Cały świat zobaczył, co Polacy zrobili z rywalami. Demolka w 80 minut

7 godziny temu 4

Zadanie wydawało się proste: Polacy to zdecydowanie lepszy zespół od swoich poniedziałkowych rywali, więc oczekiwaliśmy pewnego zwycięstwa. Mieli zrobić swoje, udowodnić różnicę na boisku w hali w Quezon City. I tak też zrobili. Godzina i 20 minut wystarczyły, żeby nasza drużyna ograła Katarczyków bez straty seta i awansowała do kolejnej fazy MŚ.

Zobacz wideo Tomasz Adamek kończy karierę! "Chyba, że mnie żona z domu wypier***"

Katar miał problemy jeszcze przed startem MŚ. Grbić dokonał dwóch zmian

To był pierwszy mecz reprezentacji Polski z Katarczykami w historii. Wydawałoby się, że to bardzo egzotyczny rywal, ale w ich składzie jest kilku naturalizowanych zawodników. To filozofia, którą ta kadra stosuje od lat w różnych dyscyplinach. I choć w Polsce też mamy choćby przypadek Wilfredo Leona, to oni korzystają z tego na zupełnie innym poziomie.

Inna sprawa, że nie przynosi im to nie wiadomo jakiej siatkarskiej jakości - w naszej grupie i na całych mistrzostwach świata 22. drużyna światowego rankingu jest outsiderem. W dodatku w kuriozalnych okolicznościach stracili jedno ze swoich kluczowych ogniw w składzie - pierwszego rozgrywającego Milosa Stevanovica, któremu, jak opisywała dziennikarka Sport.pl Agnieszka Niedziałek, nie udało się pomóc na czas po problemach z paszportem.

Na Katar nie wyszedł dokładnie taki sam skład Polaków jak przeciwko Rumunom. Nikola Grbić dokonał zmian w ataku, gdzie zamiast Bartosza Kurka mecz zaczął Kewin Sasak, a także wśród przyjmujących - Tomasza Fornala zastąpił Kamil Semeniuk. Poza nimi na boisku pojawili się Marcin Komenda jako rozgrywający, Wilfredo Leon do pary na przyjęciu, Jakub Kochanowski i Norbert Huber na środku, a także Jakub Popiwczak na libero. Fornalowi mógł dać odpocząć m.in. ze względu na przeziębienie - Polacy od kilku dni zmagają się na Filipinach z małymi problemami zdrowotnymi.

Wystarczyło nie popełniać błędów. Ale Grbić i tak się wściekał

Na szczęście kłopotów nie ma z ich postawą na boisku. Na początku spotkania kluczowe było nie popełniać wielu błędów. Tak, żeby nie oddawać rywalowi punktów za darmo. To by ich tylko napędzało, bo rywale, którzy na papierze są dużo słabsi od Polaków, lubią ryzykować i grać bardzo odważnie. Nie mają przecież wiele do stracenia. I tak samo było z Katarczykami.

Polacy jednak świetnie zastosowali się do tego, żeby unikać łatwego tracenia punktów. W pierwszej partii oddali Katarczykom tylko dwa "oczka". Rywale sprezentowali nam aż dziewięć. I to faktycznie była kluczowa statystyka tego fragmentu spotkania. Po stronie Polaków na początku meczu wcale nie było bowiem wielkiej jakości - 54 procent pozytywnego przyjęcia, 44 procent skuteczności w ataku. To nie są kosmiczne liczby.

Ale na Katarczyków zupełnie wystarczały. Polacy prowadzili od początku seta, najwyżej trzema punktami (5:2, a potem 7:4). Później przydarzył im się fragment partii, gdy lepiej prezentowali się rywale - dwukrotnie wyszli na prowadzenie przy stanie 9:10 i 13:14. Zawodnicy Grbicia grali tak, że Serb z wściekłością w pewnym momencie wziął czas, żeby powtórzyć im, co powinni poprawić. W końcówce nie mieli już jednak problemów po swojej stronie.

Tak Polacy rozbijali rywali. A oni popełniali wręcz niebezpieczne błędy

W końcówce partii otwierającej spotkanie coraz więcej błędów popełniali Katarczycy. Chwilami były one nawet niebezpieczne. Tak jak, gdy w jednej akcji ich zawodnik całą stopą przekroczył linię środkową boiska. Znalazł się pod siatką całkiem niedaleko polskich zawodników. Katarczycy próbowali jeszcze reagować na to wideoweryfikacją, ale niczego nie wskórali - błąd był ewidentny. Wzbudzili tym nawet parę uśmiechów po stronie polskiego zespołu.

Im dalej w mecz, tym z większą siłą Polacy rozbijali rywali. W drugim secie Katarczycy co chwilę lądowali na parkiecie po mocnych uderzeniach naszych skrzydłowych. "Zabraknie mu ręki" - mówił o jednym z zawodników komentujący to spotkanie dla Polsatu Sport ekspert Wojciech Drzyzga.

Nikola Grbić, choć niechętnie, zaakceptował, że w tym secie Polacy mogą grać nieco niedokładnie. Było kilka piłek, przy których aż zasłaniał oczy, albo nawet zakrywał twarz po tym, co zobaczył. Ale koniec końców nie miał się, czego wstydzić. Przewaga jego siatkarzy co chwilę rosła i z poziomu sześciu punktów na początku seta (6:1), zmieniła się w osiem w jego połowie (14:6) i 11 na koniec - skończyło się 25:14.

Zwycięstwo z Katarczykami dało awans do fazy pucharowej

Po zmianie stron Nikola Grbić uspokoił się chyba jeszcze bardziej, bo dokonał wielu zmian w składzie. Na trzeciego seta w przyjęciu wyszedł Artur Szalpuk, który już w drugiej partii zmienił na pozycji Wilfredo Leona. Teraz Serb sprawdził go na nieco dłuższym dystansie, dał mu pograć. Ale to nie było koniec roszad.

Kolejnych zawodników Grbić wprowadzał stopniowo: Szymona Jakubiszaka i Jakuba Nowaka na środku, a do tego Maksymiliana Graniecznego jako libero. Co najważniejsze, pomimo tych zmian nie spadała jakość gry Polaków. Dalej potrafili zostawić Katarczyków daleko w tyle, choć im zdarzyło się prowadzić jednym punktem na początku (1:2, 2:3, a potem 4:5). To było jednak wszystko, na co było ich stać. Nie nadążali za tym, co robili Polacy. Mogło imponować zwłaszcza to, jak wykorzystywali akcje z atakiem z szóstej strefy.

Ostatecznie kadrze Grbicia udało się skończyć seta zwycięstwem do 19 po skutecznym ataku Kewina Sasaka, a cały mecz wygraną 3:0 (25:21, 25:14, 25:19). Zwycięstwo z Katarczykami oznacza, że Polacy właśnie zapewnili sobie awans do 1/8 finału MŚ. W grupie B mają 6 punktów i są blisko zajęcia pierwszego miejsca przed fazą pucharową.

Na drugim miejscu są Holendrzy. Oni też mają 6 punktów jak Polacy, ale także jeden przegrany set przy czystym koncie biało-czerwonych. W teorii mogą powalczyć z nami o pierwsze miejsce, choć to mało prawdopodobne. Nie patrzą się do tyłu, bo Rumuni i Katarczycy już nie mają szans na wyjście z grupy. Po bezpośrednim meczu tych drużyn dowiemy się, która z nich zajmie trzecie miejsce - na razie o jednego wygranego seta więcej mają Katarczycy i to oni są wyżej.

Ostatnie spotkanie w fazie grupowej mistrzostw świata Polacy zagrają z Holendrami - w środę o godzinie 12:00 czasu polskiego. Później, w sobotę 20 września, w 1/8 finału MŚ zagrają z Turkami lub Kanadyjczykami. Relacje na żywo z meczów Polaków na MŚ siatkarzy na Filipinach na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE.

Przeczytaj źródło