Barcelona w końcu załatwiła sprawę Lewandowskiego. Jest potwierdzenie

1 tydzień temu 10

Lipiec 2022 roku. Wtedy właśnie Robert Lewandowski oficjalnie zamienił Bayern Monachium na FC Barcelonę. Polak strzelał wówczas jeszcze sporo goli dla niemieckiego klubu, ale został mu rok kontraktu i w Monachium uznali, że dobrze byłoby jeszcze zarobić na 34-letnim wówczas napastniku. Sprzedali go więc do Barcelony za 45 milionów euro. Obecnie zresztą mówi się, iż Bayern może zrobić to samo z Harrym Kane'm, który w styczniu będzie miał w kontrakcie klauzulę odejścia latem na 65 milionów euro, a Barcelonę wymienia się w gronie zainteresowanych ściągnięciem go.

Zobacz wideo Pia Skrzyszowska podsumowała sezon lekkoatletyczny. Opowiedziała o celach na przyszłość

Barcelona nadal z długiem wobec Bayernu?!

Na początku października dziennik "Sport" podawał szokujące informacje. Według nich Barcelona nadal nie zapłaciła monachijczykom pełnej kwoty za Lewandowskiego, mimo upływu aż trzech lat. Mowa była o długu sięgającym nawet dwudziestu milionów euro. W niedzielę 2 listopada odbyło się walne zgromadzenie zarządu Bayernu Monachium, gdzie m.in. przedstawiono kondycję finansową klubu.

Prezes Bayernu potwierdza. Fani Barcelony mogą odetchnąć

Nie zabrakło pytania właśnie o zaległości od Barcelony. Odpowiedział na nie Jan-Christian Dreesen, prezes zarządu mistrzów Niemiec. Szybko uciął on wszelkie spekulacje dotyczące tej sprawy. - Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta. Wszystko zostało zapłacone! - powiedział Dreesen, cytowany przez portal Sport.de. Potwierdził tym samym, że Barcelona nie ma już żadnych zaległości względem Bayernu, jeśli chodzi o transfer Lewandowskiego. 

To bardzo dobre wieści dla fanów katalońskiego klubu, bo jeśli Barcelona zechciałaby pójść po Harry'ego Kane'a, to przy istniejącym długu Bayern zapewne nie zasiadłby z nią do rozmów. Inna sprawa, że wedle doniesień hiszpańskich mediów celem nr 1 dla Barcelony w roli następcy Roberta Lewandowskiego ma być Julian Alvarez z Atletico Madryt

Przeczytaj źródło