusz Bieniek o mistrzostwach świata siatkarzy

Przed tym meczem można się było zastanawiać, czy największe emocje nie będą towarzyszyły kibicom w hali w Manili podczas rozgrzewki, gdy po kolejnych potężnych atakach będących po drugiej stronie parkietu Polaków reagowali nerwowo-radosnym szmerem i chronili się przed lecącą w ich kierunku ze sporą prędkością piłką. Ale w pierwszym secie występujący po raz drugi w historii w MŚ Katarczycy stawiali im przez pewien czas dzielnie czoła. Przypominając, że nie bez powodu "urwali" w sobotę seta Holandii.

Walczyli i teraz ambitnie i nieraz sprawiali kłopoty liderom światowego rankingu technicznymi zagraniami. Ale przy kolejnych potężnych atakach i zagrywkach Biało-Czerwonych byli bezradni. W hali, w której było bardzo dużo pustych miejsc, słychać było pomruk kibiców będący wyrazem uznania, gdy ze skrzydła nękał rywali Wilfredo Leon, a ze środka Jakub Kochanowski czy Norbert Huber. Katarczycy nieraz po takich nokautach podnosili się i - patrząc na kolegów - rozkładali bezradnie ręce. A potem nawzajem pocieszająco poklepywali się po plecach. Ich trener też dobrze sobie zdawał sprawę z sytuacji i tylko spokojnie im pokazywał, by nie rozpamiętywali poprzedniej akcji i skupili się na kolejnej.

Od początku drugiej partii Polacy wypracowali na tyle dużą przewagę, że pozwalali sobie na większy niż zwykle luz. Rozgrywający Marcin Komenda kilka razy zagrał bardziej fantazyjnie - ku uciesze kibiców i kolegów. Największy aplauz u tych ostatnich wywołała akcja, która była popisem improwizacji - do skrótu z zagrywki rzucił się Kamil Semeniuk, Komenda odbił piłkę pięścią, a efektowną akcję zakończył na środku Huber. Rezerwowi Biało-Czerwonych w euforii wtedy niemal wyrwali się w stronę boiska, a trener Nikola Grbić aż się uśmiechnął, co nie jest u niego częste.

Katarczykom została zaś radość z pojedynczych akcji. Taka jak ta wyżej już wspomniana przy stanie 13:21 w drugiej partii. W pewnym momencie grupka miejscowych kibiców w biało-czerwonych koszulkach z plakatami Maksymiliana Graniecznego usiadła blisko parkietu. I po chwili Grbić spełnił ich życzenie, bo wezwał na boisko 20-letniego libero. Szansę dostało też kilku innych rezerwowych, którzy dokończyli dzieła.

Zobacz też: Pilne wieści dla Polaków na MŚ! Aż trudno uwierzyć w to, co się stało

Podczas meczu zarówno siatkarze Polski, jak i Kataru nieraz odwracali się w kierunku głośnej grupy kibiców, którzy przylecieli z Polski. Ci przez cały mecz głośni dopingowali ekipę Grbicia i skandowali nazwiska kolejnych zawodników. Na koniec zaś słychać było "Nikola, Nikola" w podziękowaniu dla szkoleniowca wicemistrzów olimpijskich, którzy właśnie zapewnili sobie awans do 1/8 finału.

Trzeci, ostatni mecz fazy grupowej Polacy zagrają w środę, a ich rywalami będą Holendrzy, którzy także mają na koncie dwa zwycięstwa.

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło